Steczkowska musiała zmienić swoje show na Eurowizję. Wszystko przez tę decyzję organizatora

natemat.pl 1 miesiąc temu
Justyna Steczkowska razem ze swoim teamem przez kilka tygodni próbowała dogadać się z organizatorami Eurowizji, aby ci pozwolili jej na realizację kulminacyjnego momentu występu. Chodziło o to, aby wokalistka zawisła na linach. Tymczasem okazało się, iż zapadła już ostateczna decyzja w tej sprawie. Polska reprezentantka musi zmienić show.


Justyna Steczkowska po 30 latach wróci na eurowizyjną scenę. 69. odsłonę konkursu zaplanowano 13 i 15 maja – półfinały, a finał 17 maja. Polska gwiazda zaprezentuje w Szwajcarii utwór pt. "Gaja". Swoim występem wokalistka zachwyciła publiczność już podczas preselekcji. Spore wrażenie zrobił na widzach moment, w którym Steczkowska zawisła nad sceną, śpiewając wysokie dźwięki.

Steczkowska musi zmienić show na Eurowizję


Już kilka tygodni temu pojawiły się wiadomości o pierwszych komplikacjach ze wspomnianym elementem show. – Poszły już tysiące pism. przez cały czas nic się nie ruszyło, bo nie mamy tego potwierdzenia, iż możemy to zrobić tak, jak my chcemy. Oni chcą to zrobić tak, jak oni chcą, a my się nie chcemy na to zgodzić – mówiła kilka tygodni temu wokalistka.



Teraz już wiadomo, jak zakończyła się ta sprawa. Steczkowska w najnowszym wywiadzie ze Światem Gwiazd zdradziła, iż nie uda jej się w pełni zrealizować na Eurowizji swojej wizji. Przedstawiciele Eurowizji nie pozwolili na podnoszenia tylko z pomocą lin. – Jest maszyna, która podwiezie mnie do góry. [...] Żałuję, bo nie po to ćwiczyłam parę miesięcy, żeby trzymać się na własnych mięśniach, zrobiłam certyfikat, żeby być na górze i śpiewać w trzeciej oktawie, by teraz jechać na maszynie, jakbym nie była na tyle sprawna, żeby samemu się tam utrzymać – mówiła poirytowana.

– Więc szkoda, no ale takie są przepisy BHP, nie przeskoczymy tego – dodała. Przypomnijmy, iż reprezentantka Polski zaśpiewa w pierwszym półfinale, który zaplanowano na 13 maja. Piosenkarka da swoje show jako druga, tuż po Islandii i przed Słowenią. – Taka pozycja jest przypisana. Trzeba się cieszyć z tego, iż nie jestem pierwsza – skwitowała kolejność sama zainteresowana.

Idź do oryginalnego materiału