Stworzyła największe polskie hity, teraz nie ma gdzie mieszkać. "Siedziałam głodna"

pomponik.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Katarzyna Gaertner to prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej. Kompozytorka stworzyła największe muzyczne hity, które na dobre zagościły w rodzimej kulturze. Gdyby nie ona, nigdy nie usłyszelibyśmy "Małgośki", "Wielkiej wody" czy "Bądź gotowy dziś do drogi". Niestety, artystka ma za sobą wyjątkowo trudne chwile. w tej chwili nie ma gdzie się podziać i mieszka kątem u koleżanki.


Bez niej nie byłoby "Małgośki". Gaertner to królowa polskiej piosenki


Katarzyna Gaertner wcześnie zaprezentowała światu swój talent. Miała niecałe dwadzieścia lat, gdy stworzyła kultowe "Eurydyki tańczące". Co ciekawe, napisała je dla Heleny Majdaniec, ostatecznie jednak zmieniła zdanie i utwór otrzymała Anna German. Od tego czasu Gärtner tworzyła same hity. Wystarczy wspomnieć, iż to spod jej pióra wyszły między innymi takie piosenki jak: "Małgośka" (sprawdź!), "Bądź gotowy dziś do drogi", "Wielka woda" czy "Czekałem na ciebie".Reklama
W połowie lat 80., będąc u szczytu sławy, Gaertner podjęła zaskakującą decyzję i uciekła ze stolicy. Kupiła gospodarstwo w województwie świętokrzyskim i zupełnie odcięła się od miejskiego zgiełku. gwałtownie wyszło jednak na jaw, iż do takiego kroku zmotywował ją szwajcarski lekarz.


"Nie przepisał mi żadnych leków, ale powiedział, iż muszę całkowicie zmienić sposób odżywiania. Żadnych przetwarzanych produktów spożywczych, które można kupić w sklepie. Tylko naturalne: kozie mleko, kozie sery i świeże zioła. Takie warunki spełniała tylko wieś, i to taka, która leży gdzieś na uboczu. Z pomocą przyjaciół znalazłam takie miejsce" - mówiła w rozmowie z Wyborczą.


Los nie oszczędzał Katarzyny Gaertner. Gwiazda nie ma gdzie mieszkać


Wiejskie życie zachwyciło kompozytorkę. Tam też poznała aktora Kazimierza Mazura, który miał grać zagrać w skomponowanym przez nią musicalu.
"Wpadłem na piętnaście minut, a zostałem na zawsze. Kasia zapytała mnie, czy się z nią ożenię. To się ożeniłem" - przytaczał słowa Mazura "Twój Styl".
Niestety, sielanka sławnej pary skończyła się w 2012 roku, kiedy to ich dom spłonął. Artystka mocno podupadła wówczas na zdrowiu, jednak nie traciła pogody ducha.
"Skończymy kiedyś ten remont. Ale teraz najważniejsza jest praca. Chcę zostawić po sobie coś wartościowego" - mówiła w programie "Uwaga. Kulisy sławy".
Gwiazda przyjęła pod dach syna kuzynki i postanowiła zainwestować w rozwój jego kariery muzycznej, a z czasem traktować niemalże jak własne dziecko. W 2022 roku wydarzył się jednak kolejny dramat - w wieku 74 lat zmarł Kazimierz Mazur. To właśnie wtedy sprawy Katarzyny Gaertner mocno się skomplikowały. Wyszło na jaw, iż przyjęty przez gwiazdę mężczyzna nie miał dobrych intencji.


Katarzyna Gärtner straciła wszystko. "Siedziałam głodna"


Po śmierci męża Gaertner nie mogła liczyć na wsparcie syna kuzynki. Mało tego, została przez niego bardzo źle potraktowana.
"Przyjechali z pogrzebu w nocy. Rano mnie ściągnęli z łóżka i zawieźli do notariusza, gdzie na stole leżał gotowy akt notarialny. Ja to podpisałam. Oczywiście w ogóle nie byłam przytomna, trudno w takim momencie być" - mówiła niedawno w rozmowie z "Polityką".
Kompozytorka podpisała wówczas niekorzystną dla siebie umowę z której wynikało, iż zrzeka się majątku w zamian za dożywotnie utrzymanie. Gwiazda była jednak wtedy w wyjątkowo kiepskim stanie, nie zdawała sobie więc do końca sprawy z powagi sytuacji. gwałtownie okazało się też, iż syn kuzynki nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.
"To, co myśmy zastali, było straszne. Ona nie miała nic do jedzenia, lodówka była pusta. Kasia powiedziała, iż jest głodna, iż on nie przynosi jej jedzenia" - zdradziła tygodnikowi Irena Buczyńska, przyjaciółka kompozytorki.
"Miałam pieniądze z muzyki, a jak te pieniądze się skończyły, to oni przestali mi kupować jedzenie. Po prostu siedziałam głodna. I wtedy zrozumiałam, iż jestem w opałach" - dodała poruszona Gaertner.
Jakby tego było mało, kompozytorka nie ma również dostępu do swoich nagrań. Sprawa wciąż czeka na swoje zakończenie w sądzie.
Zobacz także:
Rodowicz właśnie ogłosiła i zaskoczyła wyznaniem. "Wszystko się zmienia"
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Rodowicz. Późną nocą do wszystkiego się przyznała
Frąckowiak otwarcie o emeryturze. Musi pracować. "Ona nie jest wysoka"
Idź do oryginalnego materiału