27 września to data w której dochodzi do starcia dwóch bardzo podobnych kapel, a mianowicie niemieckiego Turbokill i fińskiego Sleeper's Keep. Obie kapele mają podobny styl, który zabiera nas w rejony klasycznego power metalu, czerpiąc garściami z twórczości Helloween czy Stratovarius. Jakość też bardzo podobna, ale można odnieść wrażenie, iż Turbokill jest bliżej Helloween, a Sleepers Keep bliżej Statovarius. "Tales Beyond the Past" to debiut, który dostarczy sporo frajdy miłośnikom power metalu, tylko trzeba pamiętać, iż Sleepers Keep nie startuje w konkursie na najoryginalniejszy band i nie ma też predyspozycji, żeby startować do top najlepszych płyt roku 2024. Jednak mimo pewnych wad jest to pozycja godna uwagi. Satysfakcja gwarantowana.
Podobnie jak w Turbokill, tak i tutaj uwagę przyciąga utalentowany wokalista Axel Wilhelmson, który mocno wzoruje się na Kotipelto i Kiske. Styl śpiewania i możliwości bardzo podobne. Bez wątpienia napędza muzykę Sleepers Keep. Ture i Teemu to zgrany duet gitarowy, który wie jak grać power metalu i nie brakuje im pomysłów na interesujące riffy. Też jednak można odnieść wrażenie, iż album nie jest równy i też zdarzają się słabsze momenty.
Przyjrzyjmy się zawartości. Na start dostajemy słodki "Chasing the Dream", który jest wtórny i oklepany. To dobry utwór, ale nic ponadto. "Acension" taki nieco bardziej rycerski, taki przesiąknięty Iron maiden, ale tutaj też jakby brakuje mocy i drapieżności. Solidny power metal, ale też bez fajerwerków. Jednym z najlepszych kawałków na płycie jest "Winter;s Call", który zachwyca swoją prostotą i przebojowością. Ja to kupuje. Słychać w tym echa starego Stratovarius. Słodki "Frozen Light" też jest miły w odbiorze, choć niczego nowego nie wnosi.To wszystko było już nie raz podane i to na pewno lepiej niż tutaj. Epicki i bardziej złożony "Sailing the Sea of Time" też nie jest i na pewno zasługuje na uwagę, choć też do ideału trochę tu brakuje.
Okładkę przykuwa uwagę i zachęca by sięgnąć po "Tales Beyond the past" i dostajemy solidny power metal w europejskim wydaniu. Jest słodko, melodyjnie i przebojowo. Fani Helloween czy Stratovarius nie powinni narzekać. Na pewno płyta umili czas nie jeden raz, ale czy zostanie z nami dłużej? Raczej wątpię. Nowy Turbokill wygrywa to starcie z Sleeper's Keep.
Ocena: 6/10