Hounsou jest znany z ról w filmach "Amistad", "Gladiator", "Strażnicy Galaktyki", "Shazam!" i serii "Ciche miejsce". Za występy w "Naszej Ameryce" (2002) i "Krwawym diamencie" (2006) otrzymał nominacje do Oscara.
Djimon Hounsou szczerze o swoich finansach. "Wciąż walczę o każdego dolara"
Aktor od dawna utrzymuje, iż powinien mieć szansę na nagrodę Akademii także za główną rolę w "Amistadzie" Stevena Spielberga z 1997 roku. Była ona przełomem w jego karierze. "Dostałem nominację do Złotego Globu, ale przy Oscarach mnie zignorowali. Wydawało im się, iż dopiero co zszedłem na ląd albo wyrwałem się z ulicy" - stwierdził.Reklama
"Chociaż mój występ został dobrze przyjęty, [środowisko filmowe] nie czuło, iż jestem aktorem, któremu powinno się okazać szacunek. Koncepcja różnorodności ma przed sobą jeszcze długą drogę" - kontynuował.
Prowadzący rozmowę dziennikarz Larry Madowo był zaskoczony jego problemami finansowymi, ponieważ Hounsou był "jednym z pierwszych czarnoskórych aktorów, których zobaczył w wysokobudżetowym kinie". "To znak, iż z systemowym rasizmem nie można sobie łatwo poradzić" - odparł gwiazdor.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Hounsou mówi o swojej sytuacji. W 2023 roku w rozmowie z "Guardianem" podniósł temat nierówności finansowej. "Czuję się oszukany, bardzo oszukany, pod względem finansów i związanego z nimi obciążenia pracą" - przyznał wtedy. Dodał też, iż mimo sukcesów i nominacji do Oscara często jest obsadzany w podobnych rolach.