Wszystko zaczęło się od nagrania opublikowanego przez Bogdan Trojanek, na którym pokazano romskie zaślubiny młodej artystki z jego wnukiem, Giovanni Trojanek. Film błyskawicznie obiegł sieć i wywołał lawinę komentarzy, domysłów oraz pytań o to, czy popularna piosenkarka rzeczywiście wyszła za mąż.
Nagranie zniknęło, emocje zostałyMateriał gwałtownie został usunięty, co sam Trojanek tłumaczył falą hejtu i nieprzychylnych reakcji. Z kolei menedżer wokalistki, Oskar Laskowski, wypowiadał się na temat sprawy w bardzo ostrożny sposób, nie potwierdzając jednoznacznie informacji o ślubie. Sama Viki Gabor zdystansowała się od medialnego zamieszania, publikując w mediach społecznościowych nagrania, na których podkreśla, iż jest „mega happy”.
Czy to był ślub? Romskie tradycje rządzą się innymi zasadamiWątpliwości postanowił rozwiać Dziani Szmidt, syn Don Vasyl, który od lat uchodzi za jednego z najważniejszych komentatorów romskich zwyczajów w Polsce. Wyjaśnił, iż to, co zobaczyli internauci, było zaślubinami w rozumieniu romskiej tradycji, a nie ślubem w sensie prawnym.
Jak podkreśla, ceremonia kościelna lub cywilna może odbyć się później – jeżeli młodzi zdecydują się na taki krok. najważniejsze znaczenie ma jednak błogosławieństwo starszyzny, które stanowi fundament romskiego małżeństwa. To właśnie akceptacja obu rodzin i symboliczne związanie rąk młodych przez najstarszych członków rodów przesądza o uznaniu związku.
„Ucieczka” młodych i zgoda rodzinDziani Szmidt zwrócił również uwagę na element, który dla wielu osób spoza społeczności romskiej może być niezrozumiały. Zgodnie z tradycją młodzi „uciekają ze sobą”, a mężczyzna symbolicznie „porywa” przyszłą żonę. Dopiero później rodziny spotykają się, rozmawiają i ustalają dalsze kroki, w tym termin wesela – rozumianego jako huczna, oficjalna uroczystość.
W przypadku Viki Gabor i Giovaniego wszystko miało przebiegać zgodnie z obyczajem. Rodziny zaakceptowały związek, a pierwsze spotkanie, choć kameralne, miało ogromne znaczenie symboliczne.
Kraków i romskie korzenie artystkiZaślubiny odbyły się w Krakowie – mieście, z którym związana jest rodzina Viki Gabor. Jak podkreśla Dziani Szmidt, dla społeczności romskiej fakt, iż młoda gwiazda zdecydowała się na związek w duchu romskiej tradycji, jest powodem do dumy. Uczestniczyły w nich rodziny obu stron, ale zgodnie ze zwyczajem zapraszani są także inni Romowie.
Co dalej z Viki i Giovanim?Wszystko wskazuje na to, iż to dopiero początek kolejnego etapu w życiu młodej wokalistki. Oficjalne wesele może odbyć się w przyszłości, po wspólnych ustaleniach rodzin. Na razie najważniejsze – z perspektywy romskiej tradycji – już się wydarzyło.
Choć sprawa wywołała ogromne emocje w mediach, dla społeczności romskiej jest przede wszystkim potwierdzeniem ciągłości wielopokoleniowych zwyczajów. A dla fanów Viki Gabor – kolejnym dowodem na to, iż jej życie prywatne potrafi zaskakiwać równie mocno jak sceniczne występy.












