Powoli zamykamy rozpoczęte przez Mroczne Droidy (TUTAJ) komiksowe recenzowania w tym miesiącu. Start był niezły, to i finał musi być dobry. Na zakończenie przygotowaliśmy zatem jeszcze jeden kąsek z uniwersum Gwiezdnych Wojen (taka ładna klamra kompozycyjna! 😁). Gotowi na przygodę z Rebeliantami? Zapraszam do lektury.
Informacje/ Pierwsze Wrażenia:
Star Wars. Kanan. Ostatni Padawan to samodzielny album poświęcony nie tyle przygodzie, ile samej historii, jednej z gwiazd Rebeliantów. Serial okazał się sukcesem, a sami bohaterowie wyszli poza jego ramy i "wpisali się" w kanon opowieści Gwiezdnych Wojen pojawiając się w grach, czy książkach. Karty niniejszego komiksu odkrywają przed nami nieznane fakty o Kananie Jarrusie- i muszę przyznać, iż sięgnąłem po lekturę z czystej ciekawości i sympatii do ekipy zawadiaków (sam Jedi nie budził we mnie większych emocji).
Autorem tej jednostrzałówki jest Greg Weisman. Przyznaję, iż gościu podjął się niezłego wyzwania. Ciężko opowiedzieć historię już kompletnie stworzonej postaci, tak by zadziwić i wciągnąć czytelnika, a fanów nie oburzyć. Jeszcze, żeby była dobra i pasowała do profilu bohatera? W Star Warsach bardzo o to trudno. Czy się udało? Zobaczymy. choćby jeżeli nie, to będziemy mieli okazję podziwiać piękne i zamaszyste grafiki grona artystów, w skład którego wchodzą: Pepe Larraz, Andrea Broccardo i Jacopo Camagni. W Polsce album ukazał się pod sztandarem Egmontu i klubu Świat Komiksu.
Zarys fabularny:
"Kanan Jarrus zasłynął jako zuchwały, sarkastyczny przywódca załogi „Ducha”, walczącej o wolność przeciwko potędze Imperium Galaktycznego. Ale zanim stał się znany jako Kanan – przed upadkiem Republiki – nazywał się Caleb Dume i był padawanem Jedi szkolącym się pod okiem mistrzyni Depy Billaby. Odkryj, jak ten chłopiec został renegatem! Kanclerz Palpatine wydaje rozkaz 66, czyli polecenie wymordowania wszystkich Jedi. W jaki sposób Kanan umknie przed czystką? Jak sobie poradzi, gdy jego mistrzyni polegnie? I co może zrobić młody padawan, kiedy przez swoje umiejętności stanie się celem? Później cofamy się jeszcze dalej i poznajemy jego pierwszą przygodę. Kiedy szaleją wojny klonów i Świątynia Jedi zostaje zaatakowana, Caleb stara się przetrwać śmiertelne zagrożenie, a Billaba mierzy się ze swoim osobistym wrogiem – generałem Grievousem! Po latach duchy z przeszłości Kanana zaczną dręczyć rebeliancką załogę „Ducha”..."
Wrażenia:
"Tak powinien wyglądać komiks Star Wars"- to cytat z okładki. Z początku stwierdziłem, iż ktoś tu poleciał grubo przesadzonym marketingiem. Po lekturze okazuje się jednak, iż sam się z tym twierdzeniem zgadzam. Serio. choćby jeżeli wspomniałem, iż sam Kanan nigdy nie budził mojego większego zainteresowania, to w tym komiksie sprawdził się świetnie jako bohater i narrator. Mocny tytuł. choćby
z Doktor Aphrą nie sprawiły mi tyle przyjemności. Autentyk! Jest tu wszystko, za co kocha się Gwiezdne Wojny. Brakuje jedynie Vadera...
Nawet jeżeli przesadziłem- bo wiadomo, iż wszystkiego uchwycić się nie da- to każdy element opowieści o Ostatnim Padawanie jest skonstruowany w przemyślany sposób. jeżeli miałem wątpliwości co do pomysłu Gerga Weismana na fabułę, to zwracam honor. Zrobił to sprawnie, dobrze, interesująco, bez ingerencji w "główną oś" (no może Bad Batch trochę został zachwiany). Podoba mi się choćby sposób prowadzenia historii- główny wątek, czyli poboczna misja Ducha, pięknie zgrywa się z retrospekcjami. Przenikają się naturalnie, opowiadając dwie różne perspektywy, nie gubiąc przy tym czytelnika i zachowując zainteresowanie. Wiadomo- osobiście bardziej skupiałem się na przeszłości- ale nie cierpiałem, gdy wracaliśmy do załogi Rebeliantów (uwielbiam ich!).
Komiks napisany jest ze spójną lekkością. Każdy wprowadzony element, będący "czymś nowym", sprawia jednocześnie wrażenie znanego i lubianego. Kosmiczne bitwy, ucieczka młodzika, tajemnicza i mądra mistrzyni (swoją drogą aż mnie zaskoczyło, iż "nowa historia" Deepy mnie nie odrzuciła), jej relacje z padawanem, zgraja łotrów, humor, droidy, Rebelianci, kształtujące się Imperium... Wszystko jest na swoim miejscu. Nie pamiętam, bym ostatnio dostał coś podobnego w rączki. Polecam!
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ złapiecie nas na Facebooku
TUTAJ dorwiecie własny album