Wiemy doskonale, co oznacza ten „big sound”. O pierwszym występie Swans w Polsce w 1987 r. Przemysław Mroczek pisał w magazynie „Non Stop”, iż „natężenie dźwięku było na granicy wytrzymałości ludzkiej percepcji”. Przed koncertem na wolnym powietrzu na katowickim Off Festivalu ostrzegali – jako przed wyjątkowo głośnym – sami organizatorzy. Tyle iż Gira jest zainteresowany bardziej intensywnością niż głośnością. Nowy materiał to bardziej muzyka totalna: rytualna, transowa i mocna, ponownie z całą orkiestrą brzmień gitarowych, które Gira wykorzystuje na wzór Glenna Branki czy Rhysa Chathama.
Do siedmioosobowego składu Swans wrócił grający właśnie na gitarach Norman Westberg, najdłużej – poza samym Girą – obecny w zespole. Razem tworzą zdyscyplinowaną i niezawodną maszynę koncertową, której nie zdarzają się słabsze wieczory. To może być rzeczywiście ostatnia szansa, by ich zobaczyć, bo nie wiemy, co dalej ze Swans. Choć – jak pamiętamy – „Birthing” nadeszło po albumie „The Beggar”, na którym mieliśmy wprost słowa pożegnania: w „Michael Is Done” („Michael już skończył”) czy „No More Of This” („Koniec z tym”), a przecież żadnego końca nie było.