Sto razy żałowałam, iż pojechaliśmy z nowym chłopakiem na wielkanocne spotkanie u mamy.

polregion.pl 1 miesiąc temu

Już sto razy żałowałam, iż pojechaliśmy z moim nowym chłopakiem, Jakubem, na te świąteczne rodzinne spotkanie do mojej mamy, Marii Kowalskiej. Święta rodzinne? Brzmi słodko: baby, pisanki, bliscy przy stole. Ale gdy zobaczyłam, ile osób stłoczyło się w domu mamy, miałam ochotę zawrócić i uciekać. Wszystkie moje trzy siostry – Kinga, Weronika i Ola – przyjechały z mężami i dziećmi. Do tego wujek Adam, brat mamy, z żoną i dwoma dorosłymi synami. No i jacyś dalsi krewni, których szczerze mówiąc ledwie pamiętałam z imienia. A w centrum tego rodzinnego cyrku – ja i Jakub, mój nowy chłopak, którego postanowiłam przedstawić rodzinie. Lepiej było tego nie robić.

Od progu zaczęły się schody. Ledwie przekroczyliśmy próg, a mama już rzucała się na Jakuba z pytaniami: „Jakubie, gdzie pracujesz? Ile masz lat? Jakie macie plany?” Jakub trzymał się dzielnie, odpowiadał spokojnie, z uśmiechem, ale widziałam, jak się spiął. A moje siostry, jakby się umówiły, postanowiły urządzić mu prawdziwy egzamin. Kinga, najstarsza, od razu zaczęła opowiadać, jak jej mąż dostał awans i kupili nowe SUV-a. Weronika chwaliła się, iż jej córka już tańczy balet i występuje na scenie. Ola, najmłodsza, tylko dolewała oliwy do ognia, szepcząc mi z przekąsem: „No i gdzie takiego młokosa znalazłaś?” Jakub jest ode mnie pięć lat młodszy i wyglądało na to, iż stało się to główną sensacją wieczoru.

Maria Kowalska, moja mama, uznała, iż jej misją jest utuczenie Jakuba na zapas. Co chwila dokładała mu baby, mówiąc: „Jedz, synku, wyglądasz jak patyk, trzeba się wzmocnić!” Jakub dziękował zmieszany, ale widziałam, iż ledwo daje radę z mamą i jej gościnnością. A potem mama puściła się w sentymentalne opowieści: „Wiecie, Jakubie, nasza dziewczyna w dzieciństwie marzyła, żeby wyjść za mąż za pilota! Ty wprawdzie nie latałeś, ale chłopak jesteś przystojny, tylko nie zawiedź!” Stół wybuchnął śmiechem, a ja marzyłam, żeby się pod ziemię zapaść. Jakub tylko się uśmiechał, ale wiedziałam, iż czuje się niezręcznie.

Wujek Adam, brat mamy, postanowił sprawdzić Jakuba na wytrzymałość. Nalał mu domowej nalewki i wzniósł toast: „Za młodych! Ale, chłopcze, wiesz, iż u nas w rodzinie nie ma przebacz? Baby u nas twarde jak stal!” Jakub skinął głową, wypił, ale zauważyłam, jak mocniej ściska moją dłoń pod stołem. A gdy wujek Adam zaproponował mu wyjście na podwórko i „pokazanie, jak się rąbie drewno”, nie wytrzymałam. „Wujku, daj spokój, on nie jest drwalem!” – wyrzuciłam z siebie. Wszyscy się zaśmiali, ale Jakub chyba już w myślach szukał drogi ucieczki.

Dzieci sióstr dodały chaosu. Biegały po domu, wrzeszczały, przewróciły wazon z kwiatami. Jeden z nich, syn Weroniki, podbiegł do Jakuba i wytrząsł: „A ty będziesz naszym nowym tatusiem?” Omal nie zakrztusiłam się kompotem. Jakub, honor mu za to, nie stracił rezonu: „Na razie jestem tylko Jakub, ale mogę być twoim kumplem”. Chłopiec skinął głową i pognał dalej, a ja w duchu biłam Jakubowi brawo za opanowanie.

Najbardziej jednak zabolało, gdy zaczęli grzebać w mojej przeszłości. Kinga, niby od niechcenia, przypomniała mojego byłego męża: „Tamten był starszy, na stanowisku, a ty teraz w młodych poszłaś?” Poczułam, jak płoną mi policzki. Jakub udawał, iż nie słyszy, ale wiedziałam, iż go to zabolało. Mama, próbując ratować sytuację, zaczęła opowiadać, jak w młodości piekłam baby, ale to tylko pogorszyło sprawę. Siostry i wujek Adam na wyścigi przypominali moje dawne romanse, szkolne wybryki, a choćby ten raz, gdy przypadkiem podpaliłam firankę na poprzednim rodzinnym spotkaniu. Jakub słuchał, uśmiechał się, ale widziałam, iż czuje się jak intruz.

Pod wieczór byłam już na granicy wytrzymałości. Chciałam złapać Jakuba i uciekać do domu. Ale on, jakby wyczuwając moje myśli, szepnął: „W porządku, daję radę. Twoja rodzina jest… energetyczna”. I wtedy zrozumiałam, iż robi to dla mnie. To dodało mi sił. Gdy wszyscy znów zasiedli do toastu, postanowiłam zabrać głos. „Dziękuję, iż tu jesteście – powiedziałam. – Ale chcę, żebyście wiedzieli: Jakub jest dla mnie istotny i cieszę się, iż jest ze mną. Więc może po prostu świętujmy Wielkanoc bez przesłuchań, co?” Mama skinęła, siostry ucichły, a wujek Adam wzniósł kieliszek: „Za mądrą kobietę!”

Pod koniec wieczoru atmosfera zmiękła. choćby zatańczyliśmy z Jakubem przy starych przebojach, które puściła Ola. Złapałam się na tym, iż mimo całego tego cyrku, doceniam ten czas z rodziną. Tak, potrafią być nie do zniesienia, ale to moja krew. A Jakub… przeszedł tę próbę z klasą. Gdy wsiedliśmy do samochodu, by wracać do domu, odwrócił się do mnie i powiedział: „Wiesz, twoja mama ma rację. Z taką dziewczyną nie można sp”…ale chyba ktoś taki jak ja jest w stanie dać im radę.”

Idź do oryginalnego materiału