Szelągowska nie kryje rozczarowania jarmarkiem świątecznym w Warszawie. Ta mina mówi wszystko

gazeta.pl 1 godzina temu
Dorota Szelągowska wybrała się na jarmark świąteczny pod Pałac Kultury i Nauki. Architektka wnętrz nie kryła, iż wydarzenie jej nie porwało.
Dorota Szelągowska dołączyła do grona gwiazd, które postanowiły udać się na jarmark świąteczny, który zorganizowano w tym roku pod Pałacem Kultury i Nauki na Placu Defilad w Warszawie. Impreza ruszyła 28 listopada i od tamtej pory przyciągnęła zarówno wielu zainteresowanych nią mieszkańców stolicy, jak i turystów. Szelągowska ujawniła, czy podobało jej się na jarmarku.

REKLAMA







Zobacz wideo Byłam na jarmarku świątecznym w Krakowie. Nie tylko ceny były zaskakujące



Dorota Szelągowska nie gryzła się w język. Krótko oceniła warszawski jarmark świąteczny
W niedzielę 7 grudnia Szelągowska wybrała się na wspominany jarmark, skąd zdecydowała nagrać krótkie InstaStories. Maszerując wśród tłumu ludzi, architektka skomentowała do kamery, jak ocenia imprezę. - No więc ja wam mogę tylko powiedzieć, iż ja i jarmark - no match [nie ma dopasowania - red.]. Nie ma - powiedziała Szelągowska, nie kryjąc rozczarowania wymalowanego na twarzy.
Architektka wnętrz udała się jednak następnie na warszawski Nowy Świat, gdzie bardziej jej się podobało. Udostępniła przy tym zdjęcie oraz nagrania przystrojonego miasta. "Za to Nowy Świat super" - podsumowała Szelągowska.


Warszawski jarmark świąteczny ocenił także Książulo. Jasno go podsumował
Tuż po rozpoczęciu jarmarku, na miejscu pojawił się popularny youtuber Książulo, który postanowił ocenić dostępne na wydarzeniu budki z jedzeniem. Jak co roku, zwrócił przede wszystkim uwagę na wygórowane ceny za konkretne potrawy. - Dziwne. Spodziewałem się... Znaczy, spodziewałem się, na jarmarku to się można spodziewać wszystkiego... - mówił na opublikowanym filmie, odnosząc się do testowanego greckiego gyrosa za 35 złotych. - Nie wiem, co tu jest gorzkie, ale coś jest. (...) Najlepszym punktem w tej kanapce dla mnie jest chleb - ocenił również kanapkę z grillowanym antrykotem za 54 złote. Smakowały mu przy tym greckie ciasteczka, jednak również ich cena mogła zaskoczyć. - Dobre to jest, ale zapłaciłem 20 złotych za trzy g******a - skomentował Książulo, odnosząc się do rozmiaru wypieków. Więcej na ten temat przeczytacie w artykule: "Książulo zjadł na warszawskim jarmarku i się zaczęło. Nie przebierał w słowach".
Idź do oryginalnego materiału