Tak wyglądał wieczór kawalerski "Lewego". Po latach PRAWDA wyszła na jaw

gazeta.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: Tak wyglądał wieczór kawalerski 'Lewego'. Po latach PRAWDA wyszła na jaw. Fot. KAPiF.pl


Anna i Robert Lewandowscy tworzą szczęśliwe małżeństwo od ponad dziesięciu lat. Przed głośnym ślubem miał być głośny kawalerski. Okazuje się, iż piłkarz nie mógł pozwolić sobie na żadne szaleństwo.
Anna i Robert Lewandowscy zaręczyli się w 2011 roku podczas wakacji na Malediwach. Sakramentalne "tak" powiedzieli dwa lata później w podwarszawskim Serocku. Wydarzeniem interesowały się nie tylko krajowe, ale i zagraniczne media. Nic dziwnego, iż fotoreporterzy dwoili się i troili, by w tamtym czasie zdobyć zdjęcia piłkarza. Okazuje się, iż Lewandowski był obserwowany choćby na swoim wieczorze kawalerskim. Szczegóły tego pamiętnego dnia zostały opisane w książce "Peszkografia. Będzie się działo!" autorstwa Sławomira Peszki i Sebastiana Staszewskiego. Archiwalne zdjęcia ze ślubu Lewandowskich znajdziesz w galerii na górze strony.
REKLAMA


Zobacz wideo Co dalej z Lewandowskim? "To brzmi jak kiepski żart"


Robert Lewandowski nie mógł "poszaleć" na swoim kawalerskim. Paparazzi na każdym kroku
Na imprezie było mnóstwo przyjaciół piłkarza. Pojawili się m.in. Wojciech Szczęsny, Tomek Zawiślak i Marcin Kulczyk. Choć męski wypad był całkiem udany, to ekipa Lewandowskiego nie mogła sobie pozwolić na wszystko. "(...) Bawiliśmy się świetnie, ale Robert nie mógł poszaleć tak, jakby chciał. Mieliśmy świadomość, iż jesteśmy obserwowani, choćby gdy płynęliśmy jachtem z Cannes do Saint-Tropez. Zdjęcia robiono nam na plaży, na mieście… Brakowało tylko, żeby paparazzi zajrzeli do kibla. Nadrobiliśmy dopiero na weselu".
Robert i Anna Lewandowscy przed ślubem w 2012 roku Fot. KAPiF.pl


Kawalerski Lewandowskiego niczym z "Kac Vegas"? "Obok imprezował jakiś książę z Danii czy Norwegii"
Z książki dowiadujemy się, iż piłkarz i jego przyjaciele wybrali się do Francji. "Nikt z nas nie pomyślał, żeby wyczarterować prywatny samolot i na Lazurowe Wybrzeże polecieliśmy regularnymi liniami. (... ) Spędziliśmy trzy zaj***ste dni. Byliśmy w olbrzymim aquaparku, pozwiedzaliśmy też Monako, chociaż do Casino de Monte-Carlo nie zaszliśmy. Wojtek wynajął natomiast lożę w słynny klubie Le Baoli w Cannes. Nasze miejsca znajdowały się na środku dyskoteki, więc rzucaliśmy się w oczy. Obok imprezował jakiś książę z Danii czy Norwegii, który wyglądał na wk******ego, iż to my, a nie on, jesteśmy atrakcją nocy" - czytamy. ZOBACZ TEŻ: Stęsknione córki w ramionach "Lewego". To nie Barcelona ani Marbella. Nie zgadniecie, gdzie odpoczywają!
Idź do oryginalnego materiału