Maj przyniósł sensacyjne zmiany w MKiDN, a wraz z nimi środowisko artystyczne zaczyna nawoływać do czyszczenia kolejnej instytucji — tym razem Zamku Ujazdowskiego, kierowanego przez Piotra Bernatowicza. Czy flagowy kurator dobrej zmiany oprze się ministerialnym czystkom, czy podzieli los innych dyrektorów i zostanie wymieciony z Zamku? Wróbelki ćwierkają, iż jest na to szansa, ja tymczasem zastanawiam się, czy liberalna część środowiska nie zamieniła się w zbiorowego Robespierre’a, głodnego rewanżu za wszelką cenę. Jest to jednak chyba niepopularna opinia, a w podsumowującym maj Spisie Treści nie jest ona jedyną. Więc — miłej lektury! Dziękuję, iż jesteście z nami.
– Karolina Plinta, redaktorka naczelna magazynu „Szum”
Ministra Wróblewska
Przypuszczenia, iż kadencja Bartłomieja Sienkiewicza jako ministra kultury będzie krótka, okazały się trafione: były już w tej chwili minister kultury szykuje się do wyborów do Parlamentu Europejskiego, a jego miejsce zajęła – a jakże – Hanna Wróblewska, która od listopada ubiegłego roku kierowała Departamentem Instytucji Narodowych. Wiadomość o nowej ministrze została entuzjastycznie przyjęta przez liberalną część środowiska artystycznego, jednak sceptycy wytykają Wróblewskiej brak politycznego zaplecza lub kolaborację z PiS-owskim reżimem – w końcu kierowała Zachętą za kadencji Piotra Glińskiego, a potem przyjęła od niego nominację w Muzeum Getta Warszawskiego. Ten ostatni jednak, patrząc na jego złośliwe komentarze na Twitterze, również nie wydaje się zadowolony z zaistniałego obrotu spraw. Tak czy inaczej, najbliższe 3 lata w kulturze będą oddechem po 8 latach betonu. Życzymy powodzenia nowej ministrze, na naszych łamach obecnej zresztą od dawna!
Pracownicy biedują, prywaciarze triumfują
Tegoroczna Noc Muzeów przejdzie do historii jako dzień (noc) pierwszego protestu pracowników instytucji kultury. Chodzi o osoby pracownicze Muzeum Warszawy, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, które od kilku miesięcy bezskutecznie domagają się podwyżek. Zorganizowany 18 maja protest liczył od 200 do 300 osób i rozpoczął się od pikiety pod muzeum POLIN. Następnie protestujący przeszli na Rynek Starego Miasta, by zakończyć protest pod MSN-em. I choć wydarzenie zdecydowanie ginęło w natłoku wieczornych rozrywek, wymownie rezonowało z wieczorną kampanią kulturalnego sukcesizmu prezydenta Trzaskowskiego, który rzecz jasna protest ominął szerokim łukiem. Co zaś do środowiska… uwaga większości skupiła się na targach Villa Nada Warsaw, które stały się najbardziej obleganą imprezą weekendu. Nie wiem, czy to magia urbainingu, czy promocji rozkręconej przez tiktokerów, tak czy siak na targi w weekend nie dało się dostać, a niektórzy krytycy z wrażenia zaczęli bełkotać (nazwijmy ich KS). Promowana jako dostępna dla wszystkich i niebiletowana, Villa Nada okazała się hiperekskluzywna, i jak zauważył na Facebooku redaktor Wójtowicz, na targowe after party już trzeba było mieć zaproszenie.
Krwawy król
Za sprawą króla Wielkiej Brytanii w maju międzynarodowe media zdominował temat portretu. W połowie maja w pałacu Buckingham odsłonięty został portret Karola III, namalowany przez Jonathana Yeo, mającego na koncie już kilka innych portretów royalsów i brytyjskich celebrytów. Yeo ma też etykietkę skandalisty, a recepcja nowego portretu króla tylko to potwierdziła. Karol III przedstawiony został w czerwonym mundurze wojskowym, który odsyła do jego roli pułkownika Gwardii Walijskiej. Przy ramieniu władcy leci motyl, symbolizujący transformację Karola z księcia w króla, a barwa munduru zlewa się z ognistym tłem. To właśnie ono stało się przedmiotem kontrowersji – dla części publiczności obraz wygląda, jakby spływał krwią. Innym jeszcze kojarzy się z pomidorowym sosem, który rozbryzgują na dziełach sztuki aktywiści z grupy Just Stop Oil. Jednak w porównaniu do innych kontrowersyjnych portretów brytyjskiej monarchii – na przykład portretu Elżbiety II Luciana Freuda, na którym twarz królowej przypominała niektórym pysk psa corgi – portret wykonany przez Yeo wypada zdecydowanie korzystniej dla króla, prezentującego się tutaj jako awangardowy wrażliwiec.