Lewart Lubartów - Huragan Międzyrzec Podlaski 7:1 (3:0)Bramki: Gede 17, Żelisko 27, 64, 70, Demianenko 36, 50, Bednarczyk 55 – Maksymenko 90. Huragan: Aniskevich – Bartnikowski (61 Mielnik), De Souza, Panasiuk, Maksymenko, Łukanowski, Koryciński, Kasjaniuk, Zduńczyk (83 Urbański), Bezukh (75 Steckiewicz), Wołek (81 Materek).Nie najlepiej się dzieje w Huraganie już od dłuższego czasu. Ponoć przed meczem w Lubartowie rezygnację złożył trener Michał Tusz. W tym spotkaniu miał jeszcze poprowadzić ekipę. Huragan do Lubartowa pojechał wywalczyć o swój pierwszy punkt w tym sezonie. Zadanie należało do tych arcytrudnych gdyż rywalem ekipy z Miedzyrzeca był spadkowicz i jeden z potencjalnych kandydatów do czołowych miejsce w IV lidze. Już po trzydziestu sześciu minutach gry gospodarze prowadzili 3:0 i było jasne, iż punktów z Lubartowa raczej Huragan nie przywiezie. Ostatecznie rywale siedmiokrotnie pokonali Pavla Aniskevicha. Tuż przed końcowym gwizdkiem bramkę honorową zdobył Walentyn Maksymenko. W ósmym meczu tego sezonu Huragan zanotował ósmą porażkę tracąc średnio sześć bramek na mecz. Sytuacja klubu wydaje się być dramatyczna i chyba tylko jakiś cud może ich uratować od spadku. Kto wie, czy cała sytuacja nie zakończy się wycofaniem z rozgrywek. A to byłby duży cios dla zasłużonej ekipy z naszego regionu.