Tak wyglądały ostatnie dni Jadwigi Barańskiej. „Przestała cierpieć”

radiopogoda.pl 2 godzin temu

Jadwiga Barańska przyszła na świat 21 października 1935 roku w Łodzi. Na przestrzeni ponad 50-letniej działalności artystycznej zagrała w rozlicznych filmach, które zapisały się na kartach rodzimej kinematografii. Aktorka brylowała na ekranie za sprawą produkcji, takich jak: „Hrabina Cosel” (1968), „Trędowata” (1976) czy też „Chopin. Pragnienie miłości” (2002). Odtwórczyni Barbary Niechcic z ekranizacji powieści „Noce i dnie” błyskawicznie zaskarbiła sobie sympatię widzów.

Rozwiąż quiz o kultowych produkcjach. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…

Pytanie 1 z 20
Z jakiej produkcji pochodzi ten cytat: "Bocian! Jak on żyje, to znaczy, iż my też możemy. Bocian, bociuś!"?
"Seksmisja"
"Noce i dnie"
"Czterdziestolatek"
Następne pytanie

W ubiegły piątek (25 października) świat kina pogrążył się w żałobie. Mąż Jadwigi Barańskiej, Jerzy Antczak przekazał wiadomość o śmierci ukochanej. „Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj” – napisał reżyser w mediach społecznościowych. Polska aktorka teatralna, filmowa i telewizyjna zmarła w nocy z 24 na 25 października. Odeszła w wieku 89 lat.

Jak wskazał 94-letni filmowiec, dwa tygodnie przed śmiercią Jadwiga Barańska mierzyła się z poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi. Mimo iż jej stan znacznie się pogarszał, ona usilnie odmawiała leczenia. O samopoczuciu aktorki znanej z „Trędowatej” regularnie informował Jerzy Antczak, za pośrednictwem Facebooka. W ostatnią sobotę opublikował dramatyczny wpis dot. ostatnich dni Jadwigi Barańskiej.

Kochani! Przepraszam, iż mówię o tym tak szczegółowo, ale po prostu czuję potrzebę dzielenia się z wami emocjami – wyjaśnił reżyser.

Jerzy Antczak o ostatnich chwilach życia Jadwigi Barańskiej: „Czuję potrzebę…”

Oprócz postępującej choroby rogówki, aktorce dokuczały potworne bóle brzucha. „W czarnej rozpaczy prosiliśmy z Mikołajem o podanie morfiny naszą domową lekarkę, jedna z najlepszych w USA. [Pytaliśmy – przyp. red] czy może zaaplikować morfinę”. Nadmieńmy, iż rodzina wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych wraz z końcem lat 70. XX w., w których osiadła na stałe. Ze względu na tamtejsze restrykcje, uzyskanie lekarstwa było obarczone z nie lada trudnościami.

Niestety, w Ameryce restrykcje [dotyczące – przyp. red.] tego środka są niebywale. I dopiero specjalne konsylium mogło wyrazić zgodę. W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy – napisał 94-latek na Facebooku.

Kliknij tutaj i słuchaj naszego radia na żywo bez żadnych opłat na RadioPogoda.pl!

Idź do oryginalnego materiału