Tajemnica, która rozdzierała serce
Ostatnio Kacprowi zaczęło się wydawać, iż rodzice ukrywają przed nim coś ważnego, jakąś ciężką tajemnicę. Ta myśl, niczym cień, towarzyszyła mu wszędzie, ściskając serce niepokojem. Jedenastoletni chłopiec o jasnoniebieskich oczach i wiecznie rozczochranych włosach, miłośnik podwórkowego hokeja i przygód, czuł się zagubiony wśród własnych wątpliwości.
Gdy Kacper wchodził do pokoju, w którym rozmawiali rodzice, mama nagle rumieniła się, a tata zaczynał niezręcznie żartować lub opowiadać stare anegdoty. Coś działo się za jego plecami, ale co? Kacper, wrażliwy i bystry jak na swój wiek, nie potrafił znaleźć odpowiedzi. Wychowała go babcia, Elżbieta Pawłowska, która nauczyła go patrzeć na świat głębiej niż inne dzieci.
Dla babci najważniejsze nie było to, czy Kacper jest starannie ubrany czy dostał piątkę w szkole. Chciała, by pokochał książki. Wierzyła, iż dobra literatura i ciepło rodzinnego domu ukształtują go na dobrego człowieka. choćby gdy chłopiec sam nauczył się czytać, przez cały czas wspólnie czytali i rozmawiali o bohaterach ich przygodach i życiowych lekcjach. Ojciec Kacpra, Marek, marudził, iż chłopcu niepotrzebne są te „bajdurzenia”, ale Elżbieta Pawłowska postawiła na swoim: książki pomogą Kacprowi odnaleźć swoją drogę.
Kacper uwielbiał babcię i powierzał jej wszystkie sekrety. Teraz jednak, gdy dręczyły go podejrzenia, bał się choćby przed nią otworzyć. Wyobraźnia malowała ponure obrazy – co, jeżeli ojciec nie jest zwykłym inżynierem w fabryce, a pracuje dla tajnych służb? Może to szpieg i niedługo zostanie zdemaskowany? Kacper wyobrażał sobie, jak po rodziców przyjeżdżają enigmatyczne samochody, jak zostają aresztowani, a on z mamą i babcią nosi im paczki do więzienia. A jeżeli mama też jest zamieszana? Wtedy zostanie sam z babcią, a rodziców będą torturować, próbując wydobyć państwowe sekrety.
„Nie mogą być szpiegami” – szeptał Kacper, siedząc w swoim pokoju w małym miasteczku pod Wrocławiem. „Są tacy dobrzy. Może ich zmuszono? Mama jest przecież taka delikatna, łatwo ją zastraszyć…”
Na te myśli oczy chłopca szkliły się łzami. Żal mu było rodziców, wyobrażał sobie, jak cierpią przez ten straszny sekret. Jego wyobraźnia, podsycona przygodowymi książkami, które czytał z babcią, zamieniała każde ich słowo w zagadkę. Miał wrażenie, iż rozmawiają w tajnym kodzie pełnym szyfrów. Nocami leżał bez snu, wzdrygając się na każdy szmer, bojąc się, iż po rodziców w każdej chwili mogą przyjść. Nie wiedział, jak im pomóc, a to rozrywało mu serce.
Rodzice zauważyli, iż z synem dzieje się coś niedobrego. Zbladł, stał się zamknięty, przestał się uśmiechać. Zabierali go do lekarzy, ale ci tylko rozkładali ręce: „Wiek przejściowy, stres, szkolne obowiązki”. Radzili więcej spacerować, grać w hokeja, spędzać czas razem. Nic nie pomagało – Kacper czuł, iż rodzicKacper zrozumiał wtedy, iż największe lęgi rodzą się w wyobraźni, a prawdziwa miłość potrafi pokonać każdą tajemnicę.