Wracając po wakacjach do koncertowej rzeczywistości, Warszawa przywitała mnie innowacyjnym hitem. 15 września na Torwarze Piotr Rogucki i Kasia Nosowska swoim interaktywnym projektem zabrali widzów na wycieczkę po świecie światła i mroku. Ich pomysł? Publiczność staje się współreżyserem wieczoru: wybierając światło albo mrok, decydujesz, jak scenariusz koncertu się potoczy. Proste? Nie do końca. Eksperymentalne? Jak najbardziej.
Trochę kazali nam na siebie czekać… atmosfera gęstniała, aż wreszcie pojawili się cali na biało, muzycy w komplecie, a w ciemności padły słowa:
„Nie ma światła bez mroku, nie ma mroku bez światła… paradoks istnienia… Stań przed wyborem, stań się wyborem… światło i mrok są w Tobie… uwolnij je teraz.”
Pomyślałam, iż to będzie coś naprawdę wyjątkowego.
Nosowska w kontrastującej czerni otworzyła wieczór utworem „Creep” Radiohead. Dołączył Rogucki również w czerni, swoim chrypliwym wokalem mieszając mrok z energią. Jak sami przyznali: „Przyszliście nie wiadomo na co…” A jednak, tworząc tę trasę, spełnili nie tylko swoje marzenie, ale i nasze…
Setlista była pełna niespodzianek, w tym klasyków i hołdów dla muzyków, którzy odeszli. To była prawdziwa huśtawka nastrojów w tych świetlno-mrocznych aranżacjach. Od „Hella Good” No Doubt i „Telefony” Republiki, przez „Disarm” The Smashing Pumpkins, Mjut, Myslovitz, Maanam, po Blur, Davida Bowiego i Alice in Chains.
Śmiech przeplatał się ze wzruszeniem, a momenty wyboru – światło czy mrok – wywoływały napięcie. Choć w moim przypadku technicznie Torwar nie dawał pełnej frajdy z interakcji (brak zasięgu), nie przeszkadzało mi to cieszyć się muzyką.
Nosowska zachwyciła mnie wykonaniem „Spadam” zespołu Coma – totalnie wciągnęło mnie to wokalne szaleństwo. Z kolei Rogucki zaśpiewał „List” grupy Hey w sposób, który po prostu przeszywał na wskroś. Dwa uzupełniające się światy… jak światło i mrok. I właśnie za to kocham takie wieczory.
Zaskoczeniem były też „Smells Like Teen Spirit” Nirvany, rewelacyjne w wykonaniu Kasi i „November Rain” Guns’n’Roses Piotra – nie spodziewałam się ich w takim wydaniu i nabrałam apetytu na więcej.
Emocji dołożyli też goście specjalni. Kazik Staszewski na totalnym luzie mocną energią rozgrzał widownię kawałkiem „The Passenger” (Iggy Pop). „Celina” Kultu w ciekawej wolniejszej wersji dodała oddechu. Doda rzuciła kolejną energetyczną petardę swoim hitem „Melodia Ta”, poprawiając „Leave a Light On” Belindy Carlisle.
Koncert zakończył się akustyczną wersją „Creep” zagraną na bis – Kaśka, Piotr z gitarą i tłum śpiewający wraz z nimi – po prostu magia.
To był idealny początek trasy Światło & MRock! Świetny dobór repertuaru, znakomite aranżacje, perfekcyjna harmonia światła i mroku, pełna wolność i wokalna ekspresja artystów, szalejąca widownia oraz fantastyczna oprawa sceniczna. I piękne przesłanie wieczoru – pojednanie tego światła i mroku w nas samych, żeby w pełni rozkwitnąć – muzycznie, emocjonalnie i życiowo. Kolejna stacja: Gdańsk, już 10 października. Zdecydowanie warto tam być!
Relacja Ania
Zdjęcia organizatora .