"Nie martw się, kochanie" przenosi widzów do Kalifornii lat 50., gdzie w idealnym miasteczku będącym kwintesencją amerykańskiego snu żyje sobie główna bohaterka, Alice. Jak na dobrą żonę przystało, nasza protagonistka jest gospodynią domową na pełen etat. Jej mąż, Jack, razem ze wszystkimi mężczyznami z okolicy pracuje nad niebezpiecznym eksperymentem, o którym kobiety nic praktycznie nie wiedzą.
Alice, którą dręczą koszmary senne, zaczyna powoli podejrzewać, iż Jack ukrywa przed nią coś makabrycznego.
"Nie martw się, kochanie" w tym tygodniu w TVN. O której godzinie?
Za kamerą "Nie martw się, kochanie" stanęła Olivia Wilde, twórczyni "Szkoły melanżu" i gwiazda serialu "Dr House", która w roli zahukanej Alice obsadziła Florence Pugh ("Diuna: Część druga"), zaś postać Jacka dała do odegrania swojemu ówczesnemu partnerowi, Harry'emu Stylesowi ("Mój policjant"). W filmie wystąpili również Chris Pine ("Dungeons & Dragons: Złodziejski honor"), Gemma Chan ("Bajecznie bogaci Azjaci"), Sydney Chandler ("Alien: Earth") i Timothy Simons ("Figurantka").
Krytycy nazwali thriller w wykonaniu Wild jako "płytki" i "rozczarowujący". Na portalu Rotten Tomatoes tytuł cieszy się 38 proc. pozytywnych recenzji (z 357 artykułów). Publiczność była łaskawsza od recenzentów i dała mu ocenę 74 proc.
Premiera "Nie martw się, kochanie" odbyła się w cieniu skandalu. Zagraniczne media donosiły, iż Florence Pugh miała nie dogadywać się na planie z Olivią Wilde. Tabloidy spekulowały, iż chodziło przede wszystkim o związek reżyserki z byłym członkiem boysbandu One Direction.
Film "Nie martw się, kochanie" już w środę 5 marca zostanie puszczony na antenie TVN. Seans rozpocznie się o godz. godz. 22:10, czyli tuż po premierze drugiego odcinka programu tanecznego "You can dance – Po prostu tańcz".
Najgorsza promocja filmu ostatnich lat. Afery wokół "Nie martw się, kochanie"
Podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji obsada "Nie martw się, kochanie" zaliczyła fatalną promocję. Wypowiedzi Stylesa o dziele swojej dawnej ukochanej w błyskawicznym tempie stały się memami.
– To, co najbardziej lubię w tym filmie, to to, iż oglądając go, czujesz, iż to... film – mówił Styles podczas jednego z wywiadów.
To w Wenecji miało też dojść do rzekomego oplucia Chrisa Pine'a przez Harry'ego Stylesa. Podczas oficjalnej premiery filmu brytyjski muzyk miał miejsce siedzące obok kolegi z planu filmowego. Na jednym z nagrań sytuacja prezentuje się tak, jakby Styles przed zajęciem fotela splunął Pine'owi pod nogi.
