Spór o Maszę Potocką, odwołaną za mobbing dyrektorkę krakowskiego MOCAK-u | Masza nasza i wasza

polityka.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: Adam Golec / Agencja Wyborcza.pl


Latem sąd pracy uznał, iż w krakowskiej galerii Bunkier Sztuki, kierowanej przez Marię Annę Potocką, doszło do mobbingu. Wyrok był głośny, ale dopiero gdy Adam Michnik podczas nagrody Nike ruszył Potockiej na odsiecz, rozpętała się burza. Maria Anna Potocka, nazywana przez przyjaciół Maszą, to w krakowskim środowisku sztuki osoba instytucja. Od 2002 r. kierowała najpierw galerią Bunkier Sztuki, zaliczaną do najważniejszych polskich placówek prezentujących sztukę współczesną, a potem – od 2010 r., od początku istnienia do dziś, prestiżowym Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK (od ang. Museum of Contemporary Art in Kraków). Przekazała mu w darze kolekcję światowej sztuki współczesnej, którą gromadziła od lat 70. i która stanowi trzon muzeum. Potocka to kuratorka wystaw, teoretyczka i krytyczka sztuki, autorka wielu książek. Prezydent Jacek Majchrowski, rządzący Krakowem przez ostatnie 22 lata do maja tego roku, był jej wielkim orędownikiem. I na koniec swoich rządów, mimo iż jej kontrakt na kierowanie MOCAK-iem upływał w listopadzie 2025 r., podpisał z Potocką kolejną długoletnią umowę – do 2031 r.

Konkursów na stanowiska nie robił, po prostu proponował je jej. Przez ostatnie lata kierowała już równocześnie obiema instytucjami: „swoim” MOCAK-iem i Bunkrem Sztuki. W tej drugiej galerii jako kuratorka wystaw pracowała Lidia Krawczyk.

O tym, co ją spotykało, pisała – już po wyroku, w lipcu tego roku – dziennikarka krakowskiej „Gazety Wyborczej” Angelika Pitoń. Krawczyk opowiedziała, jak została zdegradowana, skierowana do pracy w sekretariacie, odebrano jej stanowisko kuratorki, a potem zrobiono asystentką jej dawnej stażystki. „Ta degradacja i ustawienie mnie w hierarchii niżej niż dziewczyny zatrudnionej zaraz po studiach były dla mnie mocno niekomfortowe” – mówiła. „Ale zgodziłam się, zależało mi na pracy. Dałam z siebie sto procent. Tyle iż każdy mój pomysł był przez Potocką podważany, a moje decyzje ignorowane. I tak raz, drugi, trzeci.

Idź do oryginalnego materiału