Światowe rynki finansowe wysyłają coraz bardziej niepokojące sygnały, a główny analityk Euro Pacific Asset Management, Peter Schiff, przewiduje, iż Stany Zjednoczone stoją u progu potężnego kryzysu gospodarczego. Według eksperta nadchodząca zapaść będzie znacznie poważniejsza niż krach finansowy z 2008 roku i może wywołać globalną destabilizację. najważniejsze wskaźniki ekonomiczne, takie jak rekordowe ceny złota, słabnąca pozycja dolara oraz rosnąca rentowność obligacji, zdają się potwierdzać te pesymistyczne prognozy.

Fot. Shutterstock
Amerykańska gospodarka na krawędzi załamania
Peter Schiff nie pozostawia złudzeń co do skali nadchodzących problemów ekonomicznych Stanów Zjednoczonych. „To będzie kryzys finansowy znacznie gorszy niż w 2008 roku. Ale nie będzie on globalny. To kryzys USA” – stwierdził dosadnie analityk. Według Schiffa, amerykańska gospodarka wkracza w okres stagflacji, czyli toksycznego połączenia wysokiej inflacji i gospodarczej stagnacji, co może okazać się niszczycielskie dla tamtejszego systemu finansowego.
Ekspert przewiduje, iż nadchodząca stagflacja będzie znacznie poważniejsza niż ta, która dotknęła Stany Zjednoczone w latach 70. XX wieku. „To będzie prawie jak depresja, a inflacja znacznie wyższa niż wtedy. Bardzo wysoka inflacja, okropna recesja… najgorszy możliwy scenariusz stagflacyjny” – prognozuje Schiff.
Co istotne, ekonomista nie przypisuje odpowiedzialności za nadchodzący kryzys zewnętrznym czynnikom czy manipulacjom, ale postrzega go jako nieuniknioną konsekwencję wieloletnich zaniedbań w amerykańskiej polityce gospodarczej. „Amerykanie od dekad żyją ponad stan. Cieszyliśmy się poziomem życia wyższym, niż wynikałoby to z naszej produktywności. Teraz będziemy musieli mniej konsumować, więcej oszczędzać i odbudować przemysł” – podsumowuje ekspert.
Niepokojące sygnały na rynkach finansowych
Jednym z najbardziej alarmujących wskaźników nadchodzących problemów jest gwałtowny wzrost cen złota, które w tym tygodniu przekroczyło poziom 3350 dolarów za uncję. Równocześnie dolar amerykański osiągnął najniższy kurs wobec euro od trzech lat. Peter Schiff interpretuje te zjawiska jako znacznie poważniejsze niż tymczasowe zawirowania rynkowe.
„Złoto miało pójść znacznie wyżej. Już w 2009, 2010, 2011 roku myślałem, iż osiągnie 5000 USD, gdy kosztowało 1000 USD. Ale teraz mamy 2025 rok i wydrukowano znacznie więcej pieniędzy, zadłużenie też wzrosło… 5000 USD to teraz nic. To tylko przystanek w drodze do znacznie wyższych cen” – wyjaśnia ekonomista.
Schiff zwraca również uwagę na intensywny skup złota przez banki centralne na całym świecie, co jego zdaniem świadczy o stopniowym odwracaniu się od dolara jako globalnej waluty rezerwowej. „Przygotowują się na świat, w którym dolar nie jest już centrum systemu monetarnego” – zauważa analityk, sugerując fundamentalną zmianę w strukturze światowego systemu finansowego.
Wojny handlowe zaostrzają problemy ekonomiczne
Na trudną sytuację amerykańskiej gospodarki nakładają się dodatkowo napięcia w relacjach handlowych, szczególnie nowe taryfy celne ogłoszone przez byłego prezydenta Donalda Trumpa, w tym 245% cła na towary importowane z Chin. Chińska odpowiedź była zdecydowana – wprowadzono 125% cła na wszystkie amerykańskie produkty, określając politykę Trumpa jako „żart”.
Wbrew przewidywaniom wielu ekonomistów, eskalacja wojen handlowych nie wzmocniła dolara amerykańskiego, a wręcz przyczyniła się do jego dalszego osłabienia. „Każdy ekonomista i strateg powtarzał, iż cła będą dobre dla dolara. Ja byłem jedynym, który mówił: 'Nie, cła będą złe dla dolara'” – podkreśla Schiff, wskazując na nietrafność powszechnych prognoz ekonomicznych.
Rosnąca inflacja pogarsza perspektywy gospodarcze
Sytuację dodatkowo komplikuje narastający problem inflacji w Stanach Zjednoczonych. Oczekiwana inflacja na rok do przodu wzrosła do 6,7%, co stanowi najwyższy poziom od 1981 roku. W perspektywie średnioterminowej (5-10 lat) prognozy wskazują na 4,4%, czyli ponad dwukrotnie więcej niż dwuprocentowy cel inflacyjny amerykańskiej Rezerwy Federalnej.
Schiff krytycznie ocenia stanowisko banku centralnego USA wobec tych danych. „Fed ciągle mówi, iż długoterminowe oczekiwania są zakotwiczone na poziomie 2%. O czym oni mówią? Nic nie jest zakotwiczone na 2%. Dryfujemy od dawna, a teraz jesteśmy przy 6,7%. I będzie tylko gorzej” – alarmuje ekonomista, sugerując, iż władze monetarne nie kontrolują już sytuacji inflacyjnej.
Przedstawione prognozy Petera Schiffa malują pesymistyczny obraz przyszłości amerykańskiej gospodarki, z potencjalnymi globalnymi konsekwencjami. Nadchodzące miesiące pokażą, czy te ponure scenariusze zaczną się materializować, czy jednak amerykański system gospodarczy okaże się bardziej odporny, niż przewiduje analityk.