Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić podczas wspólnego śpiewania Wicked, jest przerwanie ciszy

cyberfeed.pl 4 godzin temu


Specjalne pokazy ze wspólnym śpiewaniem Podły realizowane są od Bożego Narodzenia, ale w pośpiechu okresu świątecznego mogłam w nich uczestniczyć dopiero w ubiegły weekend. Jako wielki fan musicalu i ogólnie miłośnik karaoke, byłem bardzo podekscytowany. Nie tylko uwielbiam śpiewać dla publiczności, ale także uwielbiam śpiewać z ludźmi, którzy są entuzjastycznie nastawieni do danych piosenek. To wspaniały sposób na wspólne spędzenie czasu i świętowanie musicalu.

Kiedy jednak już zadomowiłem się w teatrze, przypomniałem sobie najważniejszy fakt dot Podły: Piosenki Stephena Schwartza są nie łatwe do śpiewania.

Musical rozpoczyna się porywającym utworem „No One Mourns the Wicked”, w którym nie tylko Glinda the Good Witch riffuje w swoim niewiarygodnie wysokim rejestrze, ale także ma wiele pasujących partii zespołowych. Rozpoczyna się triumfalnym chórem „GOOD NEWS!!!!!!!!!!”. i naprawdę nie odpuszcza. To jedna z moich ulubionych piosenek z całego musicalu, ale kurczę, nie jest ona dla początkujących.

Zdjęcie: Giles Keyte/Universal Pictures z kolekcji Everett

Kiedy zaczął się film i zabrzmiała piosenka, jestem prawie pewien, iż wszyscy w moim kinie wstrzymali oddech. Potwierdziła to rozmowa z kilkoma innymi widzami po spektaklu. choćby podczas wydarzenia specjalnie wyznaczonego jako wspólne śpiewanie wydawało się, iż wszyscy boją się być pierwszą osobą, która zacznie śpiewać.

Może było to zakorzenione w etykiecie teatralnej, zwłaszcza iż AMC emitowało zwyczajowy program „Wycisz telefon komórkowy!” ogłoszenia przed występem. Może wszyscy denerwowali się złamaniem święta cisza teatruzwłaszcza po tak wielu wydarzeniach niedawna intensywna debata o śpiewaniu w filmach. A może nikt nie chciał od razu ryzykować przy tak ciężkiej piosence.

Ale chociaż początkowo byłem zdenerwowany, zdecydowałem, iż nie chcę być tchórzem. Byłem tam śpiewaćnawet jeżeli nie udało mi się trafić żadnego z wysokich tonów Ariany Grande. Dlatego napisałem kilka linijek w „Nikt nie opłakuje niegodziwców”. Nie jestem pewien, czy byłem pierwszy (miksowanie dźwięku w teatrze utrudniało usłyszenie osób, które nie znajdowały się bezpośrednio obok ciebie), ale kiedy zacząłem śpiewać, poczułem się wzmocniony. Tak, wiedziałem, iż w żaden sposób nie dorównam wielkiemu pasowi Cynthii Erivo na końcu „The Wizard and I”, ale przy nastawieniu „można to zrobić” i pasji do śpiewania, która równoważy wszelkie braki talentu, z pewnością mógłbym spróbować .

Wkrótce stało się jasne, iż przyłączyła się cała publiczność, mimo iż pozostałych słyszałem tylko w niektórych momentach, na przykład w bardziej stonowanych fragmentach konwersacji w „Dancing Through Life”. Ale w ciemnej publiczności widziałem zarysy entuzjastycznych gestów dłoni — czasem naśladujących zuchwałe gestykulacje Glindy, innym razem, kiedy kwitnie spersonalizowany śpiew. Słyszałem chichoty i śmiech przy niektórych dostawach liniowych (zgodnie z „Ja i BOQtrenduna przykład). Wszyscy wiwatowali, gdy Idina Menzel i Kristin Chenoweth wystąpiły w swoich epizodach. Spotkanie wszystkich, zjednoczonych wspólną miłością, było euforyczne.

Niektóre piosenki były łatwiejsze od innych, np „Człowiek sentymentalny” (która była również popularną piosenką na przerwę w łazience) i „I’m Not That Girl”, ale zdecydowanie najprzyjemniej było śpiewać przy trudniejszych ulubieńcach publiczności, takich jak „Popular” i „One Short Day”.

Wszystko osiągnęło punkt kulminacyjny przy „Defying Gravity” – najsłynniejszej i najtrudniejszej piosence musicalu.

Tego obawiałem się szczególnie ze względu na mój ograniczony zakres głosu. Nie chciałem się całkowicie zawstydzić, bez względu na to, jak zrozumiałe byłoby niemożność dotarcia do wysokich not Elphaby.

Na szczęście jednak filmowa wersja „Defying Gravity” faktycznie nadaje się do wspólnego śpiewania. Reżyser Jon M. Chu zdecydował się podzielić „Przeciw grawitacji” na fragmenty przerywane akcją. Oglądając regularnie film, odczuwa się tę piosenkę zbyt posiekane do tego stopnia, iż ​​podważa to wielkie katharsis. Ale w przypadku wspólnego śpiewania częste przerwy na dialogi pomiędzy wersami dały mi szansę na odpoczynek dla gardła, przełknięcie dużego drinka teatralnego i przygotowanie się do następnej rundy głośnego krzyczenia.

Czy trafiłem w te notatki? Absolutnie nie. Ale większość teatru też nie mogła. To jednak nie miało znaczenia. Byliśmy tu tylko, żeby uczcić cholernie dobry musical. To było jak mój ulubiony rodzaj karaoke, podczas którego tak naprawdę nie próbuje się nikogo zachwycić – wszyscy po prostu radośnie tworzą razem muzykę, niezależnie od tego, czy występy są znakomite, czy nie. I zjednoczeni wspólną miłością do Podływszyscy byliśmy nieograniczone wspólnie przeciwstawiając się grawitacji.

Wystarczyła jedna odważna dusza, gotowa wstać i zaśpiewać.

Podły w kinach przez cały czas realizowane są pokazy ze wspólnym śpiewaniem, ale jeżeli wolisz śpiewać w zaciszu własnego domu, film jest dostępny na VOD-ie lub na DVD, Blu-ray i 4K HD.





Source link

Idź do oryginalnego materiału