PRL w kryminale: Stare przestępstwa nie pozostają bezkarne

esensja.pl 2 godzin temu
Autorzy „powieści milicyjnych” starali się zachowywać jedną zasadę: nie pozwalali na mordowanie z premedytacją funkcjonariuszy MO. Mogło się to stać jedynie przypadkiem, podczas interwencji czy napadu. Tymczasem w „Prawdziwym mężczyźnie” Alberta Wojta (czyli Wojciecha Sadrakuły) ginie kapitan Milicji Obywatelskiej. Czyżby tym sposobem pisarz złamał tabu? Nie do końca. Zamordowany „gliniarz” był już bowiem na emeryturze.
Idź do oryginalnego materiału