„Sądny dzień” nadszedł! FOTORELACJA ze spotkania z Jagą Moder

fabrykaslow.com.pl 3 miesięcy temu
18 czerwca odbyło się spotkanie z okazji premiery debiutu Jagi Moder „Sądny dzień”
Piotr „Voynar” Wojnarowicz tak pięknie napisał o tym spotkaniu, iż postanowiliśmy wrzucić tę relację również na naszą stronę.
Łapcie opis oraz foto. „Sądny dzień” nadszedł!
***
Ponure gmaszysko położone przy rondzie De Gaulle’a w Warszawie, będące w czasach słusznie minionych Domem Partii, gdzie między innymi oderwani od rzeczywistości starcy próbowali manualnie sterować gospodarką prawie czterdziestomilionowego narodu, po okresie stania się symbolem nowej ery kapitalizmu (w postaci siedziby giełdy warszawskiej) dziś kojarzy się głownie z szeregiem przytulnych knajpek, do których chętnie zaglądają zarówno warszawiacy jak i liczni w tej okolicy turyści, spragnieni chwili wytchnienia.
Jednym z lokali mieszczącym się w owym granitowym budynku jest Świetlica Wolności, gdzie we wtorek 18 czerwca 2024 roku odbyło się spotkanie autorskie z Legendystka – Jaga Moder, której pierwsza książka, zatytułowana „Sądny dzień” miała premierę zaledwie parę dni temu. Mimo wtorkowego terminu, do poziomu minus jeden „Świetlicy” przybył tak niesamowicie duży tłum miłośników literatury, iż pomieszczenie dosłownie pękało w szwach i mimo dostawienia wszystkich posiadanych przez lokal krzeseł i stołków, część zgromadzonych zasiadła na schodach, niektórzy zaś uczestniczyli w spotkaniu na stojąco, co jednak nikomu choćby na moment nie popsuło humoru.
Poza autorka, bądź co bądź główną bohaterka spotkania, które ciekawie poprowadziła Izabela Górska, wydawnictwo Fabryka Słów, będące organizatorem zaprosiło jeszcze Przemysław Truściński TRUST, będącego ilustratorem powieści, a także Kamil Kula, który został (ponoć na życzenie samej pisarki) lektorem audiobooka, który ukazał się równolegle z papierową i elektroniczną wersją książki. Uczestnicy spotkania poczekali chwilę, aż wszyscy zainteresowani czytelnicy usadowią się i… rozpoczęła się magia.
Uczestniczyłem w naprawdę wielu spotkaniach autorskich i premierach, jednak to mnie naprawdę zaskoczyło, wielokrotnie, co więcej, chyba we wszystkich możliwych aspektach in plus (a mówi to wyjątkowy maruda!). Począwszy od frekwencji, którą na pierwszy rzut oka można by przypisać spotkaniu z gwiazdą srebrnego ekranu, albo popularnego sportu (co oczywiście sprawia, iż serce rośnie!). Atmosfera dyskusji zarówno z Jagą Moder, jak i pozostałą dwójką gości była po prostu ciepła. Czułem się bardziej jak na sympatycznej rodzinnej herbatce niż na wydarzeniu, które bądź co bądź mogłoby być dość stresujące dla autorki, która w „pełnym formacie” debiutuje (aczkolwiek pisze, o czym dowiedzieliśmy się od niej, od czasów jeszcze „podstawówkowych” zaś pierwsze opowiadanie jej pióra zostało wydane już w 2010 roku). Pisarka chętnie dzieliła się zarówno historią powstania swojej książki, jak i całą masą anegdot z tym związanych. Swoim pozytywnym nastawieniem potrafi wręcz zarażać (nawet największe marudy), a jej uśmiech powinien być refundowany przez NFZ,
Kamil Kula nie tylko opowiedział o kulisach swojego czytania powieści na potrzeby audiobooka, ale sprawił też wszystkim obecnym miłą niespodziankę czytając fragment „Sądnego dnia” i jeżeli ktoś uprzednio nie był przekonany, czy wybór jego osoby był najwłaściwszy dla tej powieści, to myślę, iż lektor całkowicie te wątpliwości rozwiał. Siedzący koło niego Przemysław Truściński okazał się być ciekawym opowiadaczem, bowiem zarówno przybliżył nam kulisy współpracy z Jagą Moder (stwierdzając, iż równie „gładkiej” kooperacji rzadko kiedy zdarzyło mu się doświadczać), jak i przedstawił swoją filozofię pracy ilustratora.
Autorka opowiedziała zebranym o swoich dalszych planach pisarskich i można pocieszyć rosnącą w tempie arytmetycznym liczbę miłośników jej talentu, iż dalsze przygody legendystów będą i to będą na pewno (usłyszeliśmy między innymi coś o planowanym spotkaniu Smoka Wawelskiego, ale ponoć nie takiego, jakiego można by się spodziewać),a kociołek z weną wręcz buzuje (i strzela choćby wizją zbioru opowiadań dziejących się w różnych miejscach świata). Jagi Moder słuchać można by było godzinami, jednak po pytaniach od prowadzącej i tych z Sali trzeba było kończyć część oficjalną, by pozwolić wszystkim chętnym na uzyskanie autografu zarówno od autorki, jak i od ilustratora i lektora audiobooka. Cała trójka cierpliwie poświęciła swój czas i poza samymi podpisami pogwarzyła z miłośnikami dobrej fantastyki w wieku wszelakim, toteż mimo, iż rozładowanie tak długiej kolejki trwało trochę, nikomu się w „Świetlicy wolności” nie nudziło.
Swoistym appendixem, którym pragnę zakończyć tę relację niech będzie wieść, iż podczas serii zadawania pytań okazało się, iż na Sali jest Mistrz polskiego komiksu Grzegorz Rosiński. Po chwili myślę, iż nie tylko w tym pomieszczeniu, ale i na całej planecie Ziemia nie było chyba szczęśliwszego człowieka od Przemysława Truścińskiego, który od swojego guru usłyszał, iż jego zdaniem „Trust” jest najlepszym ilustratorem w Polsce.
A niech to licho! Nie obędzie się jeszcze bez jednego PS:) ale muszę to napisać. O samej książce to aż drepczę nóżkami, żeby wam opowiedzieć, co na dniach się stanie, natomiast osobiście uważam, iż w ostatnich dniach na firmamencie polskiej fantastyki zajaśniała nowa, jasna gwiazda w postaci Jagi Moder. Talent i klasa. Gotów jestem się z każdym z Was założyć, iż w najbliższych latach to nazwisko będzie wymieniane jednym tchem z największymi i najpopularniejszymi. Trzymam za to mocno kciuki!
Idź do oryginalnego materiału