Syn Magdy Umer ujawnił, na co chorowała mama. "W grudniu umarłaś"

natemat.pl 7 godzin temu
Magda Umer nie żyje – taka wiadomość obiegła media w piątek, 12 grudnia. Syn legendy polskiej muzyki opublikował w internecie obszerny wpis, w którym ujawnił chorobę swojej mamy. Latem rodzina dowiedziała się, iż artystka ma guza.


Informację o tym, iż nie żyje Magda Umer, przekazali za pośrednictwem portalu Facebook jej synowie, Mateusz i Franek. "Dzisiaj po południu odeszła nasza ukochana Mama i Babcia. Uwielbiała tu zaglądać i pisać" – brzmiał post zamieszczony na profilu 76-letniej piosenkarki, która zasłynęła m.in. z własnych interpretacji tekstów Agnieszki Osieckiej.

Przypomnijmy, iż podczas IX Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu wykonawczyni zdobyła nagrodę za utwór "Koncert na dwa świerszcze i wiatr w kominie", który uchodził za jeden z najważniejszych w jej bogatym dorobku artystycznym.

Niepokojące wieści na temat stanu zdrowia Umer miłośnicy jej muzyki mogli usłyszeć już w sierpniu bieżącego roku, gdy artystka z powodu "nagłej choroby" odwołała koncerty zaplanowane w Teatrze Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie.

Wiadomo, z jaką chorobą zmagała się Magda Umer. Syn artystki zabrał głos


W sobotę (13 grudnia) Franek Przeradzki opublikował na swoim facebookowym profilu poruszające pożegnanie z mamą. "W lipcu dowiedzieliśmy się, iż guz. W sierpniu, iż złośliwy. We wrześniu operacja. W październiku na chwilę do domu. W listopadzie powikłania. W grudniu umarłaś. Wczoraj, w urodziny Jeremiego (red. przyp. – Przybory)" – napisał.



Syn mistrzyni poezji śpiewanej wspomniał, iż w ostatnich miesiącach Umer, powtarzała, iż "miała dobre i interesujące życie". "I iż może już po prostu pora je skończyć. Namawialiśmy, żeby jednak nie. A Ty choćby bywałaś dobrej myśli. (...) Z Panem Wojtkiem i z nami biłaś kolejne rekordy na korytarzach na Banacha. (...) W listopadowy czwartek pobiliśmy rekord – pełna długość korytarza. Nieśmiało planowałaś nową piosenkę" – czytamy.

"Wiesz, czasem jeszcze dzwonię do taty, żeby go usłyszeć. Po 6 latach dalej trzymam jego numer, żeby tylko to nie zniknęło. Do ciebie też będę dzwonił. I tęsknił. (...) Bez ciebie jest tu dużo gorzej. Dobranoc, mamo. Kocham i tęsknię" – tymi słowami zakończył wpis Przeradzki.

Idź do oryginalnego materiału