Smolarz – Przemysław Piotrowski – (zbyt) polski kryminał w Bieszczadach [RECENZJA KSIĄŻKI]

panodkultury.com.pl 4 miesięcy temu
Read Time:2 Minute, 46 Second

Powieść „Smolarz” Przemysława Piotrowskiego to mięsisty polski kryminał… a może zbyt polski?

A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Komisarz Igor Brudny w powieści „Smolarz” tak właśnie zrobił. Musi jednak przerwać picie whisky w swojej samotni, bo giną turystki, a lokalna policja potyka się o własne nogi. Ożywa też legenda o bieszczadzkim Smolarzu, a miejscowy układ polityczny coś knuje. Czy na pewno winny morderstw jest wypalający drewno Samuel? Brudny musi ubrudzić sobie ręce i dowiedzieć się kto naprawdę ma nieczyste sumienie.

Przemysław Piotrowski otarł się o pomysł idealny. W „Smolarzu” mistycyzm dżdżystych Bieszczad przypomina fantasmagorie Lovecrafta. Jest mrocznie, gęsto i brudno, a do tego straszą stare cerkwie i lasy poza szlakiem. Czuje się zapach mokrej ziemi i dymu z pieców retortowych. Można odnieść wrażenie, iż trzymając książkę, ubrudzimy sobie ręce sadzą. W kryminalną intrygę zapadamy się jak w bieszczadzkie błoto.

To jednak były Bieszczady. Tu wciąż folklor mieszał się z legendami, a religia katolicka z wierzeniami przodków. Smolarze, szeptuchy, dzika natura, przesądy – na tych terenach ludzie wciąż wierzyli w zabobony, w coś więcej niż to, co można zobaczyć i czego można dotknąć

– Przemysław Piotrowski „Smolarz”

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

Przemysław Piotrowski Smolarz

Najlepsza okładka książki?

Nie oceniaj książki po okładce? Tym razem TAK – oceniaj i doceniaj. Okładka „Smolarza” oddaje idealnie klimat powieści. Przede wszystkim WYRÓŻNIA SIĘ, co nie jest ostatnio tak oczywiste. Niestety, wiele książek w Polsce ma okładki robione według kilku szablonów. Wydawnictwo Czarna Owca i Piotr Cieśliński (Dark Crayon) spisali się na medal. Co ważne, tak jak mocna jest okładka, tak mocne są emocje bohaterów powieści. Przemysław Piotrowski się nie cacka.

„Smolarz” aż się prosi o ekranizację. Gdyby wziął się za nią Wojciech Smarzowski i swoją ciężką ręką wyrąbał zmaksymalizowaną „Watahę”, dostalibyśmy genialny film. Broń Boże, smolarzu i szeptucho, byle tylko nie zabrał się za to TVN, który ostatnio produkuje kryminały lekką ręką.

Przemysław Piotrowski Smolarz

CZYTAJ WIĘCEJ: Dlaczego lubimy horrory? Strach, ewolucja i wewnętrzne aligatory

„Smolarz” czyli polski mrok

„Smolarz” to do bólu polska książka. Mroczne Bieszczady, smolarze, morderstwa kobiet – i nagle BUM! Brudny, rozmawiający z żoną o zbrodni, dywaguje o rozmiarze swojego „orła” i żegna się z nią filuternym „całuję w dupkę”. Są oczywiście bluzgi, seks, alkohol się leje. Dostajemy rozmowę z menelem, który prosi „szefa” o papierosy, mamy kupowanie papieru toaletowego oraz przekręty na zbożu z Ukrainy. Przemysław Piotrowski tka z takich detali wiarygodną rzeczywistość. A może granica uwiarygadniania została przekroczona? A może to co kochamy u Stephena Kinga nie sprawdza się przeniesione na polski grunt?

Przemysław Piotrowski Smolarz

Igor Brudny, Ryszard Hyży, Mieczysław Gołąb, Ferdynand Hałas – czy polskie nazwiska nie ujmują „nieco „Smolarzowi” mroczności? Kwestia gustu.

Jeśli ktoś czyta książki, by uciec od otaczającej go rzeczywistości, poczuje się jak oszukany przez biuro podróży, które zamiast na Rodos, wysłało go do Radomia. jeżeli jednak ktoś chce jeszcze bardziej wytaplać się w polskich realiach, „Smolarz” będzie wymarzoną balią pełną rodzimego błota. No to chlup!

-Muszę iść do wychodka, a tam jest problem z zasięgiem.

– Dobra, idź. Tylko sobie ptaka nie odmroź.

– Ptaszora chyba. Orła, k**, bielika.

– Ty jesteś jebn**y. Idź już i zadzwoń jak skończysz.

– Całuję w dupkę

– Przemysław Piotrowski „Smolarz”

Chcesz więcej kultury? Pan Od Kultury zaprasza na Facebooka i

About Post Author

Pan Od Kultury - Wojciech Kozicki

Miłośnik dobrych historii, gitarzysta, fan "Misia" i starych komiksów
http://panodkultury.com.pl
Idź do oryginalnego materiału