Świetne, ale tylko raz. Tych 10 filmów nikt nie chce oglądać ponownie

natemat.pl 2 godzin temu
Nie wszystkie cenione filmy chcemy oglądać ponownie. Czasem są zbyt mocne, zbyt smutne albo zbyt prawdziwe. Zostają w głowie na długo, ale drugi seans byłby jak rozdrapywanie ran. Oto 10 tytułów, po których trudno od razu wrócić do rzeczywistości.


Dobre filmy, których nikt nie chce oglądać drugi raz


Te wstrząsające i smutne filmy ogląda się tylko raz. Więcej po prostu się nie da.

1. Grobowiec świetlików (1988)


Jeśli myślisz, iż najsmutniejszą animacją jest "Król Lew", obejrzyj "Grobowiec świetlików" – to jeden z najboleśniejszych filmów w historii kina. Dzieło Isao Takahaty z legendarnego studia Ghibli pokazuje wojnę oczami dwójki dzieci, które próbują przetrwać w zrujnowanej Japonii. Brat i siostra – Seita i Setsuko – walczą z głodem, chorobami i samotnością w świecie, w którym niewinność nie ma racji bytu. Każdy kadr wbija kolejne kolce w serce, a finał to emocjonalny nokaut.

2. Requiem dla snu (2000)


Darren Aronofsky stworzył film, który po seansie zostawia widza w stanie emocjonalnego szoku. Dosłownie. Wstrząsające "Requiem dla snu" to opowieść o ludziach, które wpadają w spiralę uzależnienia, a Ellen Burstyn, Jared Leto i Jennifer Connelly tworzą role, które aż bolą. Stopniowo staczamy się coraz niżej wraz z bohaterami, a muzyka Clinta Mansella i psychodeliczny montaż tylko potęgują uczucie bezsilności i rozpaczy. To film, który się podziwia i nazywa "wybitnym", ale nigdy nie ma się ochoty go powtórzyć.

3. Blue Valentine (2010)


To film o miłości, ale nie tej z hollywoodzkich bajek. "Blue Valentine" w reżyserii Dereka Cianfrance'a pokazuje narodziny i rozpad uczucia między bohaterami granymi przez Michelle Williams i Ryana Goslinga. Ich relacja rozwija się i umiera na naszych oczach. Realistyczne dialogi, surowa forma i brutalna szczerość sprawiają, iż film jest zbyt prawdziwy, by do niego wracać. Bo kto chciałby jeszcze raz oglądać powolne umieranie miłości? Chyba tylko masochiści.

4. Idź i patrz (1985)


Radziecki film Elema Klimowa to jedno z najbardziej wstrząsających dzieł o wojnie. "Idź i patrz" pokazuje II wojnę światową oczami białoruskiego chłopca, który dołącza do partyzantki i na własne oczy widzi piekło. Z dziecka w krótkim czasie staje się starcem – siwieje, a w jego spojrzeniu zostaje tylko pustka. Realizm, brutalność i chaos wojny ukazane są tu z przerażającą dosłownością. Klimow nie daje widzowi ani chwili wytchnienia, zmuszając, by patrzył – dokładnie tak, jak nakazuje tytuł – choćby wtedy, gdy najbardziej chciałby odwrócić wzrok.

5. Manchester by the Sea (2016)


"Manchester by the Sea" Kennetha Lonergana to film o stracie, winie i niemożności wybaczenia samemu sobie. Oscarowy Casey Affleck w roli człowieka, który stracił wszystko, gra tak fenomenalnie, iż niemal fizycznie czuje się jego ból. Lonergan mistrzowsko łączy tragizm z gorzkim humorem, ale choćby te pojedyncze śmieszki nie są w stanie rozładować ciężaru. To świetny film, nikt nie ma co do tego wątpliwości, ale za drugi seans podziękujemy.

6. Zniknięcie (1988)


"Zniknięcie", holenderski thriller George'a Sluizera, zaczyna się jak zwykła historia o parze na wakacjach, a kończy jak najgorszy koszmar. Kiedy Saskia znika bez śladu na stacji benzynowej, jej partner Rex przez lata obsesyjnie próbuje odkryć prawdę. Wreszcie ja poznaje i... lepiej byłoby, gdyby nigdy nie szukał. Finał jest tak przerażający i doskonały, iż nie sposób o nim zapomnieć. Ale obejrzeć drugi raz? Nigdy w życiu.

7. Lista Schindlera (1993)


Steven Spielberg stworzył oscarowy film, który przeszedł do historii kina – "Lista Schindlera" to monumentalne dzieło o Holokauście i człowieku, który uratował ponad tysiąc istnień w świecie, który zapomniał, czym jest człowieczeństwo. Czarno-białe zdjęcia, realistyczne obrazy i emocjonalny ciężar sprawiają, iż to film, który trzeba obejrzeć, ale naprawdę wystarczy raz. Sceny Zagłady są tak mocne, iż trudno o nich zapomnieć, a łzy pojawiają się jeszcze długo po seansie.

8. Chłopiec w pasiastej piżamie (2008)


"Chłopiec w pasiastej piżamie" to film problematyczny – wielokrotnie krytykowany za sposób przedstawienia Żydów, skupienie uwagi na cierpieniu nazistowskiej rodziny oraz liczne historyczne nieścisłości. To produkcja, która celowo gra na emocjach, momentami aż za bardzo. Mimo to nie mogło jej zabraknąć w tym zestawieniu, bo film Marka Hermana jest uwielbiany przez widzów, choć niemal wszyscy zgodnie przyznają: drugi raz go nie włączą.

Dramat opowiada o przyjaźni dwóch chłopców stojących po przeciwnych stronach drutu kolczastego – syna komendanta SS i żydowskiego więźnia – ukazując Holokaust oczami dziecka. Porusza, wzrusza, doprowadza do łez. Choć wielu zarzuca mu, iż zamienia tragedię Zagłady w melodramatyczne show, nie sposób zaprzeczyć, iż to działa.

9. Tańcząc w ciemnościach (2000)


Lars von Trier znany jest z filmów, po których trudno się pozbierać, ale "Tańcząc w ciemnościach" to jego szczytowe osiągnięcie w kategorii "kino cierpienia". Björk wciela się w Selmę, imigrantkę z Czech, która traci wzrok i robi wszystko, by zapewnić lepsze życie swojemu synowi. Wesołego musicalu się nie spodziewaj – piosenki stają się tu ucieczką od bezlitosnej rzeczywistości, która krok po kroku niszczy bohaterkę. Ostatnie sceny są jednym z najbardziej wstrząsających momentów w historii kina.

10. Droga (2009)


"Droga" Johna Hillcoata, ekranizacja powieści Cormaca McCarthy'ego, to apokalipsa bez fajerwerków i bez zombie. Szarość, pustka, głód i strach to codzienność ojca i syna (Viggo Mortensen i Kodi Smit-McPhee) przemierzających zrujnowaną Amerykę. Film pokazuje świat, w którym człowieczeństwo przestało mieć znaczenie, a mimo to bohaterowie wciąż próbują je ocalić. To kino o miłości w obliczu końca wszystkiego, ale także o beznadziei i przetrwaniu. Głęboko ludzkie i... absolutnie dołujące.

Idź do oryginalnego materiału