Chociaż Stach z Warty w swoich pracach nierzadko inspirował się słowiańskimi legendami i wierzeniami, to ten aspekt jego twórczości nie był dotychczas przedmiotem szczegółowych badań naukowych. Wystawa w gnieźnieńskim muzeum to „interaktywna podróż przez świat słowiańskich fascynacji tego niezwykłego twórcy, prezentująca jego różnorodne dokonania artystyczne oraz literackie, a także aspiracje naukowe”.
Za wielką wodą
Stanisław Szukalski przyszedł na świat 13 grudnia 1893 r. w Warcie koło Sieradza, w rodzinie Dionizego i Konstancji z Sadowskich. Jego ojciec za chlebem wyjechał najpierw do Brazylii, a później także do Afryki. Po powrocie z Czarnego Lądu wraz z rodziną przeprowadził się do wsi Gidle koło Radomska, gdzie Staś uczęszczał do szkoły powszechnej, przejawiając już wówczas talent artystyczny. Szukalscy na długo nie zagościli jednak w nowym miejscu, niedługo bowiem Dionizy wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a z czasem dołączyła do niego reszta rodziny. Na obczyźnie Stanisław uczęszczał do Institute of Art w Chicago, a w 1909 roku za namową przebywającego w USA rzeźbiarza Antoniego Popiela Szukalscy posłali syna na studia do krakowskiej ASP.
fot. Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
Mimo młodego wieku został przyjęty na uczelnię. Czas spędzony w Krakowie zaowocował pierwszymi wystawami i nagrodami, ale także konfliktami z wykładowcami, gdyż już wówczas dało o sobie znać buntownicze uosobienie Stanisława. W 1913 roku wrócił do Stanów Zjednoczonych, gdzie dziesięć lat później ożenił się z malarką Helen Walker. W tym samym roku przyjechał do Polski z wystawą w warszawskiej Zachęcie, o której w „Kurierze Warszawskim” pisano: „o takiej ekspozycji napisać można książkę”.
W latach dwudziestych XX wieku podróżował między Francją i Polską, często wystawiał i zdobywał liczne nagrody. W 1929 roku wyjechał ponownie do USA, tam po kilku latach się rozwiódł, a w 1935 roku poślubił Joan Lee Donovan. Okres przed II wojną światową spędził w Polsce, wystawiał m.in. w Krakowie i Warszawie, po czym zamieszkał na stałe w Kalifornii, tam też zmarł 19 maja 1987 roku. Jego prochy zgodnie z życzeniem rozrzucono na Wyspie Wielkanocnej.
Śladem Kraka
Eksponaty zgromadzane na wystawie w gnieźnieńskim muzeum pochodzą ze zbiorów osób prywatnych i muzeów: Górnośląskiego w Bytomiu, Historii Katowic, Okręgowego w Toruniu, Tatuażu w Gliwicach oraz Uniwersyteckiego w Toruniu, a także z Salonu Sztuki Słowiańskiej. Znajdziemy na niej rzeźby Szukalskiego, m.in. słynną „Walkę” i „Jąkającego się filozofa”, medale, rysunki i projekty autorstwa artysty, a także czasopisma i książki.
fot. Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
Ekspozycja została podzielona na cztery części opowiadające o różnych okresach działalności rzeźbiarza. Pierwsza z nich, nazwana „Słowiańszczyzną baśniową”, wprowadza nas w świat Kraka. W okresie międzywojennym w twórczości Stacha z Warty pojawiały się m.in. węże, jak choćby w słynnej rzeźbie „Krak” stworzonej w 1924 roku. Praca ta została zrekonstruowana na ekspozycji, przedstawia trzygłową bestię i celującego w nią z łuku herosa o twarzy artysty.
Zainteresowanie Szukalskiego Krakiem znalazło również odzwierciedlenie w napisanej przez niego w 1938 roku książce „Krak syn Ludoli. Dziejawa w dziesięciu odmroczach”, której egzemplarze można również podziwiać na ekspozycji. W drugiej części wystawy dalej podążamy za Krakiem. Stach z Warty swoje nietypowe poglądy wyrażał w czasopiśmie pod tym właśnie tytułem, które wydawał wraz z grupą artystów Szczepu Rogate Serce. Zainteresowanie Szukalskiego przeszłością widoczne było także w stworzonych przez niego, ale nigdy niezrealizowanych projektach pomników Bolesława Chrobrego, Bolesława Śmiałego i Jana Długosza.
Zermatyzm i Macimowa
Kolejna część ekspozycji wprowadza nas w świat „Drugiej Polski”, która zdaniem Szukalskiego powinna narodzić się, aby zrewolucjonizować polską kulturę i sztukę. Nowym godłem kraju według artysty powinien być obosieczny topór z głową orła, czyli „Toporzeł”. Stach z Warty na duchową stolicę nowej Polski wyznaczył świątynię „Duchtynia”, która wedle jego zamierzenia miała powstać w smoczej jamie na Wawelu.
fot. Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
Na jej dnie chciał umieścić grobowiec swojego wielkiego idola Józefa Piłsudskiego, a także posąg Światowida, którego próbę odtworzenia możemy podziwiać na wystawie. Ostatnią część ekspozycji poświęcono „zermatyzmowi”, czyli pseudonauce wymyślonej przez Szukalskiego, po tym jak przeprowadził się do Kalifornii. W myśl tej teorii wszyscy ludzie w przeszłości wywodzili się z Wyspy Wielkanocnej i mówili wspólnym językiem zwanym „macimową”. Swoje rozważania zapisał w ponad 40 tomach, które dodatkowo wzbogaciło ponad 14 000 ilustracji.
Na zwiedzających wystawę czeka również Twórcownia, która nawiązuje do powołanej przez Szukalskiego w 1929 roku grupy artystów pod nazwą Szczep Rogate Serce lub Szczep Szukalszczyków herbu „Rogate Serce”. Artyści używali metody „twórcownianej” – bazowali wyłącznie na własnej wyobraźni. Rysowali jedynie ołówkiem, a każdy z nich musiał przybrać nowe imię.