Stanley Tucci, znany z udziału w wielu słynnych produkcjach, takich jak Diabeł ubiera się u Prady, Igrzyska Śmierci, a ostatnio także Konklawe u boku Ralpha Fiennesa zdradził magazynowi Variety, którą ze swoich ról wspomina najlepiej. Aktor wymienił postać Abrahama Erskine’a, jaką odegrał w pierwszej części Kapitana Ameryki. Wybór ten może zdziwić wielu fanów artysty, biorąc pod uwagę względnie niewielki udział Tucciego w uniwersum Marvela. Aktor podkreśla jednak, iż czas spędzony na planie Kapitana Ameryki był dla niego świetną zabawą.
Spędzasz wspaniały czas także przy okazji wielkich produkcji. Uwielbiam Kapitana Amerykę: Pierwsze starcie, to była jedna z moich najlepszych ról i prac, na jakie kiedykolwiek się załapałem. Byłem na planie przez trzy tygodnie i spędziłem świetny czas, uwielbiałem wcielać się w tego bohatera.
Tucci odniósł się także do różnicy wieku między nim a jego postacią – Erskine w fabule Kapitana Ameryki był bowiem 70-latkiem. Aktor zażartował, iż czuł się obrażony propozycją udziału w filmie.
Obsadzili mnie w roli 70-latka, kiedy miałem lat 50, więc to było niepokojące. Ale w porządku, byłem zaszczycony i obrażony w tym samym czasie. Jak to się mówi, musisz to jakoś pogodzić.
Najnowszą filmową produkcją Stanleya Tucciego jest Konklawe w reżyserii Edwarda Bergera, rozprawiające się z tajemnicami Kościoła katolickiego, jakie wychodzą na światło dzienne podczas wyboru nowego papieża. Aktor wciela się w filmie w postać kardynała Belliniego. Produkcja jest jednym z najsilniejszych kandydatów do nadchodzącego rozdania Oscarów – Konklawe podczas gali Złotych Globów zdobyło statuetkę za najlepszy scenariusz, a łącznie uzyskało aż sześć nominacji.
Konklawe wciąż oglądać można w polskich kinach. Za to Kapitan Ameryka: Pierwsze starcie, o którym aktor wspominał w wywiadzie dla Variety, jest dostępny w abonamencie Disney+.