Teściowa udaje chorobę, aby zwrócić na siebie uwagę.

newskey24.com 5 dni temu

W cichym miasteczku Łódź, w przytulnym mieszkaniu nad brzegiem Wisły, życie Anny i jej męża Krzysztofa płynęło spokojnie, dopóki nie wybuchła rodzinna burza, w której główną rolę odegrała teściowa. Ich historia to opowieść o tym, jak dobre chęci przemieniły się w ciężką próbę cierpliwości i więzi rodzinnych.

Po ślubie Anna i Krzysztof gwałtownie znaleźli własne mieszkanie. Ich dzieci dawno dorosły, założyły własne rodziny, i małżeństwo zostało samo w przestronnym lokum. Uznali, iż samotność teściowej, Wandy Nowak, jest zbyt trudna do zniesienia, i zaprosili ją do siebie.

— Przecież to nasza rodzina — przekonywała Anna męża. — No i pomoże nam w domu.

Wanda często narzekała, iż w pustym mieszkaniu jest jej smutno, zwłaszcza nocą, gdy cisza staje się nie do wytrzymania. Anna, bez wahania, otworzyła przed nią drzwi, wierząc, iż to wzmocni ich więzi.

Na początku wszystko układało się idealnie. Teściowa z zapałem zabrała się za domowe obowiązki: razem z Anną sprzątały, gotowały, wymieniały się przepisami. Anna czuła, iż ich relacja opiera się na wzajemnym szacunku. Wanda wydawała się wdzięczna, a w domu panowała harmonia.

Dzięki pomocy teściowej Anna zyskała więcej czasu. Wróciła do swojego hobby — szydełkowania na zamówienie.

— To nie tysiące złotych, ale miły dodatek do domowego budżetu — chwaliła się Anna przed przyjaciółkami, pokazując swoje prace.

Wykonała dla Wandy kilka swetrów, które te dumnie nosiła, chwaląc się nimi przed sąsiadkami. Przez dwa lata wspólnego życia nie było konfliktów, i Anna zaczęła wierzyć, iż znalazła idealną równowagę.

Lecz powoli wszystko się zmieniło. Anna zauważyła, iż teściowa coraz sprytniej wymigiwała się od obowiązków. Nie odmawiała wprost, ale naczynia pozostawały brudne, podłogi nieumyte, a obiad nieugotowany. Anna, wracając z pracy, spędzała wieczory, sprzątając sama.

— Staram się planować czas — wzdychała Anna. — Chcę zdążyć z domem i zleceniami. Ale przez teściową wszystko się rozpada. Klienci są niezadowoleni, nie wyrabiam się.

Jej hobby, które dawało euforia i dodatkowy zarobek, stanęło pod znakiem zapytania. Anna nie znosiła domowych obowiązków, ale jeszcze bardziej męczyło ją poczucie winy wobec klientów, gdy nie wyrabiała się na czas. Godziny na robótki znikały jak lód w słońcu, a zmęczenie rosło jak góra kamieni.

Anna postanowiła porozmawiać z teściową. Delikatnie spróbowała wytłumaczyć, iż potrzebuje pomocy, jak dawniej. Ale Wanda udawała, iż nie rozumie.

— Przecież ja wszystko robię! — oburzyła się. — Czego jeszcze chcesz?

Anna zaproponowała podział obowiązków: ona zajmie się domem, by nie polegać na teściowej. ale zamiast zrozumienia, spotkała się z urazą. Wanda, jak dziecko, któremu zabrano zabawkę, pobiegła skarżyć się Krzysztofowi.

— Ania mnie obraża! — zawodziała. — Ja się staram, a ona ciągle niezadowolona!

Krzysztof, nie zagłębiając się w szczegóły, patrzył na żonę zdziwiony:

— O co ci chodzi? Dlaczego czepiasz się mamy?

Anna próbowała wyjaśnić, ale teściowa zamieniła to w grę. Raz „zachorowała”, narzekając na serce i osłabienie, by nagle „wyzdrowieć”, gdy było jej wygodnie. Anna czuła się jak w pułapce — za każdym razem, gdy liczyła na pomoc, historia się powtarzała.

— Przestałam na nią liczyć — przyznaje Anna. — Planuję wszystko sama, jakby jej nie było. Ale zleceń jest mniej, klienci odchodzą. To uderza w nas wszystkich, bo pieniądze z robótek trafiały do wspólnego budżetu.

Zdziwienie przyszło, gdy dochody spadły — Wanda nagle znów wzięła się do roboty. Naczynia lśniły, podłogi błyszczały, na stole pojawiała się kolacja. Anna zaczęła podejrzewać, iż to tylko manipulacja, by zwrócić na siebie uwagę.

— Może jest jej samotnie? — zastanawia się Anna. — Staramy się spędzać z nią czas, chodzimy na spacery, odwiedzamy znajomych. Ale gdy tylko biorę nowe zlecenie, ona znów „choruje”.

Teraz Anna stoi przed wyborem. Teściowa znów pomaga, można przyjąć więcej zamówień. Ale co, jeżeli historia się powtórzy? Znowu terminy będą przekroczone, klienci rozczarowani, a mąż pełen pretensji?

— Nie wiem, co robić — szepcze Anna, patrząc na niedokończony sweter. — jeżeli zrezygnuję z zleceń, stracimy pieniądze. Ale jeżeli jej zaufam, a ona znów zacznie swoje gry, nie dam rady.

Co powinna zrobić Anna? Wybaczyć teściowej manipulanctwo i zaryzykować? Czy wziąć wszystko na swoje barki, rezygnując z pasji? Może zbyt dramatyzuje, a Wanda naprawdę potrzebuje troski? A może to gra, w której Anna zawsze będzie przegrana?

Idź do oryginalnego materiału