W cichym miasteczku Poznań, w przytulnym mieszkaniu nad Wartą, życie Anny i jej męża Piotra płynęło spokojnie, aż pewnego dnia rozegrała się rodzinną dramat, w którym główną rolę odegrała teściowa. Ich historia to opowieść o tym, jak dobre chęci zamieniły się w próbę cierpliwości i więzi rodzinnych.
Po ślubie Anna i Piotr gwałtownie znaleźli własne lokum. Ich dzieci dawno wyrósły, założyły własne rodziny, i małżeństwo zostało samo w przestronnym mieszkaniu. Uznali, iż samotność teściowej, Haliny Kazimierza, jest zbyt ciężkim brzemieniem, i zaprosili ją do siebie.
— Przecież to nie obca osoba — mówiła Anna mężowi. — A w domu pomoże.
Halina Kazimierza często narzekała, iż w pustym mieszkaniu jest jej smutno, zwłaszcza w nocy, gdy cisza staje się nieznośna. Anna, nie zastanawiając się długo, otworzyła przed nią drzwi, przekonana, iż to wzmocni rodzinę.
Na początku wszystko szło gładko. Teściowa z werwą zabrała się za domowe obowiązki: razem z Anną sprzątały, gotowały, wymieniały się przepisami. Anna czuła, iż ich relacja opiera się na wzajemnym zrozumieniu i szacunku. Halina wydawała się wdzięczna, a w domu panowała harmonia.
Dzięki pomocy teściowej Anna zyskała więcej czasu. Wróciła do swojego hobby – szydełkowania na zamówienie.
— To oczywiście nie tysiące złotych, ale miły dodatek do domowego budżetu — dzieliła się Anna z przyjaciółkami, pokazując swoje prace.
Uszydełkowała dla teściowej kilka swetrów, które ta nosiła z dumą, chwaląc się przed sąsiadkami. Przez dwa lata wspólnego życia nie było konfliktów, i Anna zaczęła wierzyć, iż znalazła idealny balans.
Ale stopniowo wszystko się zmieniło. Anna zauważyła, iż teściowa coraz sprytniej wymyka się od obowiązków. Nie odmawiała wprost, ale naczynia zostawały brudne, podłoga nieumyta, a obiad nieugotowany. Anna, wracając z pracy, spędzała wieczory na dokańczaniu wszystkiego sama.
— Staram się planować czas — wzdycha Anna. — Chcę zdążyć z domem i zamówieniami. Ale przez teściową wszystko się wali. Klienci są niezadowoleni, opóźniam się.
Jej hobby, które dawało euforia i zarobek, było zagrożone. Anna nie znosiła domowych obowiązków, ale jeszcze bardziej męczyło ją poczucie winy wobec klientów, gdy nie wyrabiała się na czas. Czas na szydełkowanie topniał jak śnieg wiosną, a zmęczenie rosło jak ciężar.
Anna zdecydowała się na rozmowę z teściową. Delikatnie próbowała wytłumaczyć, iż potrzebuje pomocy, jak dawniej. Ale Halina udawała, iż nie rozumie.
— Przecież wszystko robię! — oburzyła się. — Czego ci jeszcze brak?
Anna zaproponowała podział obowiązków: ona zajmie się domem, by nie liczyć na teściową. Ale zamiast zrozumienia, dostała urazę. Halina, jak dziecko, któremu zabrano zabawkę, pobiegła skarżyć się Piotrowi.
— Ania mnie krzywdzi! — jęczała. — Staram się, a ona ciągle niezadowolona!
Piotr, nie rozumiejąc sytuacji, patrzył na żonę ze zdziwieniem:
— O co ci chodzi? Dlaczego naprzykrzasz się mamie?
Anna próbowała tłumaczyć, ale teściowa zamieniła to w grę. Raz „chorowała”, narzekając na serce i osłabienie, by za chwilę „wyzdrowieć”, gdy jej to pasowało. Anna czuła się jak w pułapce: zawsze, gdy liczyła na pomoc, sytuacja się powtarzała.
— Przestałam na nią liczyć — przyznaje Anna. — Planuję wszystko sama, jakby jej nie było. Ale zamówień jest mniej, klienci odchodzą. To uderza w nas wszystkich, bo zarobki z szydełkowania szły na dom.
Co ciekawe, gdy tylko dochody spadły, Halina nagle znów wzięła się do roboty. Naczynia lśniły, podłogi błyszczały, na stole pojawiał się obiad. Anna zaczęła podejrzewać, iż teściowa po prostu manipuluje, szukając uwagi.
— Może jest jej samotnie? — zastanawia się Anna. — Staramy się być blisko, chodzimy na spacery, odwiedzamy znajomych. Ale gdy tylko biorę nowe zlecenie, znów „choruje”.
Teraz Anna stoi przed wyborem. Teściowa znów pomaga, więc może wziąć więcej zamówień. Ale co, jeżeli historia się powtórzy? Znowu opóźnienia, niezadowoleni klienci, pretensje męża?
— Nie wiem, co robić — szepcze Anna, patrząc na niedokończony sweter. — jeżeli zrezygnuję z zamówień, stracimy pieniądze. Ale jeżeli jej zaufam, a ona znów zacznie swoje gry, nie dam rady.
Co powinna zrobić Anna? Wybaczyć teściowej te manipulacje i zaryzykować? Wziąć wszystko na siebie, rezygnując z ukochanego zajęcia? A może przesadza, i Halina naprawdę potrzebuje troski? Czy to gra, w której Anna zawsze będzie przegrana?