Takich oskarżeń dawno nie było. Lively pozywa reżysera "It Ends With Us"

natemat.pl 5 godzin temu
Blake Lively pozwała reżysera "It Ends With Us". Oskarża go o niewłaściwe zachowanie i prowadzenie kampanii mającej na celu zrujnowanie jej kariery. Treść pozwu zszokowała widzów.


Swego czasu dużo mówiło się o premierze filmu "It Ends With Us" na podstawie książki Colleen Hoover. W mediach było głośno przede wszystkim o dziwnej kampanii promocyjnej produkcji o przemocy domowej i odcięciu się niemalże całej obsady od reżysera Justina Baldoniego. W internecie krążyło wiele nagrań, które stawiały w złym świetle odtwórczynię głównej roli, czyli znaną z serialu "Plotkara" Blake Lively.

Fani krytykowali Lively, która prywatnie jest żoną Ryana Reynoldsa z "Deadpoola & Wolverine'a", iż wykorzystała film do promowania swojej marki związanej z pielęgnacją włosów i unikała mówienia o przemocy w kontekście fabuły "It Ends With Us". Ponadto pojawiły się spekulację dotyczące tego, iż to ona miała odpowiadać za to, iż reszta obsady odcięła się zupełnie od Baldoniego i pozowała do zdjęć wyłącznie z nią.

Narracja w mediach społecznościowych właśnie się zmieniła, a wszystko za sprawą pozwu, jaki Lively złożyła przeciwko Baldoniemu, który zawczasu zatrudnił tych samych ekspertów od PR-u co Johnny Depp. W tle pojawiają się oskarżenia o molestowanie seksualne i prowadzenie kampanii, która miała zniszczyć karierę aktorki.

Blake Lively pozywa Justina Baldoniego. O co chodzi w aferze wokół filmu "It Ends With Us"?


Z pozwu sądowego, który ujrzał światło dzienne w sobotę (21 grudnia), dowiadujemy się, iż Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego o molestowanie seksualne. Reżyser miał improwizować sceny pocałunków bez jej zgody i w nieodpowiedni sposób mówić gwieździe o swoim życiu seksualnym. Razem z producentem Jameyem Heathem miał też podglądać Lively w jej przyczepie, gdy karmiła dziecko piersią. Ponadto współpracownik Baldoniego podobno pokazywał aktorce nagrania swojej nagiej żony.

Na tym nie kończą się zarzuty aktorki. Jak podaje "The New York Times", w pozwie Lively oskarżyła Baldoniego i Wayfarer Studios o prowadzenie "wieloetapowego planu" mającego na celu zaszkodzenie jej reputacji. Kampania przeciwko niej miała ruszyć po spotkaniu, na którym ona i jej mąż zwrócili uwagę na "powtarzające się przypadki molestowania i inne niepokojące zachowania" ze strony reżysera i producenta filmu.

W skardze czytamy, iż plan "scancelowania" Lively miał polegać m.in. na umieszczaniu na forach i w mediach społecznościowych nieprzychylnych teorii i artykułów krytykujących Lively. Baldoni, który jako jedyny członek obsady opowiadał o filmie w kontekście przemocy domowej, miał wykorzystać tę taktykę, by "chronić swój wizerunek".



Amerykański dziennik przedstawił również wiadomości, jakie rzecznik prasowy Baldoniego miał wysyłać do rzecznika prasowego studia. Padło tam zdanie o tym, iż "każdego da się pochować".

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Baldoniego. "To haniebne, iż pani Lively i jej przedstawiciele stawiają tak poważne i fałszywe zarzuty przeciwko panu Baldoniemu i Wayfarer Studios. To kolejna desperacka próba ‘naprawienia’ swojej negatywnej reputacji" – napisał w komunikacie prawnik filmowca.



Przypomnijmy, iż fabuła "It Ends with Us" (zarówno książki Colleen Hoover, jak i filmowej adaptacji) śledzi losy Lily Bloom, która przeprowadza się do Bostonu, gdzie planuje założyć swój wymarzony sklep z kwiatami. W wolnych chwilach kobieta wspomina czasy młodości i swoją pierwszą miłość, czyli Atlasa Corrigana. Ich związek dobiegł końca, gdy mężczyzna został wezwany do wojska. Pewnego dnia Lily poznaje neurochirurga Ryle'a Kincaida, który owija ją sobie wokół palca.

Idź do oryginalnego materiału