"Special Ops: Lioness" i co jeszcze? Silne kobiety rządzą w SkyShowtime – te seriale warto obejrzeć

serialowa.pl 9 miesięcy temu

Lubicie seriale z wyrazistymi bohaterkami w rolach głównych? jeżeli wciąż brakuje wam takich produkcji, przy okazji „Special Ops: Lioness” przygotowaliśmy dla was listę dziesięciu seriali SkyShowtime, które warto obejrzeć.

Tylko do 27 listopada możecie założyć konto w SkyShowtime i skorzystać ze specjalnej promocji dla nowych użytkowników, dzięki której za każdy z trzech pierwszych miesięcy subskrypcji zapłacicie jedynie 14,99 zł. Czy warto to zrobić? W przeszłości przygotowaliśmy dla was przewodnik po najlepszych serialach SkyShowtime, a także zestawienie kultowych seriali w SkyShowtme. Teraz, z okazji emisji serialu „Special Ops: Lioness” na platformie, mamy dla was zestawienie najlepszych seriali z kobietami w rolach głównych, które możecie obejrzeć w SkyShowtime. Gotowi? Zaczynamy!

Special Ops: Lioness

„Special Ops: Lioness” (Fot. Paramount+)

„Special Ops: Lioness” to kolejny – nie liczę już który – serial, jaki wydał na świat Taylor Sheridan, twórca „Yellowstone”. Jego najnowszą produkcję, w której główne role grają m.in. Zoe Saldana i Nicole Kidman, możecie oglądać tylko w SkyShowtime – nowe odcinki ukazują się w każdy poniedziałek, a finał zaplanowano na 11 grudnia. „Special Ops: Lioness” to pierwszy serial Sheridana, w którym pierwsze skrzypce grają kobiety. Owszem, te są istotną częścią chociażby w sadze o rodzinie Duttonów, ale w „Special Ops: Lioness” to wreszcie one w centrum zainteresowania.

„Special Ops: Lioness” to rzecz obowiązkowa dla fanów seriali szpiegowskich w stylu „Homeland” czy „Jacka Ryana” oraz dla tych wszystkich, którzy zdążyli pokochać styl Taylora Sheridana. Twórca „Yellowstone” udowodnił właśnie, iż potrafi wyjść poza swoją strefę komfortu i sięgać po historie i bohaterów, z którymi raczej byśmy go nie kojarzyli. Główne bohaterki tego serialu to kobiety silne, nie bojące się ryzyka i, co również w tym serialu ważne, potrafiące skopać tyłki mężczyzn, gdy trzeba. Każda z bohaterek to osoba z krwi i kości, każda ma za sobą inną historię i motywacje, ale najważniejsze, iż żadna z nich nie wydaje się postacią, która nie miałaby prawa istnieć w rzeczywistości.

Jeśli chcecie się po prostu dobrze bawić, a przy tym poczuć dreszcz emocji i adrenaliny, to serial dla was, o czym więcej przeczytacie w recenzji „Special Ops: Lioness”. Serial „Special Ops: Lioness” jest dostępny tylko w serwisie SkyShowtime.

Poker Face

„Poker Face” (Fot. Peacock)

„Poker Face” to jeden z najlepiej ocenianych przez krytyków seriali tego roku, a jedną z jego najmocniejszych stron jest Natasha Lyonne („Orange Is the New Black”) w roli Charlie, która posiada niezwykłą umiejętność – jest jak ludzki wykrywacz kłamstw i zawsze wie, kiedy ktoś mija się z prawdą. Po prostu to wie. Pomysł na serial jest więc prościutki i w gruncie rzeczy opiera się na sprawach tygodnia i charyzmie bohaterki, jaką obdarza ją perfekcyjnie obsadzona Lyonne. Choć detektywistyczny procedural to jeden z bardziej przemielonych przez dekady telewizyjnych gatunków, „Poker Face” kroczy swoją własną ścieżką, hołdując przy tym najlepszym wzorcom sprzed lat, takim jak „Columbo”, którego swoją drogą również możecie oglądać w SkyShowtime.

Serial, który stworzył Rian Johnson („Na noże”), udowadnia, iż telewizyjna prostota przez cały czas może być absolutnie wspaniała. Jego najnowsza produkcja to zdecydowanie jeden z najlepszych seriali, jakie możecie oglądać w SkyShowtime, a jeżeli jeszcze nie jesteście pewni, czy powinniście to zrobić, przeczytajcie recenzję „Poker Face”.

Codename: Annika

„Codename: Annika” (Fot. SkyShowtime)

„Codename: Annika” to odejście od stereotypowego skandynawskiego kryminału. To kolejna, tym razem szwedzko-fińska, europejska produkcja SkyShowtime, która przenosi widza za kulisy ukrytego świata fałszerstw wielkich dzieł sztuki i ukazuje wyzwania związane z życiem z podwójną tożsamością. Jego główna bohaterka, Emma (Sannah Nedergård) to młoda i zdolna detektywka, która szkoli się w prowadzeniu tajnych operacji. Jako fińska śledcza ds. oszustw w branży dzieł sztuki zostaje wysłana do Sztokholmu, gdzie ma zinfiltrować duży dom aukcyjny i zbadać jego powiązania z przestępcą zajmującym się praniem brudnych pieniędzy.

„Codename: Annika” przełamuje konwencję nordyckiego gatunku noir – to bardziej serial sensacyjny, którego akcja toczy się w szybkim tempie. Twórcom serialu na przestrzeni sześciu odcinków udaje się stopniowo budować napięcie, a cała historia coraz bardziej pochłania widza – tak jak główną bohaterkę pochłania przyjęta na potrzeby tajnej operacji postać Anniki. To produkcja skrojona w sam raz pod binge-watching, o czym więcej możecie przeczytać w naszej recenzji „Codename: Annika”.

Dreamland

„Dreamland” (Fot. Sky Atlantic)

„Dreamland„, brytyjski serial stacji Sky Atlantic, to produkcja, którą w dużej mierze zawdzięczamy Sharon Horgan („Siostry na zabój”) – autorce wyróżnionej nagrodą BAFTA krótkometrażówki, na której została oparta serialowa historia. Ten komediodramat to opowieść o nieco dysfunkcyjnej, ale mimo wszystko kochającej i wspierającej się rodzinie, w którym główną rolę gra piosenkarka Lily Allen. Jej bohaterka, Mel, po tym, jak odnosi zawodową porażkę w Paryżu, wraca do rodzinnego miasteczka Margate, co niekoniecznie podoba się wszystkim członkom jej rodziny.

W ciągu sześciu odcinków poznamy skomplikowane rodzinne relacje i odkryjemy tajemnice głównej bohaterki. Ale mimo iż „Dreamland” często porusza bardzo poważne tematy, w gruncie rzeczy pozostaje naprawdę pogodnym serialem. A jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na jego temat, oto nasza recenzja „Dreamland”.

Żona idealna

„Żona idealna” (Fot. CBS)

Niewiele seriali przeszło na przestrzeni lat udaną ewolucję. „Żona idealna” z prawniczego procedurala, w którym każdy odcinek przynosił nam nową sprawę, przemieniła się w rasowy dramat, często zahaczający o aktualne wątki społeczne i polityczne. Nie mniejszą ewolucję przeszła także Alicia Florrick, w którą doskonale wcieliła się Julianna Margulies. Gdy ją poznajemy, Alicia jest właśnie tytułową żoną idealną, wiernie stojącą u boku swojego męża, prokuratora stanowego (Chris Noth). Gdy ten zostaje oskarżony o korupcję i udział w seksskandalu, a następnie aresztowany, Alicia musi wrócić do zawodu prawniczki, który przestała praktykować lata temu.

Serial CBS to bez wątpienia jedna z najlepszych prawniczych produkcji w historii amerykańskiej telewizji i chyba ostatni serial dramatyczny stacji ogólnodostępnych, który liczył się w starciu o najważniejsze nagrody, jak Emmy czy Złote Globy. jeżeli szukacie produkcji, która zapełni wam długie wieczory jesienią i zimą, te ponad 150 odcinków „Żony idealnej” będzie jak znalazł.

Sprawa idealna

„Sprawa idealna” (Fot. Paramount+)

A gdy już obejrzycie „Żonę idealną”, z pewnością będziecie chcieli sięgnąć po jej spin-off pt. „Sprawa idealna„. To serial, w którym od początku do końca rządzą kobiety, na czele z Christine Baranski w roli Diane Lockhart – jednej z ulubionych postaci widzów „Żony idealnej. Diane planuje odejście na emeryturę, ale nagłe problemy finansowe zmuszają ją do powrotu do pracy. Nowa kancelaria, nowi współpracownicy i jeszcze większe szaleństwo – tak w uproszczeniu można byłoby podsumować to, co zobaczymy w „Sprawie idealnej”.

Serial rozpoczyna się w momencie historycznym dla Ameryki – wyboru Donalda Trumpa na prezydenta, a ponieważ został przeniesiony do streamingu, jego twórcy mogli pozwolić sobie na znacznie więcej w komentowaniu otaczającej ich rzeczywistości. O ile „Żona idealna” bywała odważna w komentowaniu tego, co dzieje się w Stanach, to „Sprawa idealna” pod tym względem zmienia się w prawdziwą jazdę bez trzymanki, której od początku do końca przewodzą silne kobiety.

Siostra Jackie

„Siostra Jackie” (Fot. Showtime)

„Siostra Jackie” doskonale wykorzystała moment, gdy w amerykańskiej telewizji rządzili antybohaterowie w stylu Dextera, doktora House’a czy Hanka Moody’ego z „Californication”. Co prawda główna bohaterka serialu stacji Showtime, grana tutaj przez świetną Edie Falco z „Rodziny Soprano”, nikogo nie mordowała, ale z pewnością budziła w widzach skrajne uczucia.

Z jednej strony miała ona w sobie dużo dobra i naprawdę zależało jej na swoich bliskich i pacjentach, którymi opiekowała się w szpitalu, z drugiej – nie można zapominać, iż tych samych ludzi wyjątkowo często okłamywała i wykorzystywała, byle tylko ukryć swój nałóg. Bo Jackie, podobnie jak House, była uzależniona od tabletek przeciwbólowych, a jej nałóg gwałtownie wymknął się spod kontroli. Na przestrzeni siedmiu sezonów mogliśmy obserwować jej walkę z uzależnieniem, w której zaliczała wzloty i upadki. „Siostra Jackie” zdobyła uznanie amerykańskich krytyków, co absolutnie nie dziwi, bo ta czarna komedia dostarczyła widzom wiele wzruszeń i emocji.

Madam Secretary

„Madam Secretary” (Fot. CBS)

Wciąż cierpimy na niedosyt seriali politycznych, ale o dziwo, gdy już jakieś się pojawiają, często pierwsze skrzypce grają w nich właśnie kobiety – wspomnijmy tylko „Veepa”, „Borgen” czy późniejsze sezony „House of Cards”. Innym takim przykładem może być właśnie „Madam Secretary„, gdzie główną rolę gra Téa Leoni. Jej bohaterka, Elizabeth McCord, to była analityczka CIA i profesorka nauk politycznych, która obejmuje stanowisko Sekretarz Stanu USA, co oczywiście sprawia, iż widzowie będą często widzieli w niej Hillary Clinton.

Serial śledzi jej codzienną pracę, w której oczywiście nie brakuje wyzwań, w końcu to jedno z najbardziej eksponowanych stanowisk politycznych na świecie, ale też zagląda do jej życia prywatnego, które oczywiście często cierpi z powodu jej pracy. „Madam Secretary” oczywiście nie jest serialem wolnym od uproszczeń i czasem zbyt idealistycznie podchodzi do świata polityki, ale jeżeli brakuje wam polityki w serialach, to koniecznie sprawdźcie ten tytuł.

Napisała: Morderstwo

„Napisała: Morderstwo” (Fot. CBS)

Na koniec dwa absolutne telewizyjne klasyki. Pierwszy z nich, „Napisała: Morderstwo„, to jeden z najpopularniejszych seriali w historii amerykańskiej telewizji. Emitowany przez 12 sezonów serial doczekał się ponad 260 odcinków, a grająca w nim główną rolę Angela Lansbury zgarnęła za nią aż cztery Złote Globy i 12 nominacji do nagrody Emmy. „Napisała morderstwo” to klasyczny serial kryminalny, w którym każdy odcinek to inna sprawa rozwiązywana przez główną bohaterkę – Jessicę Fletcher, która w wieku 50 lat niespodziewanie stała się popularną autorką kryminałów.

To ona jest siłą napędową całego serialu i jego główną (właściwie jedyną) gwiazdą, ale w każdym odcinku na ekranie towarzyszy jej zbiór charakterystycznych postaci, które spotyka na swojej drodze. „Napisała: Morderstwo” uwielbia mylić tropy, wodzić widza za nos i do samego końca trzymać go w niepewności. To rzecz absolutnie obowiązkowa dla wszystkich fanów kryminałów.

Xena: Wojownicza księżniczka

„Xena: Wojownicza księżniczka” (Fot. Universal Television)

Tego serialu nie mogło tu zabraknąć. „Xena: Wojownicza księżniczka” to kultowa rola Lucy Lawless i słodki smak lat 90., gdy ona i Herkules przemierzali mityczne krainy walcząc z ludźmi i potworami. Choć dziś z serialu bije już pewna kampowość, jej wpływu na telewizję nie można nie doceniać. Dziś to produkcja kultowa, w czym zasługa przede wszystkim silnej głównej bohaterki – jednej z pierwszych tak wyrazistych kobiecych postaci w produkcjach fantasy. Xena i jej towarzyszka, Gabrielle (Renee O’Connor) stały się symbolem kobiecej siły, niezależności i siostrzeństwa. Oczywiście „Xenę: Wojowniczą księżniczkę” ogląda się dziś zupełnie inaczej, do seansu trzeba podchodzić z pewnym dystansem, ale nie się ukryć, iż sentyment do niego pozostaje na tyle silny, iż wciąż można czerpać z niego dużo radochy.

Wszystkie seriale są dostępne w serwisie SkyShowtime

* Artykuł powstał we współpracy ze SkyShowtime

Idź do oryginalnego materiału