Przez ostatnie dni świat kina żył informacją o porzuceniu niezatytułowanego filmu Todda Haynesa przez gwiazdę Joaquina Phoenixa (więcej o sprawie przeczytacie TUTAJ). Produkcja została wstrzymana na zaledwie pięć dni przed rozpoczęciem zdjęć i nie ruszy, zanim twórcy znajdą nowego aktora, który przygotuje się do roli. W przeszłości wiele projektów również zatrzymano, gdy na planie jeszcze nie padł choćby pierwszy klaps. W tym rankingu przypominamy historie filmów, które spotkał los tych porzuconych i zapomnianych. Niestety, pomimo starań i pracy świetnych twórców, żaden z tytułów nie został ukończony.
Nicolas Cage i Tim Burton mogli wskrzesić filmową opowieść o przybyszu z Kryptonu. W połowie lat 90. studio Warner Bros. chciało powrócić do dochodowej marki. Czekali jedynie na dobry pomysł pieczętujący nowe otwarcie. Gwiazda "Dzikości serca", "Twierdzy" i "Zostawić Las Vegas" przyciągnęłaby przed ekrany wielu widzów, a reżyser widowiska już sprawdził się za sterami komiksowej dylogii "Batman" i "Powrót Batmana". W scenariuszu napisanym oryginalnie przez Kevina Smitha przeciwnikiem Człowieka ze Stali miał być . Zdjęcia zaplanowano na początek 1998 roku. Jednak przygotowania do produkcji stale się opóźniały. Burton wszedł w konflikt z producentem Jonem Petersem i ostatecznie pożegnał się z projektem. Udział Cage’a przedłużył się do 2000 roku, ale wraz z jego odejściem było wiadomo, iż oryginalna wizja nie trafi na ekrany. Dodatkowo studio wydało na produkcję ponad 30 milionów dolarów. Dziś na kształt nieistniejącego filmu można spojrzeć choćby dzięki kostiumom i planom scenografii.
W 2010 roku reżyser Guillermo del Toro ogłosił, iż kolejnym projektem w karierze będzie adaptacja powieści H.P. Lovecrafta "W górach szaleństwa". To historia naukowców, którzy w latach 30. ruszają na ekspedycję w nieodkryte rejony Antarktyki. Oddaleni od cywilizacji o setki kilometrów, znajdują ślady bytowania istot żywych. niedługo nad wyprawę nadciągają czarne chmury. Za projektem miały stać takie nazwiska jak gwiazda Tom Cruise czy producent James Cameron. Rozpoczęto choćby przygotowania, stworzono grafiki koncepcyjne. Jednak okazało się, iż studio Universal nie chciało sfinansować wysokobudżetowego horroru skierowanego do dorosłego widza. Być może losy filmu jeszcze nie są przesądzone, gdyż reżyser ciągle publicznie wypowiada się o swoich pomysłach na ekranizację. W 2021 roku twierdził, iż powieść to świetny materiał na animację.
Liczne opracowania, wywiady z twórcami i elementy projektu, które przetrwały do współczesności, skutecznie zbudowały legendę niezrealizowanego filmu "Dune". Ekranizacja powieści Franka Herberta miała powstać na długo przed sagą Denisa Villenueve’a, a chwilę przed produkcją Davida Lyncha. Pieczę nad projektem miał sprawować Alejandro Jodorowsky, reżyser z filmografią, która wskazywała, iż na ekranie pojawi się co najmniej nietuzinkowy film. Chilijczyk chciał zaangażować do projektu wielu znakomitych artystów. Na ekranie mieli pojawić się Orson Welles i Salvador Dalí, muzykę komponowały zespoły Pink Floyd i Magma, a projekt elementów wizualnych realizował m.in. znany z pracy nad filmem "Obcy - 8. pasażer "Nostromo"" H.R. Giger. Rozpisując powieść na kolejne wątki, Jodorowsky przygotował scenariusz, który przełożyłby się na 14 godzin czasu ekranowego. Żadne studio nie chciało podjąć się ryzyka, które wiązało się z wyłożeniem ogromnych pieniędzy na film bez potencjału marketingowego. Do tego momentu przygotowania zajęły już mnóstwo czasu i środków – ponad 2 miliony dolarów.
Dla reżysera "The Trap" miało być brutalnym kinem zemsty. W obsadzie same gwiazdy: Idris Elba, Benicio Del Toro, Robert Pattinson, Al Pacino czy James Franco. Ale twórca "Spring Breakers" Harmony Korine przez cały czas nie zrealizował swojego długo zapowiadanego projektu. W 2015 roku produkcja miała ruszyć lada moment. Jednak dwa tygodnie przed pierwszym dniem pracy reżyser natrafił na problemy. Później wspomniał, iż nie dogadywał się z aktorem grającym jedną z głównych postaci w "The Trap". Zdjęcia odroczono, a gwiazda opuściła film. Później zawiodło finansowanie, a Korine w międzyczasie przygotował komedię "Plażowy haj". Czteroletnia przerwa od kina, którą zakończył wraz z premierą najnowszego dzieła "Aggro Dr1ft", przyniosła mu nowe pomysły. Teraz Korine chciałby zrealizować "The Trap" jako anime, więc fabularny projekt to przeszłość.
Film na podstawie popularnej serii gier był kreowany na hitową produkcją od Universala. Za kamerą miał stanąć Gore Verbinski, twórca trylogii "Piratów z Karaibów". Jednak plany stworzenia adaptacji gwałtownie zmieniały się, a w końcu całkowicie upadły. Problemy zaczęły się już przy ustalaniu budżetu. Studio szukało oszczędności, chcąc nakręcić film za granicą, gdy w kinach niewystarczająco dobrze poradziło sobie widowisko "Watchmen. Strażnicy". W końcu zgodziło się na realizację, ale warunkiem miało być zmniejszenie kosztów z 200 milionów do 80. Propozycja padła na 8 tygodni przed rozpoczęciem prac na planie. Verbinski nie mógł zmienić już decyzji Universala, więc porzucił projekt. Oficjalnie filmowego "BioShocka" skasowano w 2013 roku. w tej chwili swoją ekranizację szykuje platforma streamingowa Netflix.
Tobey Maguire mógł powrócić na ekrany w roli Człowieka Pająka zaraz po realizacji trzeciego filmu w reżyserii Sama Raimiego. Prace nad kompletowaniem obsady widowiska rozpoczęły się w 2007 roku. Choć na ekran chciała powrócić Kirsten Dunst, obsadzenie pozostałych ról okazało się trudnym zadaniem. Ostatecznie rozmowy nad potencjalnymi rolami podjęli John Malkovich i Anne Hathaway. Jednak produkcja się opóźniała, co prowadziło do kolejnych przesunięć kluczowych terminów. Kolejne różnice kreatywne, brak gotowego scenariusza i nadchodząca data premiery sprawiły, iż Raimi odpuścił próby kontynuowania serii. Miesiąc po ogłoszeniu o porzuceniu projektu Sony rozpoczęło prace nad rebootem cyklu, w którym Spider-Mana zagrał Andrew Garfield.
Biografia Cesarza Francuzów w reżyserii Stanleya Kubricka to wciąż jeden z najsłynniejszych niezrealizowanych filmów w historii kina. Słynny brytyjski twórca przygotowywał się do projektu, zapoznając się z materiałami z epoki i opracowaniami historyków. Owocami pracy były dziesiątki stron notatek, a także wstępny scenariusz produkcji. W tym samym czasie ekipa filmowa pochylała się nad projektami scenografii i kostiumów. Sceny batalistyczne miały zostać nakręcone w Rumunii, gdzie uzyskano wsparcie tamtejszej armii. Na planie w roli statystów miało pojawić się 50 tysięcy żołnierzy. Na przeszkodzie stanęły obawy o realizację tak złożonego projektu i o zasadność tworzenia epickiego dramatu kostiumowego, który raczej nie przyniesie żadnych zysków finansowych. Większość przygotowań reżyser włożył w swój kolejny projekt – osadzony w epoce dramat "Barry Lyndon". Po latach scenariusz Kubricka ma zostać zamieniony w siedmioodcinkowy serial, którego producentem będzie Steven Spielberg.
"Nostromo" miał być jednym z ostatnich filmów w długiej karierze Brytyjczyka Davida Leana. Reżyser zasłynął takimi epickimi dramatami jak "Doktor Żywago" czy "Lawrence z Arabii". Przez ostatnie lata życia pracował nad kolejną adaptacją literatury – powieści Josepha Conrada "Nostromo". Niczym w poprzednich filmach, zebrał obsadę pełną gwiazd. Na ekranie mieli pojawić się m.in. Marlon Brando, Paul Scofield, Anthony Quinn, Peter O'Toole, Christopher Lambert, Isabella Rossellini czy Dennis Quaid. Powstająca na początku lat 90. produkcja miała kosztować aż 46 milionów dolarów. Jednak na sześć tygodni przed rozpoczęciem prac na planie, Lean zmarł na raka. Spekulowano, iż stanowisko reżysera przejmie John Boorman, ale jednak projekt skasowano. Tym samym tytuł dołączył do grona kolejnych potencjalnych arcydzieł kina, które nigdy nie zostały zrealizowane.
Amerykańskie wersje japońskich mang czy anime zwykle nie zbierają pozytywnych recenzji wśród fanów oryginałów. Fabularna wersja "Akiry" nie miała okazji zostać pokazana globalnej widowni. Projekt krąży po Hollywood od lat 90. W roku 2002 znalazł swój dom w wytwórni Warner Bros., gdzie cierpliwie oczekuje na realizację. Kolejni reżyserzy odrzucali propozycje, a gdy angażowali się w projekt, z różnych względów scenariusz znowu trafiał na półkę. Dopiero po półtorej dekady wszystko miało iść w dobrym kierunku. Za kamerą miał stanąć Taika Waititi, który był także współscenarzystą filmu. Zdjęcia zaplanowano na lipiec 2019. W połowie miesiąca ogłoszono jednak, iż twórca powraca do serii "Thor", reżyserując "Thor: Miłość i grom". Choć plotek o kolejnych pracach reżysera przybyło przez lata, sam twórca podkreśla swoje zaangażowanie w realizację "Akiry". Mimo ciągłych przesunięć w terminarzu, dotąd studio oficjalnie nie postawiło krzyżyka na filmie.
Bohaterki komiksów Marvela Silver Sable i Black Cat mogły dostać swój samodzielny film i zostać włączone do uniwersum Spider-Mana od Sony. W 2017 roku stanowisko reżyserki otrzymała Gina Prince-Bythewood. Twórczyni poprawiała scenariusz widowiska, nadzorowała prace nad scenografią, kostiumami i efektami specjalnymi, szykowała się do zdjęć. Marzec 2018 miał być momentem, gdy ekipa już wejdzie na plan zdjęciowy. Ale na koniec lutego wstrzymano produkcję na czas nieokreślony. Powód? Niedopracowany scenariusz, który zdaniem reżyserki wymagał dalszych poprawek. Tymczasem tytuł zniknął z kalendarza premier, a po kilku miesiącach został całkowicie skasowany. Jednak martwy projekt miał swoje dalsze życie. Sony chciało stworzenia dwóch solowych produkcji, a następnie jednego wspólnego serialu. W ostatnich latach nie ma już żadnych wieści o jakiejkolwiek z wersji "Silver & Black".
Filmy, które zostały skasowane jeszcze przed zdjęciami
"Superman Lives"
Nicolas Cage i Tim Burton mogli wskrzesić filmową opowieść o przybyszu z Kryptonu. W połowie lat 90. studio Warner Bros. chciało powrócić do dochodowej marki. Czekali jedynie na dobry pomysł pieczętujący nowe otwarcie. Gwiazda "Dzikości serca", "Twierdzy" i "Zostawić Las Vegas" przyciągnęłaby przed ekrany wielu widzów, a reżyser widowiska już sprawdził się za sterami komiksowej dylogii "Batman" i "Powrót Batmana". W scenariuszu napisanym oryginalnie przez Kevina Smitha przeciwnikiem Człowieka ze Stali miał być . Zdjęcia zaplanowano na początek 1998 roku. Jednak przygotowania do produkcji stale się opóźniały. Burton wszedł w konflikt z producentem Jonem Petersem i ostatecznie pożegnał się z projektem. Udział Cage’a przedłużył się do 2000 roku, ale wraz z jego odejściem było wiadomo, iż oryginalna wizja nie trafi na ekrany. Dodatkowo studio wydało na produkcję ponad 30 milionów dolarów. Dziś na kształt nieistniejącego filmu można spojrzeć choćby dzięki kostiumom i planom scenografii.
"At the Mountains of Madness"
Guillermo del Toro
W 2010 roku reżyser Guillermo del Toro ogłosił, iż kolejnym projektem w karierze będzie adaptacja powieści H.P. Lovecrafta "W górach szaleństwa". To historia naukowców, którzy w latach 30. ruszają na ekspedycję w nieodkryte rejony Antarktyki. Oddaleni od cywilizacji o setki kilometrów, znajdują ślady bytowania istot żywych. niedługo nad wyprawę nadciągają czarne chmury. Za projektem miały stać takie nazwiska jak gwiazda Tom Cruise czy producent James Cameron. Rozpoczęto choćby przygotowania, stworzono grafiki koncepcyjne. Jednak okazało się, iż studio Universal nie chciało sfinansować wysokobudżetowego horroru skierowanego do dorosłego widza. Być może losy filmu jeszcze nie są przesądzone, gdyż reżyser ciągle publicznie wypowiada się o swoich pomysłach na ekranizację. W 2021 roku twierdził, iż powieść to świetny materiał na animację.
"Dune"
Liczne opracowania, wywiady z twórcami i elementy projektu, które przetrwały do współczesności, skutecznie zbudowały legendę niezrealizowanego filmu "Dune". Ekranizacja powieści Franka Herberta miała powstać na długo przed sagą Denisa Villenueve’a, a chwilę przed produkcją Davida Lyncha. Pieczę nad projektem miał sprawować Alejandro Jodorowsky, reżyser z filmografią, która wskazywała, iż na ekranie pojawi się co najmniej nietuzinkowy film. Chilijczyk chciał zaangażować do projektu wielu znakomitych artystów. Na ekranie mieli pojawić się Orson Welles i Salvador Dalí, muzykę komponowały zespoły Pink Floyd i Magma, a projekt elementów wizualnych realizował m.in. znany z pracy nad filmem "Obcy - 8. pasażer "Nostromo"" H.R. Giger. Rozpisując powieść na kolejne wątki, Jodorowsky przygotował scenariusz, który przełożyłby się na 14 godzin czasu ekranowego. Żadne studio nie chciało podjąć się ryzyka, które wiązało się z wyłożeniem ogromnych pieniędzy na film bez potencjału marketingowego. Do tego momentu przygotowania zajęły już mnóstwo czasu i środków – ponad 2 miliony dolarów.
"The Trap"
Dla reżysera "The Trap" miało być brutalnym kinem zemsty. W obsadzie same gwiazdy: Idris Elba, Benicio Del Toro, Robert Pattinson, Al Pacino czy James Franco. Ale twórca "Spring Breakers" Harmony Korine przez cały czas nie zrealizował swojego długo zapowiadanego projektu. W 2015 roku produkcja miała ruszyć lada moment. Jednak dwa tygodnie przed pierwszym dniem pracy reżyser natrafił na problemy. Później wspomniał, iż nie dogadywał się z aktorem grającym jedną z głównych postaci w "The Trap". Zdjęcia odroczono, a gwiazda opuściła film. Później zawiodło finansowanie, a Korine w międzyczasie przygotował komedię "Plażowy haj". Czteroletnia przerwa od kina, którą zakończył wraz z premierą najnowszego dzieła "Aggro Dr1ft", przyniosła mu nowe pomysły. Teraz Korine chciałby zrealizować "The Trap" jako anime, więc fabularny projekt to przeszłość.
"BioShock"
Film na podstawie popularnej serii gier był kreowany na hitową produkcją od Universala. Za kamerą miał stanąć Gore Verbinski, twórca trylogii "Piratów z Karaibów". Jednak plany stworzenia adaptacji gwałtownie zmieniały się, a w końcu całkowicie upadły. Problemy zaczęły się już przy ustalaniu budżetu. Studio szukało oszczędności, chcąc nakręcić film za granicą, gdy w kinach niewystarczająco dobrze poradziło sobie widowisko "Watchmen. Strażnicy". W końcu zgodziło się na realizację, ale warunkiem miało być zmniejszenie kosztów z 200 milionów do 80. Propozycja padła na 8 tygodni przed rozpoczęciem prac na planie. Verbinski nie mógł zmienić już decyzji Universala, więc porzucił projekt. Oficjalnie filmowego "BioShocka" skasowano w 2013 roku. w tej chwili swoją ekranizację szykuje platforma streamingowa Netflix.
"Spider-Man 4"
Tobey Maguire mógł powrócić na ekrany w roli Człowieka Pająka zaraz po realizacji trzeciego filmu w reżyserii Sama Raimiego. Prace nad kompletowaniem obsady widowiska rozpoczęły się w 2007 roku. Choć na ekran chciała powrócić Kirsten Dunst, obsadzenie pozostałych ról okazało się trudnym zadaniem. Ostatecznie rozmowy nad potencjalnymi rolami podjęli John Malkovich i Anne Hathaway. Jednak produkcja się opóźniała, co prowadziło do kolejnych przesunięć kluczowych terminów. Kolejne różnice kreatywne, brak gotowego scenariusza i nadchodząca data premiery sprawiły, iż Raimi odpuścił próby kontynuowania serii. Miesiąc po ogłoszeniu o porzuceniu projektu Sony rozpoczęło prace nad rebootem cyklu, w którym Spider-Mana zagrał Andrew Garfield.
"Napoleon"
Biografia Cesarza Francuzów w reżyserii Stanleya Kubricka to wciąż jeden z najsłynniejszych niezrealizowanych filmów w historii kina. Słynny brytyjski twórca przygotowywał się do projektu, zapoznając się z materiałami z epoki i opracowaniami historyków. Owocami pracy były dziesiątki stron notatek, a także wstępny scenariusz produkcji. W tym samym czasie ekipa filmowa pochylała się nad projektami scenografii i kostiumów. Sceny batalistyczne miały zostać nakręcone w Rumunii, gdzie uzyskano wsparcie tamtejszej armii. Na planie w roli statystów miało pojawić się 50 tysięcy żołnierzy. Na przeszkodzie stanęły obawy o realizację tak złożonego projektu i o zasadność tworzenia epickiego dramatu kostiumowego, który raczej nie przyniesie żadnych zysków finansowych. Większość przygotowań reżyser włożył w swój kolejny projekt – osadzony w epoce dramat "Barry Lyndon". Po latach scenariusz Kubricka ma zostać zamieniony w siedmioodcinkowy serial, którego producentem będzie Steven Spielberg.
7 wspaniałych – Stanley Kubrick
"Nostromo"
"Nostromo" miał być jednym z ostatnich filmów w długiej karierze Brytyjczyka Davida Leana. Reżyser zasłynął takimi epickimi dramatami jak "Doktor Żywago" czy "Lawrence z Arabii". Przez ostatnie lata życia pracował nad kolejną adaptacją literatury – powieści Josepha Conrada "Nostromo". Niczym w poprzednich filmach, zebrał obsadę pełną gwiazd. Na ekranie mieli pojawić się m.in. Marlon Brando, Paul Scofield, Anthony Quinn, Peter O'Toole, Christopher Lambert, Isabella Rossellini czy Dennis Quaid. Powstająca na początku lat 90. produkcja miała kosztować aż 46 milionów dolarów. Jednak na sześć tygodni przed rozpoczęciem prac na planie, Lean zmarł na raka. Spekulowano, iż stanowisko reżysera przejmie John Boorman, ale jednak projekt skasowano. Tym samym tytuł dołączył do grona kolejnych potencjalnych arcydzieł kina, które nigdy nie zostały zrealizowane.
"Akira"
Amerykańskie wersje japońskich mang czy anime zwykle nie zbierają pozytywnych recenzji wśród fanów oryginałów. Fabularna wersja "Akiry" nie miała okazji zostać pokazana globalnej widowni. Projekt krąży po Hollywood od lat 90. W roku 2002 znalazł swój dom w wytwórni Warner Bros., gdzie cierpliwie oczekuje na realizację. Kolejni reżyserzy odrzucali propozycje, a gdy angażowali się w projekt, z różnych względów scenariusz znowu trafiał na półkę. Dopiero po półtorej dekady wszystko miało iść w dobrym kierunku. Za kamerą miał stanąć Taika Waititi, który był także współscenarzystą filmu. Zdjęcia zaplanowano na lipiec 2019. W połowie miesiąca ogłoszono jednak, iż twórca powraca do serii "Thor", reżyserując "Thor: Miłość i grom". Choć plotek o kolejnych pracach reżysera przybyło przez lata, sam twórca podkreśla swoje zaangażowanie w realizację "Akiry". Mimo ciągłych przesunięć w terminarzu, dotąd studio oficjalnie nie postawiło krzyżyka na filmie.
"Silver & Black"
Bohaterki komiksów Marvela Silver Sable i Black Cat mogły dostać swój samodzielny film i zostać włączone do uniwersum Spider-Mana od Sony. W 2017 roku stanowisko reżyserki otrzymała Gina Prince-Bythewood. Twórczyni poprawiała scenariusz widowiska, nadzorowała prace nad scenografią, kostiumami i efektami specjalnymi, szykowała się do zdjęć. Marzec 2018 miał być momentem, gdy ekipa już wejdzie na plan zdjęciowy. Ale na koniec lutego wstrzymano produkcję na czas nieokreślony. Powód? Niedopracowany scenariusz, który zdaniem reżyserki wymagał dalszych poprawek. Tymczasem tytuł zniknął z kalendarza premier, a po kilku miesiącach został całkowicie skasowany. Jednak martwy projekt miał swoje dalsze życie. Sony chciało stworzenia dwóch solowych produkcji, a następnie jednego wspólnego serialu. W ostatnich latach nie ma już żadnych wieści o jakiejkolwiek z wersji "Silver & Black".