Sebastian Karpiel-Bułecka o kłótniach z Pauliną Krupińską. "Ja byłem bardziej wybuchowy". Oto cała prawda o ich małżeństwie

jastrzabpost.pl 1 rok temu

Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska od czterech lat są małżeństwem. Jak naprawdę wygląda ich związek? Wokalista rozgadał się o tym, jak im się układa.

Sebastian Karpiel-Bułecka i Paulina Krupińska to jedna z najpiękniejszych par w show-biznesie. Zakochani poznali się lata temu, a w 2015 roku po raz pierwszy zostali rodzicami. Wtedy na świat przyszła ich córeczka Antonina. Dziewczynka gwałtownie doczekała się młodszego rodzeństwa, a zaledwie dwa lata później dołączył do niej braciszek Jędrzej. Miss Polonia 2012 i wokalista na ślub zdecydowali się w 2018 roku. Była to tradycyjna góralska ceremonia, a do ołtarza poszli w ludowych strojach.

Stanowią oni bardzo zgodne małżeństwo, któremu udaje się łączyć karierę z wychowaniem dzieci. W prasie od czasu do czasu pojawiają się jednak wzmianki o tym, iż przechodzą kryzys, do czego Paulina ostatnio odniosła się przed naszą kamerą.

Kiedy coś między nami jest nie tak, to zostaje pomiędzy nami, na pewno nigdy nie dzielimy się tymi rzeczami w mediach. Ja przez te 8 lat jak jestem z moim mężem, to naczytałam się o tylu kryzysach, iż ktoś mi ostatnio powiedział, iż czytał na jakimś portalu, iż mamy kryzys. Powiedziałam, iż generalnie odkąd jestem z Sebastianem od pierwszych dni naszego związku, to tak uważam, iż w mediach mamy kryzys, więc luz, już się do tego zdążyłam przyzwyczaić – żartowała w czerwcu.

Sebastian Karpiel-Bułecka o kłótniach z żoną

Sebastian rzadko udziela wywiadów, a zwłaszcza takich, w których mówi o swoich najbliższych. Ostatnio jednak w rozmowie z dziennikarzem Wirtualnej Polski rozgadał się na temat relacji z żoną. Okazuje się, iż nie mieli łatwych początków, ale to nim bardziej targały emocje i stres – wszystko przez publiczne występy. Paulina zrozumiała, jak czuje się jej mąż dopiero w momencie, gdy sama stanęła przed kamerami śniadaniówki.

Zwykle było tak, iż to ja byłem bardziej wybuchowy, ale to też wynikało z tego, iż często jestem wystawiany na stres, emocjonalne huśtawki, bo gram. Każde wyjście na scenę to jest stres, to są emocje. Zwykle ja byłem punktem zapalnym, ale moja żona nie mogła tego zrozumieć, dopóki sama nie zaczęła występować na żywo w telewizji. Okazało się, iż zaczęło ją łapać to samo. Ona wychodzi i się uśmiecha, wszystko dobrze, natomiast też ją to kosztuje dużo nerwów i przeżyć. To się troszkę teraz wyrównało – powiedział.

Sebastian bardzo kibicuje swojej żonie, która już od kilku lat regularnie pojawia się na antenie Dzień Dobry TVN. Stara się jak najbardziej ułatwić jej pracę i w dniach, kiedy prowadzi śniadaniówkę, to on przejmuje wszystkie obowiązki związane z dziećmi.

Ja chciałem, żeby to robiła, bo wiedziałem, iż chciałaby coś takiego robić i będzie w tym dobra, bo przecież znam ją. Absolutnie jej kibicowałem i dalej kibicuję, trzymam za nią kciuki (…) Jak ona wstaje rano do pracy, to ja muszę być z dziećmi, zaprowadzić je do szkoły i przedszkola. Ja śpię wtedy z dziećmi, a ona osobno, żeby mogła wypocząć i żeby to wszystko miało sens.

Zdaje się, iż tabloidy na próżno szukają kryzysu w ich małżeństwie i pomimo tego, iż każde z nich ma bardzo wymagające emocjonalnie zajęcie, to udaje im się wszystko ze sobą pogodzić.

Idź do oryginalnego materiału