Eurowizja 2026: Telewizja serbska zwolniła twórczynię sukcesu PzE. Co dalej z preselekcjami? • Lazar Smilić: „Poważny zwrot w rozwoju konkursu”

dziennik-eurowizyjny.pl 4 godzin temu

Samodonos nie pomógł, zwolnili dyrektorkę

Decyzją dyrektora telewizji serbskiej RTS Olivera Kovačević została zwolniona z funkcji supervisora i głównego dyrektora preselekcji Pesma za Evroviziju. Sprawa ma polityczne podłoże. Po tym, jak w trakcie PzE 25 wielokrotnie kamery uchwyciły drobne gesty wykonawców popierających protesty studentów, a w trakcie pierwszego półfinału wyemitowano utwór „Za milion godina”, członek zarządu RTS złożył skargę do EBU na swoją własną telewizję twierdząc, iż PzE zostało upolitycznione, co jest niezgodne z duchem Konkursu Piosenki Eurowizji. Predrag Azdejković chciał, by EBU zareagowało na skargę i wydało oficjalne upomnienie telewizji RTS.

Tak się jednak nie stało, a Azdejković prawdopodobnie nie wiedział, iż Europejska Unia Nadawców nie wpływa na to jak telewizje publiczne wybierają swoich reprezentantów. Przekonaliśmy się o tym w 2023 gdy EBU nie reagowało na sytuację w Polsce po preselekcjach „Tu bije serce Europy”. Chociaż od marca i PzE25 minęło pół roku, dopiero teraz telewizja RTS postanowiła pożegnać się z Kovačević. Azdejković uważa, iż to świetna wiadomość gdyż w RTS nie ma miejsca na polityczne działania i wykorzystanie do tych celów programów, zwłaszcza rozrykowych. „Niech krwawe dłonie pokazują na koncertach, które sami organizują. W RTS nie będzie na to miejsca” – zapowiedział.

RTS chciał cenzurowania artystów

Kovačević w rozmowie z portalem N1 przyznała, iż powodem zwolnienia z RTS są właśnie krwawe dłonie, indeksy, symbole które artyści startujący w preselekcjach zdołali przemycić na scenę czy do Green Roomu i pokazać do kamer. Były to dla nich ważne gesty w związku z trwającymi od listopada protestami studentów przeciwko władzy. Demonstracje, strajki i blokady ulic czy instytucji realizowane są do dziś, jednak nie przynoszą skutku ze względu na brak silnej opozycji politycznej w kraju. Olivera Kovačević miała zapobiec jakimkolwiek przesłaniom politycznym w trakcie PzE pokazywanym na antenie RTS. Nie wykonała polecenia, gdyż nie chciała cenzurować artystów. PzE 25 pokazał telewizję RTS jako otwartą na każdego mieszkańca, a artyści mieli prawo do wyrażenia swojego zdania bez nieodpowiedniego czy obraźliwego zachowania” – powiedziała przypominając, iż tegoroczne preselekcje i tak organizowane były w cieniu protestów i w politycznej atmosferze co związane było z bojkotem RTS przez artystów, którzy mieli zaśpiewać w Interval Acts.

Dodała również, iż EBU nie ma żadnego wpływu na przebieg lokalnych preselekcji i nie zgłaszało też żadnych uwag chociaż finał PzE 25 był transmitowany na oficjalnym kanale YouTube. Jako serbski ekspert w temacie Eurowizji doskonale zna zasady EBU i wie, iż jakakolwiek skarga złożona do Unii nie dałaby żadnego rezultatu. Co istotne, w odpowiedzi na krytykę przebiegu PzE25 i jej samej oraz szereg pomówień Olivera Kovačević postanowiła pozwać prezydenta Serbii – Aleksandra Vučića.

Poważny zwrot w rozwoju PzE

Od momentu, gdy przejęła funkcję dyrektor festiwalu, Olivera Kovačević miała istotny wpływ na kształtowanie się wizerunku PzE jako nowoczesnego i znaczącego formatu preselekcji. Jej wizja obejmowała wszystkie aspekty – od identyfikacji wizualnej i rozpoznawalnej scenografii i do produkcyjnych i organizacyjnych detali, które były niewidoczne dla publiczności, ale znacznie poprawiły jakość programu” – mówi Dziennikowi Eurowizyjnemu

, ekspert PR i wieloletni obserwator serbskich preselekcji. Przypomina, iż w krótkim okresie od powstania PzE preselekcje zdołały uzyskać bardzo dobre wyniki oglądalności, a zainteresowanie programem wzrastało z roku na rok.

Decyzja Kovačević, by w trakcie PzE 25 nie wprowadzać cenzury wypowiedzi, włączając w to przesłanie solidarności i aktywizmu mówi o jej profesjonalizmie i zrozumieniu roli nadawcy publicznego w społecznym kontekście. Jej odejście otwiera przestrzeń na pytania o dalszy kierunek, w którym PzE pójdzie” – twierdzi. Decyzję o zwolnieniu Kovačević uważa za poważny zwrot w rozwoju PzE, zwłaszcza, iż preselekcje stały się nie tylko konkursem muzycznym, ale też platformą do promowania wartości takich jak różnorodność, równość i swoboda wypowiedzi. Smilić sądzi, iż taka zmiana personalna negatywnie wpłynie na zaufanie publiczności.

Koniec preselekcji? Wraca wybór wewnętrzny?

Chociaż chęć startu w Eurowizji 2026 już ogłoszono, nie wiadomo, jak aktualna sytuacja wpłynie na dalsze działania telewizji RTS zarówno jeżeli chodzi o uczestnictwo w konkursie jak i strategię wyboru reprezentanta. Pojawiają się już sugestie, iż PzE zniknie z anteny, a nadawca wróci do wyboru wewnętrznego. Lazar Smilić uważa, iż byłby to błąd, bo PzE ma większe znaczenie niż tylko jako program muzyczny. „Nie patrząc już na zmiany personalne, kontynuacja festiwalu może być ważna dla zachowania transparentności w wyborze reprezentanta Serbii na ESC. Powrót do wyboru wewnętrznego nie byłby może krokiem wstecz, ale znacznie zmniejszyłby udział publiczności i poczucie wpływu na wynik procesu” – twierdzi.

W obecnej sytuacji przyszłość PzE nie wydaje się być kolorowa – zwolnienie Kovačević już wywołało spore poruszenie w serbskich mediach, a wykonawcy na pewno dobrze przemyślą swoje ewentualne zgłoszenie się do preselekcji pamiętając presję społeczną, jaka spadła na kandydatów z PzE25. Telewizja RTS, chociaż kreuje się na neutralną wobec sytuacji politycznej w kraju, pozostaje pod wpływem rządu i krytykowana jest przez protestujących za brak równego traktowania obu stron konfliktu w przekazie telewizyjnym i informacyjnym. Siedziba stacji była już wielokrotnie blokowana, a wielu artystów i osobowości serbskiej kultury czy rozrywki ogłosiło bojkot stacji.

W Serbii już prawie w ogóle nie ma wolnych mediów

W obronie zwolnionej stanęło Stowarzyszenie Dziennikarzy Serbii (UNS), które przypomniało telewizji RTS by nie była sługą władz kraju. W czasach reżimu Slobodana Miloševića RTS był tubą propagandową reżimu za co pracownicy zapłacili najwyższą cenę, a główna siedziba stacji została zbombardowana przez NATO. Dziennikarze podkreślają, iż telewizja RTS ma pełnić rolę publicznego nadawcy, który oferuje wszystkim swobodę wypowiedzi. Niestety, tak już od wielu miesięcy nie jest, zresztą nie tylko RTS jest na usługach władzy. W Serbii powoli brakuje wolnych mediów, gdyż zdecydowana większość kanałów, portali czy gazet kontrolowana przez przez prezydenta Serbii i powiązanych z nim ludzi. Ostoją wolnej Serbii pozostaje jedynie portal i telewizja N1.

Ze zwolnienia Kovačević cieszy się natomiast upadła diwa serbskiego show-biznesu, Jelena Karleuša – kiedyś uwielbiana, teraz krytykowana za popieranie działań władz Serbii. Celebrytka wielokrotnie wchodziła w konflikt z Kovačević twierdząc, iż przez Oliverę nie ma szans, by Jelena wystartowała w PzE. Teraz triumfalnie ogłosiła, iż bez Olivery Belgrad będzie miał w 2027 zarówno Expo jak i Eurowizję. Media twierdzą, iż szanse na udział JK w Eurowizji znacznie wzrosły. Doprowadziłoby to do jeszcze większej polaryzacji społeczeństwa, w tym także przedstawicieli diaspory.

Źródlo: N1, YouTube, Instagram, rozmowa Dziennika Eurowizyjnego z Lazarem Smiliciem, fot.: M. Błażewicz 2025

Idź do oryginalnego materiału