Teatr Sztuka Ciała – Jak rośnie “Kwiat Lotosu”? / Wywiad

strefamusicart.pl 3 miesięcy temu
Zdjęcie: 13


O kulisach pracy nad najnowszym spektaklem Teatru Sztuka Ciała Kwiat Lotosu opowiedzieli nam występującymi w nim artyści – Katarzyna Markowska, Joanna Płóciennik i Grzegorz Mukanowski!

Co było dla Was inspiracją do wzięcia udziału w tym spektaklu?

KM: Impulsem do powstania spektaklu było zaproszenie festiwalu, na którym tematem przewodnim tegorocznej edycji był Wschód. Sam temat “szczęścia” rezonował u mnie od jakiegoś czasu. Zauważyłam, iż wiele bliskich osób z mojego otoczenia – mądrych, świadomych, zaradnych, pomimo wydawałoby się “obiektywnych” powodów do bycia szczęśliwymi, takimi nie są. Zaczęłam się zastanawiać, czy jest jakiś sposób aby temu szczęściu pomóc. Czy możemy jakkolwiek nad nim popracować? Podczas poszukiwań do spektaklu natrafiłam na japoński koncert IKIGAI, który był jak odpowiedź na mój apel.

Jak przygotowywaliście się do swoich ról?

JP: Katka robiła research o Japonii. Dzieliła się swoimi przemyśleniami i streszczała japońskie legendy. Przynosiła mi takie hasła jak “kintsugi”, “wabi sabi” czy “natsushikai”, a ja siadałam i przekładałam to w sobie na odczucia. Puszczałam tradycyjną muzykę japońską, która wg mnie oddawała znaczenie takiego słowa i pisałam teksty. Używam loopera więc zdarzało się też, iż zapętlałam kilka słów i dogrywałam kolejne warstwy dźwiękowe.

Jakie emocje chcieliście przekazać widzom poprzez swoje występy?

JP: Opowiadając o koncepcie szczęścia, jaki wypracowaliśmy w zespole inspirując się kulturą Japonii, próbuję zaszczepić w odbiorcach spokój, zrobić przestrzeń na refleksję. Zadaję pytania. Wzruszam się nad ciepłem słów jakie śpiewam do naszej bohaterki i zdarza się, iż widzę łzy po tej drugiej stronie. Zależy mi, żeby słuchacze znajdowali ukojenie słysząc np. tekst Kintsugi: “…w życiu pękniesz nie raz. Sztuką te blizny pięknie wypełniać znaczeniem, szanować każdy złoty ślad”.

Jakie znaczenie ma dla Was interakcja z widzami podczas spektaklu?

KM: W zasadzie jest taki jeden moment, kiedy mam bezpośrednią interakcję z widzami, podczas sceny o relacjach międzyludzkich, kiedy odbieram od nich złotą nić i “zauważam” ich na dłużej, patrząc w oczy, z zaciekawieniem i wdzięcznością. Rzadko kiedy patrzymy tak w oczy nieznajomej osoby. To, co widzę w ich spojrzeniu, jest bardzo poruszające – niewinność i szczerość. Czasem po ich policzkach toczą się łzy. Ostatnio jedną dziewczynkę bardzo rozbawiło nasze spotkanie, zaczęła po chwili chichotać, a ja wraz z nią. Byłyśmy faktycznie jak w lustrze. Jedna zarażała śmiechem drugą.

Co najbardziej podobało Wam się w pracy nad tym spektaklem?

JP: Pierwszy raz do spektaklu Teatru Sztuki Ciała włączamy piosenki. Tłem do działania ruchowego głównej bohaterki staje się nie tylko muzyka, ale też przekaz słowny. Podoba mi się to sprawdzanie i szukanie adekwatnej proporcji w używaniu różnych środków przekazu. Uwielbiam mieszać środki wyrazu, szukać różnych sposobów docierania do widza, dobierać techniki odpowiednie dla najlepszej realizacji tematu. “Kwiat Lotosu” daje mi też możliwość artystycznego rozwoju – mogę być w kontakcie z ludźmi, dzielić się swoją muzyką i wrażliwością, doświadczać rezonansu.

Kwiat Lotosu / fot. Matylda Durka

Czy mieliście okazję wcześniej pracować z kulturą Wschodu? Jakie są Wasze wrażenia?

KM: Przygotowywaliśmy wraz z kolektywem aktorów i muzyków spektakl “Tańcząc ku korzeniom”, także nawiązujący do kultury Japonii, inspirowany tańcem butoh. To była zupełnie inna praca. Opowieść wyszła od postaci drzew, które umierają. Ich drzewne dusze opuszczają powalone ciała aby przeżyć pełen cykl życia człowieczego, z całym spektrum emocji. Mówi się, iż w butoh tańczy się świat, dlatego ta forma ekspresji nie skupia się na pięknym wyrazie czy wycezolowanej technice. W butoh można być starym, chorym, brzydkim i cierpiącym. Można być też radosnym i pełnym pasji. Podobała mi się bardzo praca przy “Tańcząc ku korzeniom” – wychodziliśmy od impresji, obrazu. Kolejne kawałki skleiły się w historię. To jest bardzo podobny stan kiedy kontemplujesz przyrodę – nie ma początku i końca, jest tylko “tu i teraz”.

Jakie znaczenie ma dla Was koncepcja IKIGAI i jak wpłynęła na Waszą interpretację szczęścia?

KM: IKIGAI składa się iż słów “żyć” i “powód”. Wg stuletnich Japończyków jeżeli masz powód by wstać z łóżka, jeżeli jest to czynność, w której się zatracasz i czujesz “flow” to pielęgnuje swoje szczęście. Aktywna postawa wobec szczęścia jest mi bardzo bliska. Można pielęgnować swoje poczucie szczęścia m. in. poprzez kontakt z naturą, dbanie o dobre relacje z bliskimi, dbanie o swoje ciało tak, żeby było zdrowe i mogło nam służyć, docenianie pięknych wspomnień, które ogrzewają nam serce (jap. natsushikai).

Jakie jest Wasze ulubione wspomnienie z pracy nad tym projektem?

GM: (śmiech) Agregat! Agregat prądotwórczy, który wpadł w rezonans z moim dźwiękiem as i wydawało mi się, iż bas nie stroi, a to był tylko agregat!

Jakie są Wasze ulubione momenty w spektaklu?

KM: Wiem, iż to może zabrzmieć dziwnie ale jest to moment, kiedy moja postać umiera. Chcieliśmy zawrzeć przekaz o tym, iż ten koniec podróży jest happy endem, ponieważ bohaterka odnalazła swoją integralność. Jest pogodzona i spokojna. Tak naprawdę to najpiękniejsze co może się wydarzyć – mieć dobre życie, pod koniec którego możemy być wdzięczni za nasze doświadczenia.

GM: Ja dla odmiany odpowiem na to samo pytanie jak typowy basista: “ulubione momenty w spektaklu?” – Te, kiedy wszyscy grają równo. (śmiech)

Jaki jest Twój przepis na szczęście?

JP: Staram się miękko patrzeć – jakkolwiek może enigmatycznie to brzmi – otulać spojrzeniem rzeczywistość. Puszczać, płynąć, doświadczać. Uczę się w różnych momentach życia używać adekwatnych narzędzi: w pracy – skupić się, używać przenikliwego umysłu i być skuteczną; w rodzinie – być, cieszyć się, doceniać.

Najbliższa okazja by obejrzeć Kwiat Lotosu już 18.08.2024 (niedziela)

Godz. 12.00, Skwer Jerzego Jarnuszkiewicza
wstęp wolny – pokaz współfinansuje m. st. Warszawa, Dzielnica Bielany
więcej: sztukaciala.com

Rozmawiała: Joanna Tulo

Idź do oryginalnego materiału