Śmierć Liama Payne z One Direction była dla wszystkich szokiem. Wokalista zmarł podczas pobytu w stolicy Argentyny. 16 października doszło do tragicznego wypadku. Piosenkarz wypadł z balkonu hotelu CasaSur Palermo w Buenos Aires. Policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Niedawno wyjawiono treść SMS-ów, które wysyłał celebryta. Portal TMZ właśnie przygotował dokument na temat śmierci Payne'a. W jednym z fragmentów wypowiada się jego przyjaciel, który był z wokalistą na miejscu. Twierdzi, iż nic w zachowaniu muzyka go nie zaniepokoiło.
REKLAMA
Zobacz wideo Aldona Orman miała wypadek w Albanii. Zdradza, iż groził jej paraliż do końca życia. Wspomina też sepsę i śmierć kliniczną
Przyjaciel Liama Payne'a był z nim przed śmiercią. Nic go nie zaniepokoiło
Portal TMZ przygotował dokument na temat śmierci Liama Payne'a, który 16 grudnia ma swoją premierę na kanale FOX. Będzie to próba odpowiedzenia na pytanie, kto tak naprawdę jest winny śmierci piosenkarza lub przyczynił się do tragicznego w skutkach wypadku. TMZ już zapowiedział, co pojawi się we fragmentach materiału. Występuje tam m.in. przyjaciel Payne'a Roger Nores, który był z nim w Argentynie i kilkukrotnie miał sprawdzać, czy z Liamem wszystko w porządku. Co ciekawe, Nores twierdzi, iż kiedy zostawił Liama na godzinę przed tym, jak ten wypadł z balkonu, wokalista owszem, był lekko wstawiony, ale wydawał się szczęśliwy i nic nie zapowiadało nadchodzącej tragedii. Z tą wersją nie zgadza się to, co twierdzą władze, a także to, co zaobserwowały inne osoby przebywające w tym samym hotelu.
ZOBACZ TEŻ: Tak matka dziecka Liama Payne'a go pożegnała. Zdjęcia z pogrzebu mówią wszystko
Jeden z hotelowych gości widział, jak Payne ciska komputerem w hotelowym lobby
W materiale TMZ pojawia się także mężczyzna z Chicago, Bret Watson, który przebywał w hotelu w tym samym czasie, co Liam Payne. W rozmowie z portalem wyjawił, iż na kilka godzin przed tragicznym wypadkiem widział wokalistę One Direction w hotelowym lobby. Payne'a leżał na sofie i robił coś na komputerze. Jak twierdzi Watson, muzyk miał nagle dostrzec na ekranie komputera coś, co wywołało w nim ogromne emocje, a następie wściekły rzekomo rzucił laptopem o podłogę. To właśnie dlatego hotelowa służba zmęczona ekscesami będącego pod wpływem substancji odurzających muzyka miała zanieść go do pokoju hotelowego. Niedawno zdjęcie z tego zdarzenia obiegło media i wywołało spore kontrowersje.