Marek Suski od lat jest jedną z najbarwniejszych postaci polskiej polityki. Nieprzerwanie od 2001 roku zasiada w Sejmie, a w latach 2017-2019 miał okazję być szefem Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów. 17 grudnia poseł stawił się na posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Środków Przekazu. Podczas zgromadzenia politycy głosowali nad wnioskiem o odwołanie ze stanowiska przewodniczącego komisji posła Koalicji Obywatelskiej Piotra Adamowicza. Wynik nie spodobał się Suskiemu, który opuścił salę, wcześniej w niewybrednych słowach skomentowawszy sprawę.
REKLAMA
Zobacz wideo Marek Suski wyszedł z siebie. "Ty, po prostu, debilu!"
Marek Suski nie wytrzymał. Takimi słowami pożegnał się z posiedzeniem komisji
Wnioskujący o odwołanie Adamowicza, w tym przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, zarzucali przewodniczącemu, iż blokuje możliwość zabierania głosu oraz ogranicza debatę parlamentarną. - Wniosek uzasadniamy przede wszystkim tym, iż pan przewodniczący od początku w zasadzie pracy wspólnej w tej komisji nie respektuje podstawowych zasad demokracji - mówił Piotr Gliński. - Nie jest prawdą, iż odbieramy komukolwiek głos. Nie mamy też i myślę, iż tak samo pan przewodniczący, w zwyczaju cenzurowania cudzych wypowiedzi. jeżeli za skandal uważacie państwo dopuszczanie na posiedzeniu komisji kultury do głosu ministra kultury, no to trochę się nie rozumiemy - wyjaśniała posłanka KO, Urszula Augustyn.
W trakcie prac komisji Marek Suski próbował dojść do głosu. Augustyn kontrowała, iż "w sprawach personalnych, w sprawach osobowych, regulamin Sejmu mówi wyraźnie: nie musimy podejmować debaty". Wniosek o odwołanie Adamowicza został odrzucony. To nie spodobało się Suskiemu. Poseł postanowił opuścić salę, ale wcześniej wypowiedział skandalicznych gorzki słów, którymi obraził obecnych na posiedzeniu.
Dziękuję, ja opuszczam tę komisję. Z debilami pracować nie można. Do widzenia państwu. Do widzenia, debile
- stwierdził polityk PiS i wyszedł. To nie pierwszy raz, gdy Suski nazywa kogoś "debilem". Słowo to padło już z ust posła pod adresem właśnie Adamowicza w październiku 2024 roku. Wówczas komisja pozytywnie zaopiniowała wniosek o odwołanie Krzysztofa Czabańskiego ze stanowiska przewodniczącego Rady Mediów Narodowych.
Marek Suski zaliczył przed laty poważną wpadkę. Chodziło o carycę Katarzynę
W grudniu 2016 roku Marek Suski zaliczył wpadkę, o której pamięta do dziś wielu. W trakcie prac komisji śledczej ds. Amber Gold pytał jednego ze świadków o osobę o pseudonimie Caryca. - Nie znam carycy. Jedyna, jaką znam, to Katarzyna - padło z ust sędziego Ryszarda Milewskiego. Suski postanowił dopytać o tę kwestię. - Może pan podać nazwisko? - usłyszeliśmy od polityka. Usłyszał wówczas odpowiedź: "Katarzyna Wielka", co rozśmieszyło zgromadzonych, w tym przewodniczącą komisji Małgorzatę Wassermann. Wówczas zaskoczony Suski, który po słowach Milewskiego zrobił notatkę, zapytał siedzącą obok niego Wassermann: "co w tym śmiesznego?"















