Pedro Almodóvar po raz kolejny udowodnił, iż bardzo dobrze sobie radzi z krótkim metrażem. Po intrygującym Ludzkim głosie z 2020 roku z Tildą Swinton w roli głównej, hiszpański reżyser ponownie sięga po krótszą formę. Zaprezentowane w Cannes Strange way of life jest pełnokrwistym westernem w typowym stylu Almodóvara.
Przyznam, iż na początku byłam nieco przerażona połączeniem artystycznego kina Pedro Almodóvara i świata westernu. Tym bardziej, iż z kinem hiszpańskiego reżysera jest u mnie różnie. Niektóre z jego filmów wręcz uwielbiam, a o innych wolałabym zapomnieć. Jednak, kiedy okazało się, iż w główne role w Strange way of life mają się wcielić Pedro Pascal oraz Ethan Hawke, nie mogłam doczekać się premiery. I muszę przyznać, iż się nie zawiodłam.
Pomimo całej westernowej otoczki otrzymujemy tutaj czyste kino Almodóvara. Nie zabrakło kolorowych kostiumów oraz żywej scenografii. Reżyser zgrabnie połączył swój styl z westernem. Piękne kolorowe koszule i kurtki oraz wielobarwne hiszpańskie obrazy w domach są jednoznaczne. Jednak to co najważniejsze w kinie Almodóvara to oczywiście zawikłane emocje oraz relacje międzyludzkie. W Strange way of life atmosfera jest napięta już od samego początku.
Film rozpoczyna się rozmową szeryfa Jake’a (w tej roli Ethan Hawke) z jednym z mieszkańców miasteczka. Miało miejsce morderstwo i świadek jednoznacznie wskazuje kto jest winny. Jak się z czasem okaże nie jest to obojętna osoba dla naszego bohatera. Chwilę po tej rozmowie do miasteczka zawita Silva (Pedro Pascal), który odwiedza szeryfa. Jak się okazuje mężczyźni nie widzieli się 25 lat i spędzają razem wieczór. Wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się coraz więcej, aby tu jednak nie spoilerować, bo Strange way of life świetnie się odkrywa po kolei, dodam tylko, iż oczywiście mamy tutaj wątek miłosny między Silvą a Jake’m. Almodóvar, typowo dla siebie, mistrzowsko poprowadził dialogi między mężczyznami, ukazując całą paletę ich odczuć oraz zawahań. Otrzymujemy tutaj emocjonalny rollercoaster.
Casting filmu jest po prostu fenomenalny. Pedro Pascal w roli uroczego, wylewnego emocjonalnie oraz czułego kowboja jest niemal stworzony do tej roli. Z kolei Ethan Hawke, którego bohater jest chłodny w obyciu oraz zdystansowany, idealnie dopasowuje się do swojego partnera na ekranie. Nie ma się co tu oszukiwać, iż mamy tu po prostu świetnych aktorów i jednego z najbardziej charyzmatycznych współczesnych reżyserów. Relacja między bohaterami wypada tutaj bardzo naturalne, a Pedro Pascal w scenach, w których wyznaje miłość skradnie na pewno nie jedno serce.
Po raz kolejny okazało się, iż krótki metraż może poradzić sobie równie dobrze jak pełnometrażowy film. Strange way of life ma w sobie wszystko i ogląda się go naprawdę z przyjemnością. W zaledwie 30 minutach Almodóvar zdążył przybliżyć sylwetki bohaterów, zarysować konflikt oraz ruszyć na pełnej petardzie z akcją niczym z westernu. I przyznam szczerze, iż chętnie obejrzałabym go jeszcze raz. Nie mogę się doczekać na polską premierę tej małej perełki.