Oto jedna z najbardziej nierównych płyt jakie słyszałem. Obok fantastycznych rzeczy jak choćby Winds of Death mdłe i nudne utwory jak choćby Shadows of the Past.
Oj, i tak, i nie. Rzeczywiście Rising From the Sea jest dość nierówna, ale akurat Shadows of the Past to jeden z najlepszych numerów na tym albumie. Zaraz za Winds of Death i tytułowym Rising From The Sea. Środkowa część albumu trochę odstaje. Possessed by Fire jest równiejsze, adekwatnie zajebiste od początku do końca z genialnym Fallen Saint na czele. A piszę to, bo sobie w ostatnich dniach słuchałem i jak zwykle przednia zabawa przy tych nieco kwadratowych niemieckich klasykach thrashu.Statystyki: autor: Blind — 53 min. temu