Terry Gilliam, uznany reżyser takich filmów jak Brazil, 12 małp czy Las Vegas Parano, znany jest z bezkompromisowych opinii. Kiedyś były członek grupy Monty Python zabrał głos na temat dwóch słynnych reżyserów: Stanleya Kubricka i Stevena Spielberga.
Gilliam stwierdził:
Największa różnica między Kubrickiem a Spielbergiem jest taka, iż Spielberg odniósł większy sukces. Jego filmy zarabiają dużo więcej pieniędzy, ale są pocieszające. Dają odpowiedzi — zawsze, te filmy to odpowiedzi. [Ale] nie sądzę, żeby to były bardzo mądre odpowiedzi.
Zachwycając się twórczością Kubricka, Gilliam wskazał na 2001: Odyseję kosmiczną jako przykład dzieła, które zmusza widza do myślenia i interpretacji.
„2001” ma zakończenie, którego nie rozumiem. Nie wiem, co znaczy, ale muszę o tym myśleć. Muszę się wysilić, a to otwiera całe mnóstwo możliwości. Pewnie następna osoba, z którą o tym porozmawiam, będzie miała zupełnie inną interpretację. I nagle jesteśmy w dyskusji, zaczynają się rodzić pomysły. I właśnie to chcę zachęcać.
Gilliam nie szczędził również słów krytyki wobec dzisiejszego Hollywood, które jego zdaniem stawia na bezpieczne, łatwe do przyswojenia historie.
Spielberg i sukces większości dzisiejszych hollywoodzkich filmów bierze się z tego, iż są pocieszające. Wszystko ładnie się kończy, dostajesz odpowiedzi, choćby jeżeli są głupie. Wracasz do domu i nie musisz się nad niczym zastanawiać. Na przykład”Lista Schindlera”: uratowaliśmy tych kilku ludzi, szczęśliwe zakończenie, człowiek może coś zdziałać, powstrzymać śmierć choćby garstki” . Ale Holokaust nie o tym był. Chodziło o całkowitą porażkę cywilizacji, która pozwoliła umrzeć sześciu milionom ludzi.