Alison Brie i Dave Franco: koniec karnawału okazał się początkiem związku
Alison Brie i Dave Franco poznali się w 2011 roku podczas hucznego zakończenia karnawału (Mardi Gras) w Nowym Orleanie. Już po pierwszym spotkaniu, do którego doszło dzięki intrydze ich wspólnej znajomej, nie mogli oderwać od siebie wzroku. Koleżanka przyszłej pary nie musiała długo zachęcać ich do pierwszej randki. Zaiskrzyło już po kilku chwilach rozmowy.
Po dwóch dniach spędzonych razem aktorka znalazła w bluzie zostawioną przez Franco notatkę: "Jedź ze mną do Paryża". Mężczyzna wybierał się tam w celach służbowych, jednak dla Brie nie stanowiło to żadnego problemu. Romantyczny czas spędzony w mieście zakochanych utwierdził ich w przekonaniu, iż są dla siebie stworzeni.Reklama
Cztery lata później aktor postanowił oświadczyć się ukochanej. Partnerka jednak przez długi czas myślała, iż to żart. Franco skrył się pod maską karnawałową, którą zachował po ich pierwszym spotkaniu. Na dodatek miał przy sobie jedynie prosty pierścionek, ponieważ chciał, by Brie sama później wybrała, jaki będzie dla niej najbardziej odpowiedni.
"Byłam tak zszokowana, iż zaczęłam się śmiać. Kilka razy upewniałam się, czy mówi poważnie, zanim zgodziłam się" - wspominała w jednym z wywiadów.
"Całe to zdarzenie wyglądało tak, iż ona ciągle pytała, co się dzieje, a ja próbowałem wyjaśnić, jak miło było przechowywać tę maskę przez tyle lat" - zdradził Franco w programie "The Late Show with James Corden".
Po zaręczynach para nie szczędziła sobie czułości. Zakochani z euforią opowiadali o swoim uczuciu dziennikarzom.
"Mam niesamowitego narzeczonego. Jest cudowny. To najsłodszy mężczyzna, jakiego znam, a do tego jest zabawny i niesamowity pod każdym względem" - mówiła zachwycona Brie w rozmowie z "People".
Alison Brie i Dave Franco: cieszą się ze wspólnych projektów
Do ślubu doszło zaledwie dwa lata później. Podczas ceremonii oboje przeczytali napisane przez siebie miłosne przysięgi. Wieczór pełen euforii i wzruszeń zapoczątkował nowy etap w ich życiu. Z racji tego, iż nigdy nie planowali mieć dzieci, postanowili wspólnie "wychować" dwa urocze koty: Harry'ego i Artura.
Kilka miesięcy później wystąpili wspólnie w filmie "The Disaster Artist".
"To wspaniałe uczucie pracować z kimś, z kim czujesz się najlepiej na świecie, być na planie z osobą, z którą czujesz się najbardziej komfortowo. To cudowne, zwłaszcza gdy można na przykład grać wspólnie sceny romantyczne. [...] Naprawdę uwielbiamy ze sobą pracować" - powiedziała Brie w wywiadzie dla Hello Giggles.
W 2020 roku Franco podjął się reżyserii filmu "Lokum", do którego także napisał scenariusz. W głównej roli obsadził swoją żonę, która była zachwycona pomysłowością partnera i jego zaangażowaniem w projekt.
"Cieszyło mnie obserwowanie, jak pracuje z innymi i jak zdobywa sympatię ekipy, ponieważ był chętny do współpracy i pełen pasji. Jego entuzjazm na planie jest zaraźliwy i sprawił, iż znów się w nim zakochałam" - powiedziała magazynowi "People". Trzy lata później na platformie Prime Video pojawiło się ich kolejne wspólne dzieło - "Dawna ja".
Alison Brie jakiś czas temu gościła programie "The Drew Barrymore Show". Podczas wizyty zdecydowała się opowiedzieć o kilku zasadach, które jej zdaniem są kluczem do udanego związku.
"Pierwsza z nich to szacunek. Myślę, iż szanujemy się nawzajem i jesteśmy dla siebie bardzo mili. Bardzo dbamy o to, jak codziennie się do siebie zwracamy i myślę, iż to ma ogromne znaczenie" - mówiła, po czym dodała, iż konieczne jest także otwarte dzielenie się swoimi uczuciami i przemyśleniami.
Nowa produkcja pary wywołała zachwyt, a potem... kontrowersje
Już 22 sierpnia na ekranach polskich kin pojawi się film "Together", w którym zagrali główne role. Film jest wizjonerską mieszanką horroru, erotyka i romansu. Oboje przyznali, iż do wspólnego udziału w tym projekcie przekonał ich niezwykły scenariusz Michaela Shanksa, odpowiadającego również za reżyserię.
"U podstaw tej historii leży napięcie między głównymi bohaterami i to nas do niej przyciągnęło. Dzięki naszej wzajemnej relacji mogliśmy naprawdę zaryzykować i zagłębić się w to, przez co przechodzą bohaterowie"- powiedział Franco w wywiadzie dla magazynu "People".
Światowa premiera filmu odbyła się na festiwalu w Sundance, gdzie cieszył niewiarygodną popularnością. Po pokazach produkcja miała 100 procent pozytywnych ocen na Rotten Tomatoes. euforia małżeństwa z gigantycznego sukcesu nie trwała jednak długo. Aktorzy (i zarazem jedni z producentów projektu) w maju tego roku zostali oskarżeni przez twórców niezależnego filmu "Better Half" o naruszenie praw autorskich.
Według treści pozwu "Together" miałby nie tylko wykorzystywać główny koncept, ale również kopiować najważniejsze sceny. Co więcej, pomysłodawcy "Better Half" twierdzą, iż już w 2020 roku przesłali scenariusz agentom z firmy WME, którzy na co dzień reprezentują Brie i Franco. Para ponoć odmówiła zajęcia się ich tekstem. Twórcy przekonują w oskarżeniu, iż projekt został "przechwycony" przez hollywoodzkie małżeństwo i zrealizowany pod nowym tytułem. Oskarżenia dotknęły również reżysera, Michaela Shanksa. StudioFest, które wyprodukowało "Better Half", domaga się rekompensaty i wyraża oburzenie, iż ich debiutancka produkcja została "wykorzystana przez ludzi z większymi nazwiskami i zasobami". Sprawa jednak wciąż nie została rozstrzygnięta.
Zobacz też:
Nowy film Agnieszki Holland wywoła w Polsce burzę? Już zwiastun może namieszać