To nowy hit internetu. Nie uwierzysz, co rowerzysta odpowiedział temu kierowcy. Co za wstyd!

wrc.net.pl 1 rok temu

Dla wielu osób to już nowy hit internetu. Takiej odpowiedzi chyba nikt się w tym przypadku nie spodziewał. Śmiechy śmiechami, ale rowerzysta naprawdę może się tutaj cieszyć, iż nie trafił akurat na policję, bo mogłoby się dla niego skończyć wysokim mandatem. Miejmy tylko nadzieję, iż lekcja udzielona mu przez kierowcę w czymkolwiek pomoże. Chociaż – jak to bywa w takich przypadkach – śmiem w to wątpić.

Autor nagrania jedzie ciemną drogą przez las po zmroku. W takich okolicznościach niezbyt wiele widać. Nagle pasażer zauważa, iż bokiem jezdni jedzie rowerzysta. W tym przypadku należą się gratulacje, bowiem zważając na okoliczności, zauważenie tego rowerzysty nie należało do oczywistości. Okazało się, iż mężczyzna nie ma światła z tyłu. A choćby jeżeli takie światło miał, to albo było zepsute, albo wyłączone. Cyklista był zupełnie niewidoczny i sam prosił się o jakieś niebezpieczne zdarzenie.

fot. policja

Kierowca po chwili się zatrzymał, aby krótko porozmawiać z rowerzystą. „Widzi pan, iż pan w ogóle nie ma światełka z tyłu?” – pyta kierowca samochodu. „A czy ja do tyłu patrzę? Ja do przodu jadę” – odparł mu wyraźnie zdezorientowany rowerzysta. Dalej kierowca samochodu wraz z pasażerką próbują uzmysłowić cykliście, iż nie było go widać i iż w takich okolicznościach mogło dojść do poważnego wypadku. Bo taka jest prawda – rowerzysty bez oświetlenia praktycznie nie było widać.

Niestety, pan obstawał przy swoim. Powtórzył po raz kolejny, iż przecież on jedzie do przodu, a nie do tyłu i nie potrzebuje tylnego światła, więc po co będzie go używał. Kierowca słusznie zauważył, iż gdyby z naprzeciwka jechał samochód i akurat w tym momencie go oślepił, to by go nie zobaczył. Wtedy – bez żadnego oświetlenia roweru – naprawdę mogłoby dojść do bardzo poważnego wypadku. Niestety, można odnieść wrażenie, iż na cykliście tak czy inaczej nie zrobiło to większego wrażenia.

Bez odbioru?

Najgorsze w takich sytuacjach jest upieranie się przy swojej racji za wszelką cenę. Kierowca postąpił słusznie – zatrzymał się, chciał wytłumaczyć całą sytuację – natomiast rowerzysta ewidentnie miał swój punkt widzenia na ten temat. No tak – w sumie logiczne – on jedzie do przodu, więc po co mu światło z tyłu, prawda? Wciąż są osoby, którym wydaje się, iż światła są po to, aby oni lepiej widzieli. To jedna z funkcji – owszem. Ale światła są też głównie po to, aby dobrze widzieli nas inni uczestnicy ruchu drogowego!

Policja informuje, iż rower musi być wyposażony w co najmniej jedno światło pozycyjne barwy białej lub żółtej selektywnej z przodu, w co najmniej jedno światło odblaskowe barwy czerwonej o kształcie innym niż trójkąt oraz w co najmniej jedno światło pozycyjne barwy czerwonej z tyłu, w co najmniej jeden skutecznie działający hamulec oraz w dzwonek lub inny sygnał ostrzegawczy o nieprzeraźliwym dźwięku. A zatem, bez względu na to, co wydaje się rowerzyście, musi posiadać działające światła – również z tyłu!

Od zmierzchu do świtu rowerzysta jest zobowiązany do korzystania z oświetlenia roweru. Wszystko to w myśl przepisu mówiącego o tym, iż „pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę”.

Idź do oryginalnego materiału