Adam Konkol i Anna Wyszkoni od lat pozostają w konflikcie, który w ostatnim czasie wyraźnie się zaostrzył. Iskrą zapalną okazał się ironiczny komentarz muzyka dotyczący stroju piosenkarki podczas koncertu TVP w Grudziądzu. 18 grudnia gościem podcastu "Galaktyka Plotek" był Adam Konkol, który ujawnił nowe szczegóły głośnej "afery majtkowej".
REKLAMA
Zobacz wideo 32478302,adam-konkol-odslania-szokujace-kulisy-na-temat-lez-sprzedali.html
Adam Konkol wraca do "afery majtkowej" z Anną Wyszkoni. "Nie wszyscy mają dystans do siebie"
Spór, który media nazwały "aferą majtkową", zaczął się od internetowego komentarza Adama Konkola dotyczącego stroju Anny Wyszkoni podczas jednego z koncertów. "Pani Aniu, my wiemy, iż pani wyrosła z tych piosenek. Ale zapłacimy, żeby pani nie musiała śpiewać w samych majtkach" - napisał w sieci. W tle konfliktu jest także długoletni żal Konkola o to, iż Wyszkoni przez cały czas wykonuje na koncertach największe przeboje zespołu Łzy, mimo iż wcześniej publicznie deklarowała rezygnację z ich śpiewania. "Została tylko jedna piosenka, to są 'Oczy szeroko zamknięte'. Z pozostałych, krótko mówiąc, wyrosłam" - powiedziała wówczas. Komentarz muzyka miał bardzo dotknąć wokalistkę. Według ustaleń Plotka Anna Wyszkoni domaga się od Adama Konkola 300 tysięcy złotych i zamierza dochodzić swoich racji na drodze sądowej.
Wątek ten powrócił w najnowszej rozmowie Marcina Wolniaka. Muzyk zespołu Łzy otwarcie wyraził swoje zdanie na temat bardzo skąpych stylizacji, po które, jego zdaniem, coraz częściej sięgają gwiazdy sceny. - W ogóle mi to nie przeszkadza. Uważam, iż jest to element show - zaczął Konkol. Następnie przyznał, iż jego wcześniejsza uwaga dotycząca stroju Anny Wyszkoni miała żartobliwy charakter i nie była zamierzona jako atak. - Ja jej nie potępiam. To był totalny żart, ale nie wszyscy mają dystans do siebie - przyznał. Po chwili zaznaczył jednak, iż była to też forma drobnego przytyku wobec byłej koleżanki z zespołu. Chodziło bowiem o nagranie z wykonania "Agnieszki", czyli piosenki, której - jak sama Wyszkoni deklarowała przed laty - nie zamierzała już śpiewać, a jednak to zrobiła.
Adam Konkol stanął w obronie Anny Wyszkoni. "Jej ubiór, jej sprawa"
Jednocześnie Konkol przyznał, iż zaskoczyła go skala hejtu pojawiającego się pod nagraniami z koncertów Wyszkoni. - Jestem zszokowany, iż pod występami Ani jest tak straszny hejt - przyznał. Wyjaśnił również, iż fani piosenkarki krytykują głównie jej sceniczny wizerunek, a cała dyskusja sprowadza się do sporów o to, co "wypada", a co nie, w określonym wieku. - To, co ludziom przeszkadza, to to, iż Ania ma 45 lat i podobnie jak Beata Kozidrak powinna dostosować ubiór do wieku. Ale to jest jej występ, jej ubiór i jej sprawa - podsumował.











