„Zawsze przychodzi noc” (ang. Night Always Comes) to najnowsza filmowa premiera Netflixa, która już po pierwszym dniu wskoczyła do czołówki platformy. Benjamin Caron, reżyser hitu The Serpent, serwuje widzom duszny thriller z elementami dramatu społecznego. W centrum – Vanessa Kirby w jednej z najmocniejszych ról w swojej karierze.
„Zawsze przychodzi noc” – fabuła, obsada i twórcy
Oparty na bestsellerowej powieści Willy’ego Vlautina film opowiada historię Lynette (Vanessa Kirby), kobiety, która ryzykuje wszystkim, aby zdobyć dom będący symbolem przyszłości jej rodziny. Podczas niebezpiecznej jednonocnej odysei Lynette jest zmuszona zmierzyć się ze swoją mroczną przeszłością, aby w końcu się od niej uwolnić.
Za kamerą filmu stanął Benjamin Caron (reżyser dobrze przyjętego „The Serpent”). Scenariusz napisała Sarah Conradt. Obok Vanessy Kirby, dobrze znanej widzom m.in. z „The Crown”, na ekranie pojawiają się także: Jennifer Jason Leigh, Zack Gottsagen, Stephan James, Randall Park, Julia Fox, Michael Kelly oraz Eli Roth.
„Zawsze przychodzi noc”, czyli mocne kino o życiu na krawędzi [recenzja]
„Zawsze przychodzi noc” to film, który przyciąga od pierwszych minut. Intryguje nie tylko gęstą atmosferą, ale i świetną obsadą. Vanessa Kirby, znana z „The Crown”, kreuje bohaterkę tak intensywną i pełną sprzeczności, iż aż trudno oderwać od niej wzrok. Jej Lynette jest jednocześnie silna i krucha, waleczna i autodestrukcyjna. I to właśnie to sprawia, iż każda jej decyzja wywołuje w nas zarówno współczucie, jak i niepokój.
Reżyser Benjamin Caron z ogromną precyzją prowadzi historię, gdzie kolejne spotkania Lynette z różnymi osobami z jej przeszłości zmieniają bieg wydarzeń i sprawiają, iż każda kolejna scena staje się coraz bardziej elektryzująca. To kino, które nie goni za akcją, ale powoli zaciska pętlę napięcia, aż w finale widz siedzi na krawędzi fotela.
Mocnym punktem filmu jest też społeczny kontekst. Kryzys mieszkaniowy i dramat rodzin stojących w obliczu bezdusznego systemu. Caron nie boi się pokazać, iż desperacja Lynette jest konsekwencją realnych problemów, a nie tylko filmowym chwytem. Szkoda jedynie, iż w ostatnich scenach ten wątek zostaje nieco rozmyty, a kulminacja nie daje takiego katharsis, jakiego oczekują widzowie.
Mimo drobnych niedociągnięć, „Zawsze przychodzi noc” to wciągający, mroczny i emocjonalny thriller, który z przyjemnością obejrzycie.
„Zawsze przychodzi noc” – gdzie obejrzeć?
Film „Zawsze przychodzi noc” dostępny jest wyłącznie na Netflixie. Zwiastun poniżej:
View oEmbed on the source website





