Test: Stacja ładująca PowerA do Meta Quest 3

konsolowe.info 17 godzin temu
Zdjęcie: Test: Stacja ładująca PowerA do Meta Quest 3


Kolejne akcesorium do Meta Quest 3 trafiło do naszej redakcji na początku marca. Czy stacja PowerA jest warta swojej ceny? Zapraszam do lektury mojego testu.

Jak z pewnością wie każdy właściciel gogli Meta Quest 3, jedną z ich najważniejszych zalet jest bezprzewodowość. Nie ukrywam, iż jest to w moim przekonaniu cecha, która często stawia ten sprzęt wyżej w moim rankingu niż gogle PlayStation VR2. Naturalnie bezprzewodowość wiąże się też z koniecznością ładowania urządzenia. Dotyczy to zarówno gogli, jak i kontrolerów Touch+. Miałem już okazję sprawdzania stacji ładowania od firmy Maecker. Nie była ona bynajmniej idealna, toteż z ogromnym zainteresowaniem sięgnąłem po propozycję od PowerA. Czy moim zdaniem powinna się ona znaleźć w pokoju fana wirtualnej rzeczywistości? Przekonajmy się; najpierw zajrzyjmy do opakowania.

Opakowanie i jego zawartość

Testowany dziś zestaw przychodzi w dość smukłym, eleganckim opakowaniu. Nie jest ono co prawda przesadnie upiększane, ale siła często tkwi w prostocie. Widzimy wizualizację produktu, wymienioną zawartość oraz, co niezwykle istotne, informację o tym, iż mamy przed sobą sprzęt oficjalnie licencjonowany przez Metę. Zajrzyjmy więc do środka. Tu napotkałem na pierwsze zgrzyty. Przede wszystkim elementy zestawu znajdują się w dość leciwych papierowych zawiniątkach. Zdecydowanie nie można powiedzieć więc, iż jest to produkt klasy premium. Patrząc na cenę (aż 339 złotych), można by się spodziewać czegoś lepszego. Mi te zawiniątka kojarzyły się z plastrami szynki kupowanymi w sklepie osiedlowym. Odłóżmy jednak tę refleksję na bok i zajmijmy się tym, co znajdziemy w, cóż, wytłoczce jak do jajek (to już ostatnie gastronomiczne porównanie, obiecuję). Na samym wierzchu znajduje się obrazkowa instrukcja. Miałem nadzieję na nieco bardziej szczegółowy zapis.

Skuszony więc zapowiedzią bardziej rozbudowanych instrukcji w kilku wersjach językowych zeskanowałem kod QR z wydrukowanej instrukcji… i przeszedłem do strony z dokładnie tą samą instrukcją; nie różniła się ani na jotę. Był to dla mnie pewien zawód, ale zdawałem sobie jednocześnie sprawę, iż nie to jest oczywiście głównym bohaterem opakowania. Sięgnąłem więc głębiej i znalazłem dość długą (mierzącą około 29 cm) stację ładowania (z zamontowanymi na stałe „łódkami” na kontrolery), kabel (USB C do USB C) oraz kilka nasadek. Więcej na ten temat dowiecie się z następnej części dzisiejszego testu.

Stabilność i łatwość osadzania

Pierwszym krokiem dla wielu z nas z pewnością byłoby przyjrzenie się stacji dokującej. Na jej spodzie znajdują się dwa stopery, dzięki czemu stabilnie trzyma się ona podłoża – zarówno bez materiałowej maty, jak i z nią. Co do stabilności stacji nie mam absolutnie żadnych zastrzeżeń. Nie porusza się ona niezależnie od tego, czy kładziemy na niej gogle i kontrolery, czy zdejmujemy sprzęty (pod różnym kątem). Pod tym względem nie powinniście więc mieć powodów do narzekań. Stację musimy oczywiście podłączyć do prądu, aczkolwiek PowerA nie oferuje w komplecie zasilacza. Jasne, można uważać, iż jest on zbędny, skoro znajdziemy go przecież w opakowaniu z goglami Meta Quest 3. Ja jednak jestem zdania, iż jeżeli ktoś zapewnia kabel, to zasilacz również byłby wysoce wskazany. Zwłaszcza, iż – jak już pisałem – testowana stacja nie należy do najtańszych.

Po podłączeniu kabla do gniazda w tyle stacji dobrze byłoby na pewno położyć gogle na ładowarce. Firma PowerA dodaje trzy specjalne nakładki, którym należy poświęcić nieco uwagi. Wedle instrukcji jedna z nich jest dedykowana lepszemu osadzeniu modelu 3S. Ja natomiast posiadam podstawowy wariant Meta Quest 3, toteż nie jestem w stanie stwierdzić jak sprawdza się nasadka od 3S. Mogę za to przyznać, iż ta przeznaczona „trójce” okazała się całkowicie zbędna. Gogle siedziały pewnie bez tej nasadki, choć niestety osadzenie ich w stacji wymaga nieco manewrowania. Mam wrażenie, iż piny powinny znajdować się nieco wyżej – mogłoby to wyjść na lepsze testowanej stacji.

Jeśli jednak nie chcecie dosłownie bujać się z goglami przy stacji, to możecie zamontować po prawej (patrząc od frontu) stronie specjalną końcówkę, którą wetkniecie z jednej strony do portu USB C w podstawie stacji, a jej końcówkę umieścicie w porcie USB C gogli. Nie jest to moim zdaniem optymalne rozwiązanie. Końcówka jest magnetyczna i lubi zostawać w samych goglach, uniemożliwiając tym samym przewodowe połączenie ich z komputerem.

Ładowanie kontrolerów i dodatkowych akcesoriów

Doceniam też dodatkowy port USB C w podstawie, bliżej tyłu urządzenia – przynajmniej w założeniach. Miałem nadzieję, iż dzięki temu naładuję chociażby telefona, pada, cokolwiek na USB C. Okazało się niestety, iż niczego to nie dawało i nie byłem w stanie niczego dodatkowo naładować. Nie wiem, może to kwestia mojego egzemplarza recenzenckiego. Fakt jest jeden – port USB C jest w tym kontekście niestety całkowicie nieprzydatny.

Na bokach stacji znajdują się też specjalne, wspomniane wcześniej, miejsca do osadzenia kontrolerów Touch+. Aby móc ładować te kontrolery, niezbędne jest wyjęcie fabrycznych zasłonek (oraz ewentualnych baterii jeżeli z nich korzystacie). Zamiast nich wkładamy do kontrolerów dołączone do opisywanego dziś zestawu akumulatory od PowerA (po 1800 mAh każdy) i na koniec montujemy odpowiednie osłonki kontrolerów. Warto zaznaczyć, iż bez najmniejszego problemu możemy korzystać też z pasków na nadgarstki, co moim zdaniem bardzo przydaje się podczas intensywnych sesji w wirtualnej rzeczywistości. Początkowo bardzo spodobało mi się to, iż w ten sposób otrzymujemy magnetyczne kontrolery, które bardzo łatwo i pewnie trzymają się swoich miejsc na stacji ładowania. Okazało się jednak niestety, iż stacja ta częściej nie ładowała kontrolerów niż ładowała.

Plusem jest na pewno to, iż naładowany akumulator pozwala korzystać z kontrolera przez około 25 godzin. Cóż jednak z tego, skoro nie mogłem go ładować w stacji i musiałem korzystać z własnej osobnej ładowarki do akumulatorów? Regularnie stacja pokazywała momentalnie po osadzeniu zielone diody kontrolerów, oznaczające pełne naładowanie. choćby po umieszczeniu w „łódkach” całkowicie rozładowanych kontrolerów. Bywały sytuacje, w których magnesy „łódek” przyciągnęły kontrolery, a te ładowały się prawidłowo (przez pewien czas…). Mogę jednak policzyć takie okazje na palcach jednej ręki.

Zdecydowaną większość czasu niepotrzebnie się irytowałem, a stacja miała w nosie moje starania i uparcie nie ładowała kontrolerów. Należy też wspomnieć, iż nie ma co liczyć na ładowanie kontrolerów bez osadzonych gogli w stacji. Mimo moich usilnych prób, nie udało mi się jej przekonać do ładowania kontrolerów bez Meta Quest 3 w stacji. O ile w ogóle kontrolery były ładowane. Potrafiły siedzieć w miejscach na nie choćby godzinami, a kiedy je zdejmowałem, nie było żadnego efektu.

Podsumowanie testu

Stacja ładowania od Meta Quest 3 jest w teorii przydatnym akcesorium, które wygląda bardzo ładnie i powinno przydać się niejednemu pasjonatowi wirtualnej rzeczywistości. Czas ładowania gogli zamontowanych w stacji wynosi nieco ponad 2 godziny, a więc jest to jak najbardziej przyzwoity wynik. Akumulatory kontrolerów również wytrzymują bardzo długo – spokojnie jesteście w stanie wyciągnąć z nimi ponad 20-25 godzin. Plusem jest możliwość ładowania Meta Quest 3 z różnego rodzaju opaskami. Zakładając, iż nie przeszkadza Wam szukanie odpowiedniego kąta nachylenia gogli.

Niestety, ostatecznie absolutnie nie mogę polecić tej stacji. Jest kompletnie nieprzydatna dla ładowania kontrolerów, co zwyczajnie w świecie nie działa. Podobnie jak ładowanie dodatkowych sprzętów z wolnego portu USB C. Jedynym, do czego przydaje się ta stacja jest ładowanie gogli i źródło dla zgodnych z Meta Quest 3 akumulatorów. To jednak w mojej ocenie stanowczo za mało, abym mógł przyznać temu produktowi którekolwiek z naszych odznaczeń. Cena jest stanowczo za wysoka, a jakość, delikatnie ujmując, dyskusyjna. Dla mnie to spory zawód. Był potencjał na niesamowicie przydatne akcesorium, ale efekt jest bardzo marny.

Sprzęt do zrecenzowania zapewniła firma Retall.
Idź do oryginalnego materiału