"Strategia Antylop" – historia Hutu i Tutsi wciąż krwawi [RECENZJA KSIĄŻKI]

panodkultury.com.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Strategia Antylop - ważna książka o Hutu i Tutsi


„Strategia antylop” to bardzo trudna i ważna książka o Afryce. Krwawa historia Hutu i Tutsi w Rwandzie po latach wciąż jest niezagojoną raną. Czy Jean Hatzfeld otwiera ją na nowo swoim reportażem?

W 1994 roku w Rwandzie dokonano potwornego ludobójstwa. Hutu w ok. 100 dni zabili maczetami i nożami choćby milion Tutsi. „Strategia antylop” to jednak nie tylko historia ludobójstwa i przybliżenie jego politycznej oraz etnicznej genezy. To nie tylko opisy niewyobrażalnie okrutnych zbrodni i polowań na ludzi. Reportaż Hatzfelda to przede wszystkim relacje ludzi z Kigali, którzy ocaleli z masakry i muszą żyć obok oprawców swoich bliskich. Hatzfeld porozmawiał także z Hutu, którzy mordowali swoich sąsiadów.

„Strategia Antylop” – przerwać milczenie o Hutu i Tutsi

Hatzfeld przedstawił historię ludzi, którzy po rzezi musieli stłumić gniew, by razem funkcjonować. Niektóre kobiety, by przetrwać, musiały związać się z mordercami swoich mężów. Hutu najmowali się do pracy u Tutsi. Kaci wieczorami siadają obok ofiar w barze lub w tej samej ławce w kościele.

Praca w polu i pożycie małżeńskie wyglądają jak dawniej. Nigdy już nie będziemy zamożni, ale może uda nam się dogadać z sąsiadami. Człowiekowi nie można ufać. Już zawsze będzie mi się kojarzył z niewyobrażalnym złem – wyznał jeden z Hutu.

Hatzfeld opisał jak świat sprowokował, wiedział, patrzył i w milczeniu zapewniał dostawy maczet. Pokazał jak bardzo świata nie interesuje, iż zbrodnie przez cały czas nie zostały rozliczone. Czy „Strategia antylop” to rozdrapywanie starych ran? Jak czytamy w książce, „żeby wyleczyć rany, trzeba je najpierw oczyścić”.

Czy ludobójstwo w Rwandzie może się powtórzyć? Chociaż do masakry doszło w 1994 roku, to jak wynika z reportażu, mieszkańcy Kigali przez cały czas nie śpią spokojnie. Żadne podzielone społeczeństwo nie może spać spokojnie.

Dziękuję za przeczytanie do końca. Zapraszam też na Facebooka.

Idź do oryginalnego materiału