Schuchardt wcielił się w przemocowego męża. Teraz mierzy się z szokującymi komentarzami

gazeta.pl 1 godzina temu
Tomasz Schuchardt zagrał Grześka w filmie "Dom dobry". Rola była dla niego bardzo obciążająca. Okazuje się, iż niektórzy widzowie nie odróżniają fikcji od rzeczywistości i aktor musi mierzyć się z niemiłymi komentarzami.
"Dom dobry" w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego był wyczekiwanym filmem, czemu dowodzi fakt, iż obejrzało go już ponad 310 tysięcy widzów. W rolach głównych zobaczyliśmy Tomasza Schuchardta oraz Agatę Turkot. Aktorzy odegrali małżeństwo - Grześka i Gośkę. Mąż zaczyna znęcać się nad żoną - bije ją oraz poniża. Wielu widzów nie potrafi jednak rozdzielić aktora i jego roli, o czym przekonał się Schuchardt.

REKLAMA







Zobacz wideo "Dom dobry", Wojciech Smarzowski [ZWIASTUN]



Tomasz Schuchardt usłyszał niewybredne komentarze. Poszło o jego rolę
Jak wyznał Schuchardt w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej", rola Grześka nie była łatwa, a sam "zagrał tego gnoja, bo ktoś musiał". Zdarza się, iż widzom trudno oddzielić aktora od jego roli. W tym przypadku było bardzo podobnie, o czym Schuchardt opowiedział w rozmowie z Łukaszem Knapem. Jego rola wywołała skrajne emocje. - Ja już się spotkałem z wieloma opiniami i zdaniami, które zupełnie inaczej to wszystko odbierają. Niektórzy mówią wręcz, iż zlewa im się świat filmu ze światem prywatnym. Po seansie miałem choćby sytuację, iż ktoś do mnie podszedł i powiedział: "Ty przemocowcu, ty coś tam…" - wyjawił. To bardzo zdziwiło aktora. - Byłem tym bardzo zaskoczony. Myślałem, iż ludzie jednak wiedzą, iż istnieje coś takiego, jak film i jak rola - podkreślił.


Tomasz Schuchardt wprost o wymagającej roli w filmie "Dom dobry"
W trakcie castingu aktor nie wiedział wiele o roli, o którą się starał. Scenariusz wręczono mu kilka miesięcy później. - Podszedłem do tego zadania profesjonalnie. Nie towarzyszył mi strach, kiedy przyjmowałem tę rolę. Ale nie powiem też, iż jakaś radość. To było raczej takie uczucie: szkoda, iż to jest taki bohater, a nie trochę bardziej pozytywny - mówił w wywiadzie dla PAP Life. Przyznał, iż rola Grzegorza była dla niego wymagająca, a samej postaci obronić się nie da. - Trzeba czasami tworzyć bohaterów, których nie da się obronić. Ale oni mają inne zadanie. W przypadku naszego filmu chodziło o to, żeby główna bohaterka miała się od czego odbijać, mogła wydobywać z siebie emocje, które będą, jak najbliższe prawdziwym sytuacjom, na podstawie których powstał też scenariusz. Żeby to wszystko wyszło wiarygodnie, wydaje się, iż ta druga strona, czyli przemocowa, musi być również niebezpieczna. I to było moje zadanie - dodał.
Potrzebujesz pomocy?
Doświadczasz przemocy domowej? Szukasz pomocy? Możesz zgłosić się na przykład do Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie "Niebieska Linia". Bezpłatna infolinia czynna jest całodobowo pod numerem telefonu 800 12 00 02. Więcej informacji znajdziesz na tej stronie.
jeżeli występuje zagrożenie życia - dzwoń na numer alarmowy 112.
Idź do oryginalnego materiału