Jan Klata został wybrany na nowego dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie przez ministerkę kultury i dziedzictwa narodowego Hannę Wróblewską. "Formuła zamknięta konkursu na dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie została wypracowana w porozumieniu z przedstawicielami środowiska i dyrekcją teatru" - przekazano na stronie resortu kultury. Klata obejmie dotychczasowo zajmowane od 2003 roku przez Jana Englerta stanowisko z początkiem nowego sezonu teatralnego - we wrześniu bieżącego roku.
REKLAMA
Zobacz wideo Grażyna Szapołowska marzy o powrocie do pracy. Niestety blokuje ją Jan Englert. "Tęsknię bardzo"
Jan Klata zastąpi Jana Englerta. Oto nowy dyrektor Teatru Narodowego
Klata jest związany ze światem teatru niemal od dzieciństwa. Urodzony w 1973 roku dramaturg napisał swoją pierwszą sztukę, "Słoń Zielony", już w wieku 12 lat. Studiował następnie na Wydziale Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie oraz na Wydziale Reżyserii Dramatu PWST w Krakowie. Choć po studiach Klata zajmował się także działalnością spoza dziedziny teatru, jego pierwszy spektakl "Rewizor Nikołaja Gogola" został wystawiony już w 2003 roku w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.
Klata ma przy tym doświadczenie w byciu dyrektorem teatru, gdyż w latach 2013-2017 zajmował to stanowisko w Narodowym Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Jak poradzi sobie z nową rolą w Warszawie? Dowiemy się tego dopiero jesienią.
Jan Englert opuszcza Teatr Narodowy w obliczu oskarżeń o nepotyzm. Chodzi o jego żonę i córkę
Przypomnijmy, iż Englert postanowił uczcić swoją wieloletnią pracę na rzecz teatru wystawieniem na deskach Teatru Narodowego własnej wersję "Hamleta" Williama Szekspira. Kontrowersje wywołała jednak jego decyzja o obsadzeniu w spektaklu żony Beaty Ścibakówny oraz córki Heleny Englert. Ścibakówna jest przy tym związana z teatrem od lat, ale Helena jeszcze nie występowała na jego scenie, co przede wszystkim nie spodobało się internautom. "Skrajny nepotyzm nie przystoi takiej instytucji. To jest po prostu brak wyczucia i uczciwości. Miejsce 'familijnych spektakli' jest w przestrzeni teatrów prywatnych. Cóż, pozostaje wielki niesmak" - mogliśmy przeczytać w komentarzach na Facebooku Teatru Narodowego. Co ciekawe, Englert odniósł się do sprawy i udzielił komentarza dla "Faktu". - jeżeli pani chce pytać o kocioł wokół Teatru Narodowego i mojej rodziny, nie wdaję się w żadne tego rodzaju sprawy. Nie udzielam żadnych odpowiedzi i nie będę komentował - powiedział aktor.