- Mamo, czy Mikołaj mógłby mi przynieść nowy zegarek?
- Jeden z Mikołai miał przekazaną taką dyspozycję, Mieszko.
- A czy mógłby mi NIE dawać TYLE książek? Ja i tak NIE czytam.
- NIE, nie mógłby. W książkach jest też ważne, żeby je dostawać i być nimi otoczonym. W ten sposób nie będą budzić Twojego onieśmielenia. A poza tym to dobry pomysł byśmy wrócili do świetnych wieczorków czytelniczych!
- NIEE!!!!
- Właśnie, iż tak. Od poniedziałku! To poprawi Twoją ortografię i zwiększy Ci słownictwo.
Nie jest tak źle z prezentami na kolejną turę prezentową. Po pierwsze, wracając w listopadzie z targów turystycznych zajrzałam do galerii handlowej, gdzie był sklep z sieci, w której dawno temu kupowałam skarpetki. Był Black Friday, więc trafiłam na promkę 2+1 i w ten sposób kupiłam TRZY czteropaki skarpetek dla młodego. Po namyśle doszłam do wniosku, iż jeden PAK dam dziadkowi, bo w sumie 8 skarpetek TEŻ młodego ratuje. W tamten piątek kupiłam także flanelową pościel w choineczki dla dziadków! To będzie wspólny prezent, a indywidualnie dziadkom wczoraj zamówiłam kalendarze. Dziś natomiast domówiłam kolejne książki dla dzieciaków. Mają teraz ich sporo, ale tak naprawdę kolejny rzut czytelniczy będzie dopiero na wakacje. Wrony są dla Łucji, to czeski bestseller i chyba dość ciężka książka, ale maturzystka udźwignie. Kosiarze to fantastyka o dziwnym świecie, gdzie ludzie są nieśmiertelni, ale o ich życiu decydują tytułowi kosiarze (którymi są nastolatki, dlatego dostanie ją Mieszko). A Dunder to gra książkowa. Radek Rak napisał jedną powieść, która mi się bardzo podobała, potem była kolejna, która zdobyła nagrodę Nike i ona mnie rozczarowała, a teraz jest TO, czym wszyscy się zachwycają. Niech taką formę spróbuje Lila! Dla siebie wzięłam Rozbłyski Ciemności (to druga część, pierwszą przerobiłam w Uzbekistanie i tak dobrze mi szło, iż wciągnęłam całość w samolocie TAM) oraz Czarownicę z Portobello, której brać NIE planowałam, ale w księgarni w której zamawiałam, jest akurat kalendarz adwentowy i każdego dnia wrzucają inne książki to promocji za 6 PLN. W tej cenie mogę spróbować! Coelho już kiedyś był i tak średnio mi podszedł, ale zrobię kolejne podejście!
<><>
Poniedziałek. Czekam na telefon z sanatorium, żeby wiedzieć czy Lila z Mieszkiem wchodzą za tydzień czy pod koniec grudnia. Mam dwa dni poza domem i jednego dnia wrócę bardzo późno. Łucja ma próbne matury (już w ubiegłym tygodniu pisała matmę i rosyjski i od tego jak pójdzie jej ten drugi zależy, czy wrzuci sobie go sobie jako drugi język na maturze) i dziś był polski. Trafiła z wypracowaniem – Co sprawia, iż człowiek nie może w pełni decydować o własnym losie?, to zdecydowanie jej typ i odwołała się do „Zbrodni i Kary” i Cezarego Baryki (czyli „Przedwiośnia”). W tym tygodniu panna podchodzi też to egzaminu na prawo jazdy, powinniśmy zrobić kartki i ubrać choinkę. Ach, ten grudzień!