Stąporkoof Rock 2025 – lokalny festiwal, wielka energia

strefamusicart.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Stąporkoof Rock 2025


Choć Stąporków nie jest rockową stolicą Polski, w majówkowy weekend udowodnił, iż potrafi porwać gitarowym brzmieniem i szczerością scenicznej energii. Mini festiwal Stąporkoof Rock zgromadził pięć zespołów, które zaprezentowały różnorodne oblicza rocka – od post-rockowych pejzaży, przez alternatywę, aż po punkową zadziorność i śląski industrial.

Sunset & Plankton ze Śląska, grający alternatywnego rocka, otworzył wieczór klimatycznym, lekko melancholijnym setem. Wśród zagranych utworów pojawiło się m.in. „Echoes”, a także poruszający fragment: A gwiazdy świecą tylko tym, którzy mają czyste niebo... Koncert zakończyli numerem „Ciało” – nastrojowym i pełnym emocji.

Zaraz po nich sceną zawładnął Nenufar z Bytomia. W setliście znalazły się utwory z debiutanckiej płyty, z poruszającym „Fallen Angel” na czele oraz „Inferno” – zapowiedź nadchodzącego albumu. Miłym zaskoczeniem wieczoru była emocjonalna interpretacja „Frozen” Madonny. Nenufar zakończył swój występ mocnym akcentem, prezentując energetyczne „Fairytale”.

Trzecim zespołem był pochodzący z Końskich UZI – prawdziwa torpeda wieczoru. Od pierwszych dźwięków wybuchli energią, a ich teksty bez kompromisów uderzały w ciemniejsze strony natury człowieka. Na scenie wybrzmiały takie tytuły, jak: „Człowiek to maszyna”, „Pasożyt”, „Ty czy ja” czy „Come hell”. W odpowiedzi na owacje, na bis zaskoczyli publiczność utworem „Zdrajca metalu” z repertuaru Nocnego Kochanka.

Kolejny zespół – Kornik z Radoszyc – to lokalna legenda punk rocka. Surową energią kawałków „Demokracja” czy „Exodus” trafili prosto do słuchaczy. Na scenie pojawili się także zaprzyjaźnieni z zespołem muzycy z „Tatą dilera” Kazika. Na dokładkę wybrzmiało wspólnotowe: Wszyscy jedziemy na tym samym wózku! w utworze „Defekt mózgu”. Szczególną uwagę zwrócił gitarzysta, który urozmaicił występ brzmieniem harmonijki ustnej – detal, który dodał koncertowi charakteru.

Wieczór zamknął industrialno-rockowy Michał Stawiński Oberschleisen, również ze Śląska. Zagrali m.in. „Psychiatryk”, „To nie są sny” i wyrazisty numer „Jo chca” – Czy mnie słyszycie, czy rozumicie? porwało publiczność. Emocji nie brakowało również w dedykowanym strażakom utworze „Fojerman”: Idę w ogień, idę w żar, idę w piekło – wybrzmiało z pasją. Ich set zakończył się mocnym akcentem – „Król Olch” długo jeszcze brzmiał w głowach słuchaczy.

Stąporkoof Rock pokazał, iż lokalne sceny mają ogromny potencjał. To wydarzenie nie tylko dla fanów gitarowego brzmienia, ale i dla tych, którzy szukają autentyczności, bezpretensjonalności i dobrej muzyki granej prosto z serca. A z perspektywy osoby związanej z tymi stronami, lokalna inicjatywa, która tak pięknie rozbrzmiewa rockiem, cieszy podwójnie.

Klimat i entuzjazm publiczności sprawiły, iż nie mogło zabraknąć pytania: czy będzie ciąg dalszy? Organizatorzy rozwiali wątpliwości, ku euforii fanów, zapowiadając kolejną edycję w przyszłym roku. A tegoroczne wydarzenie było także symboliczną rozgrzewką przed Antoniów Rock Fest – większym wydarzeniem, które odbędzie się nad Zalewem Antoniów w Radoszycach w pierwszy weekend lipca. Na scenie pojawią się m.in. te same zespoły, ale w szerszej formule i bardziej festiwalowym klimacie. jeżeli ktoś nie miał okazji być w Stąporkowie, Antoniów będzie idealną okazją, by nadrobić zaległości – i poczuć na własnej skórze, jak brzmi rock na najwyższych obrotach.

Idź do oryginalnego materiału