Shapednoise – Absurd Matter 2

nowamuzyka.pl 3 tygodni temu

Ratunek w rytmie.

Czy utrata słuchu może być inspiracją do tworzenia muzyki? Pozornie wydaje się, iż nie, tymczasem przypadek Nino Pedone wymyka się tej regule. Oto bowiem właśnie niespodziewana choroba sprawiła, iż włoski producent trzy lata temu nagrał swój najmocniejszy album w karierze. Pod tytułem „Absurd Matter” kryła się mordercza dawka noise’u, industrialu i hip-hopu, która powstała w efekcie poważnych zaburzeń słuchu swego autora. Materiał bardzo się spodobał – i pochodzący z Sycylii artysta zaprezentował go w formie audiowizualnego show na tak prestiżowych festiwalach, jak Atonal w Berlinie czy Unsound w Krakowie.

Stworzenie tej porażającej muzyki na pewno nie byłoby możliwe bez wcześniejszych doświadczeń Padone. Włoski twórca zadebiutował jako Shapednoise na początku minionej dekady, ewoluując od mocnego techno w stronę nowocześnie pojmowanego industrialu. Przełomem w jego karierze była płyta „Different Selves”, wydana przez Type w 2015 roku, która otworzyła mu drogę na salony awangardy. Dobrą opinię artysty potwierdził jego kolejny krążek. „Aesthesis” był oszałamiającą wizją zdekonstruowanej bass music, która otwarła Włocha na eksperymenty z hip-hopem. Efektem tego stał się „Absurd Matter”, którego druga część właśnie się ukazała.

Już otwierający płytę „Repeater” zaskakuje: tym razem Padone sięga po orkiestrowe smyczki, nurzając je jednak w noise’owych deformacjach i uzupełniając gniewnym rapem Armanda Hammera. „Bandage Chipped Wings” to schizoferniczny hip-hop, tworzący atmosferę rodem z horroru za sprawą piętrzących się przesterów i złowieszczych rymów Fatboi Sharifa. Podobnie wypada „Crash Landing”, choć tym razem w roli głównej jest kobiecy rap ICECOLDBISHOP. Bardziej bezpośrednie bity bujają w „Tysmo”, wnosząc choćby dalekie echa syntezatorowej melodii. W „I Saw The Light” sprężysty puls oplatają szeleszczące glitche, a nad zawiesistą elektroniką, serwowaną przez Lorraine James, unosi się charakterystyczny głos Moor Mother.

W „X” uderza rwany bit rodem z jamajskiego dembow, podszyty pulsującym basem i metalicznymi zgrzytami. Równie mocno podkreślony rytm słychać w „Oblivion Step” – choć tym razem to szurający 2step, zgrabnie rezonujący z bleepowymi klawiszami i fabrycznymi pogłosami. W „Splintered” palce maczał Slikback, stąd pewnie industrialne dźwięki podbite zostają na trapową modłę. Największe zdziwienie budzi jednak „Veil” – oto bowiem Padone splata tu house’owy bit z eteryczną wokalizą Kaitlyn Aurelia Smith i radiowymi szumami. Brzmi to jak jakiś przebój Enyi w industrialnym remiksie. Całość wieńczy „Outro” – czyli dźwięki rodem z filmu „Sound Of Metal”, przycięte do formy kilkuminutowej miniatury.

O ile pierwsza część „Absurd Matter” była miażdżącym uderzeniem pełnym gniewu i strachu, tak jej kontynuacja wydaje się być powolną próbą wyjścia w stronę uspokojenia. To oczywiście muzyka przez cały czas pełna kakofonii, w drugiej części zestawu wyłania się jednak zeń więcej uporządkowanych struktur. Ratunkiem dla Nino Padone staje się rytm – stąd więcej tutaj klubowego rygoru, przez cały czas jednak wplecionego w dźwiękowe deformacje i zniekształcenia. Do tego dochodzi we wspomnianym „Veil” kobiecy śpiew, wnoszący ze sobą jakiś dyskretny promyk światła. Choć jednak „Absurd Matter 2” sprawia wrażenie bardziej przystępnego materiału, to przez cały czas płyta tylko dla odważnych.

Weight Looming 2025

Idź do oryginalnego materiału